Z racji przeżywanych w najbliższym tygodniu w Kościele Dni Środków Społecznego Przekazu pragniemy zaprezentować Czytelnikom kilka treści związanych z tym tematem.
Redakcja
Ksiądz przychodzi z wizytą kolędową do młodego małżeństwa.
W pokoju przed telewizorem siedzi mały chłopczyk, około 5 lat, ogląda
bajkę z kasety. Tato podchodzi do telewizora, wyłącza go. W tym momencie
dziecko z przeraźliwym wrzaskiem rzuca się na podłogę i zaczyna mieć
drgawki. Ksiądz zakłopotany myśli, że dziecko dostało ataku epilepsji.
Głosem pełnym zdziwienia pyta rodziców, dlaczego nic nie robią? A
wie ksiądz, on tak zawsze, kiedy wyłączamy telewizor.
Sytuacja nie jest zmyślona, to wydarzyło się naprawdę.
Dziecko uzależnione od telewizora, dziecko terroryzujące rodziców,
rodzice bezradni wobec dziecka, nie potrafiący rozwiązać tak kłopotliwej
sytuacji. Czy to tylko pojedynczy przypadek, wyjątek, czy też jeden
z wielu?
Jak to jest z tymi mediami? Czy są one potworem, który
pożera czas, rujnuje życie, czy też są cudem techniki, oknem na świat?
Czy media są dla współczesnego człowieka błogosławieństwem, czy przekleństwem?
Pytanie, jakie często się stawia: "czy media są dobre,
czy złe", jest pytaniem źle sformułowanym. Media, podobnie jak inne
wynalazki człowieka, ze swej natury nie są ani dobre ani złe. Ich
ocena moralna zależy od tego, jak człowiek korzysta z mediów i jakie
są tego konsekwencje. Są dobre, jeżeli służą człowiekowi, jego rozwojowi,
jeżeli przyczyniają się do jego wzrostu. Są złe, jeżeli pozostawione
bez jakiejkolwiek kontroli przyczyniają się do demoralizacji, do
fałszowania obrazu człowieka i świata.
Dzisiaj nie wyobrażamy sobie życia bez telewizora, radia
czy prasy. Nasze domy obwieszone są antenami satelitarnymi, dzięki
którym mamy dostęp na inne kontynenty. Na bieżąco możemy uczestniczyć
w wydarzeniach dokonujących się tysiące kilometrów od nas. Biura,
urzędy czy nawet pokoje dzieci coraz częściej zmieniają się w stanowiska
komputerowe, a podłączenie do sieci internetowej, telefony komórkowe
umożliwiają nam nieograniczony wręcz kontakt ze światem.
Jedno jest pewne, media są nieodłączną częścią naszego
życia, nie tylko dostarczają nam informacji, rozrywki, ale tworzą
pewien system, który modeluje nasze życie, a w sposób szczególny
życie dzieci i młodzieży: czyli to, co myślimy, to, co robimy, jak
kierujemy naszymi sprawami, to, jacy jesteśmy.
Problem, jaki pojawia się przed nami, zawiera się w pytaniu:
czy człowiek będzie w stanie posługiwać się mediami dobrze i pożytecznie,
czy też media staną się poważnym zagrożeniem dla człowieka jako odbiorcy?
Co robić, aby ograniczyć takie zagrożenie, gdyż na pewno nie da się
go całkowicie wyeliminować? Te pytania stawiane są przede wszystkim
wobec rodziców, którzy jako pierwsi są odpowiedzialni za wychowywanie
swoich dzieci, również za wychowywanie do racjonalnego życia w świecie
mediów. Pytania te kierowane są do nauczycieli, pedagogów, którzy
mają to wychowanie pogłębiać i systematyzować. Dotyczą one również
ludzi odpowiedzialnych za media.
Papież Jan Paweł II co roku kieruje do nas listy na Światowy
Dzień Środków Społecznego Przekazu, podkreślając w nich, że media,
jeśli dobrze są używane, mogą przyczyniać się do rozwoju kultury,
wolności człowieka, solidarności. Nazywa je "współczesnym areopagiem",
tzn. miejscem gdzie dochodzi do kształtowania zachowań i nowych form
kultury. Zwraca uwagę na to, że szczególnie telewizja stała się dla
wielu ludzi źródłem informacji, rozrywki i wywiera wpływ na kształtowanie
się opinii, postaw.
Papież podkreśla, że telewizja może ubogacić życie rodzinne,
zwiększyć wrażliwość na innych ludzi, wzbogacić życie religijne i
postawy moralne. Jednak może również stanowić zagrożenie dla życia
rodzinnego, rozpowszechniając zafałszowane wzorce postępowania i
złe wartości, emitując pornografię, sceny przemocy, zachęcając do
relatywizmu moralnego, obojętności na zło, przekazując zmanipulowane
informacje. Telewizja staje się często narzędziem dla reklamy, która
proponuje człowiekowi nieprawdziwy obraz życia, sprawiedliwości,
szczęścia, licząc jedynie na zysk i kreowanie sztucznych potrzeb.
Jedno jest pewne. Z życia rodzinnego, z życia dzieci
i młodzieży nie da się i nie można wyeliminować mass mediów. Chodzi
tylko o to, żeby dobrze spożytkować wielki potencjał, jaki tkwi w
mediach dla rozwoju młodych pokoleń, żeby nauczyć dzieci korzystania
z mediów w sposób krytyczny i ustrzec je przed niebezpieczeństwami,
jakie media mogą prowokować.
Pierwszym krokiem ku temu musi być zapoznanie się ze
światem mediów, poznanie ich tajemnic, cech charakterystycznych,
sposobu funkcjonowania, możliwości oddziaływania na życie człowieka.
Zamiast walczyć z mediami, trzeba nauczyć się z nimi żyć.
Cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu