Reklama

Kościół

Ks. Stasiewicz z Charkowa: mimo intensywnego ostrzału staramy się normalnie pracować

- Od soboty nasiliły się bombardowania. Mimo intensywnego ostrzału staramy się jednak funkcjonować normalnie - mówi KAI pracujący w Charkowie ks. Wojciech Stasiewicz. Kapłan wspomina zabitego wczoraj 96-letniego Borysa Romanczenkę, więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych, którego dobrze znał. Opowiada też o pomocy świadczonej przez Caritas mieszkańcom Charkowa. Jak podkreśla wszyscy - i wierzący i niewierzący – modlą się i mają nadzieję, że na Ukrainę przyjedzie papież Franciszek.

[ TEMATY ]

wojna

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Wojciech Stasiewicz, kapłan z archidiecezji lubelskiej pracujący jako wikariusz parafii katedralnej w Charkowie i dyrektor Caritas Spes Charków relacjonuje, że w Charkowie od soboty nasiliły się bombardowania. Zdarzają się one w różnych porach dnia i nocy. – Wieczorem najczęściej od godz. 19 do 2 w nocy jest cisza i gdzieś od godz. 2 się zaczyna – wybuchy, wystrzały. Intensywny ostrzał jest także w godzinach przedpołudniowych, od ok. 8 rano do 13 czy 14 – opowiada. – Nie ma dnia i nocy spokojnej ale jakoś się trzymamy. Modlimy się. Cóż innego możemy wobec tego zła i okrucieństwa – podkreśla kapłan.

Z żalem wspomina 96- letniego Borysa Romanczenkę, który w czasie II wojny światowej przebywał w niemieckich obozach koncentracyjnych i który zginął od rosyjskiej bomby w Charkowie. - Wczoraj niestety otrzymałem informację o jego śmierci. Dobrze się znałem z tym panem. Odwiedzałem go wielokrotnie, jego oraz grupę 9 innych osób w Charkowie, które przeżyły różne obozy koncentracyjne. Kilka razy w roku byliśmy u nich za pośrednictwem niemieckiej fundacji św. Maksymiliana. Ja również w ramach Caritas dostarczałem im różne produkty spożywcze. Ostatni raz widziałem go w grudniu. W czasie wojny, z uwagi na trudną sytuację nie udało nam się już spotkać – mówi ks. Stasiewicz. – Wiadomość o jego śmierci bardzo mnie dotknęła. Był niesamowitym człowiekiem. Wciąż niezwykle aktywnym. Pomagał innym. W domu miał w kuchni ostrzałkę i ludziom ostrzył bezpłatnie noże, nożyczki, różne narzędzia. Przynosili je mieszkańcy całego bloku… - wspomina.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Stasiewicz podkreśla, że mimo ostrzałów i związanego z tym niebezpieczeństwa on i jego współpracownicy starają się normalnie pracować. – Albo gdzieś jedziemy albo np. jestem w socjalnym centrum. Oczywiście słyszymy ten ostrzał. Wiadomo, człowiek się zatrzymuje. Jak jest bardzo blisko to uciekamy. Ale np. teraz – rozmawiamy a ja słyszę, że gdzieś jest wybuch. To już jest 27. dzień wojny, trzeba jakoś funkcjonować – stwierdza.

Reklama

Zdaniem kapłana najgorsza jest noc. Od godz. 18 do 6 rano obowiązuje godzina policyjna i zalecenie, by nie włączać świateł. – To jest trudne, musimy funkcjonować przy jakichś minimalnych światełkach albo przy świeczkach – opowiada.

Ks. Stasiewicz mieszka w kurii biskupiej w Charkowie. Mieszkańcy kurii mają do dyspozycji piwnicę. – Powiem szczerze, psychicznie trudno jest przebywać w piwnicy. Staramy się więc spać normalnie w budynku ale w bezpiecznych miejscach, daleko od okna, za jakąś szafą, by jakiś odłamek, kawałek szkła w razie czego nie uszkodził człowieka – relacjonuje.

Mówiąc o swojej pracy podkreśla, że każdy dzień przynosi coś innego. – Musimy mieć rytm duchowy, czyli modlitwa brewiarzowa, Msza św., modlitwa prywatna. Od godz. 8 już jesteśmy otwarci. Przyjeżdżają wolontariusze i działamy w zależności od konkretnych potrzeb, telefonów. Oprócz tego mamy stałe grupy, które odwiedzamy i wspomagamy, np. ludzi na stacjach metra. Odwiedzamy też pojedyncze osoby – chorych, niepełnosprawnych, niewidzących. Jest to często trudne z uwagi na duże odległości, które trzeba pokonać – mówi kapłan. – Dowozimy w te miejsca to, co jest potrzebne na dany dzień. Wieczorem otrzymujemy zawsze spis potrzebnych rzeczy, w którym obok artykułów codziennego użytku mogą się np. znaleźć konkretne zapotrzebowania na lekarstwa, odzież itp. – dodaje.

Od dziś charkowska Caritas uruchamia nową inicjatywę – posługę mobilną w jednym z parków w centrum miasta. Chleb, konserwy i inne najbardziej potrzebne produkty będą tam udostępniane ze specjalnego busa. Jest to, jak wyjaśnia ks. Stasiewicz, odpowiedź na prośbę z urzędu miasta, który sugerował, by ze względów bezpieczeństwa nie organizować centrum pomocy przy samym kościele. – Ważne jest, by udostępniać pomoc w centrum miasta, gdyż właśnie w centrum nikt jej nie świadczy – zaznacza kapłan.

Reklama

Jak informuje, wczoraj dotarł do Charkowa trzeci już TIR z pomocą humanitarną z Polski, z archidiecezji lubelskiej. To jest główne źródło zaopatrzenia dla charkowskiej Caritas. – Oprócz tego współpracujemy z różnymi wolontariuszami i organizacjami. Dzielimy się tym co mamy danego dnia. Ja proszę innych o pomoc w tym, czego mi brakuje, inni przychodzą do mnie – podkreśla.

- Cała Ukraina, wszyscy mieszkańcy - wierzący i niewierzący, katolicy i ludzie innego wyznania – bardzo się modlą i liczą na to, że papież Franciszek naprawdę przyjedzie tutaj, na Ukrainę. Tylko on w tym momencie może powstrzymać tę wojnę – stwierdza ks. Stasiewicz.

2022-03-22 15:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Duchowny z Chersonia: niektórzy wracają zobaczyć stan swojej własności

[ TEMATY ]

wojna

rkc.org.ua

„Niektórzy wracają, ponieważ zostawili wszystko za sobą, a teraz przychodzą zobaczyć stan swojej własności i ponownie wyjeżdżają” - powiedział ks. Maksym, wikariusz parafii w Chersoniu. W dniach 2-3 marca 2022 r. Rosjanie zdobyli miasto, które Ukraińcy odzyskali 11 listopada 2022 r. Ciągle jednak Chersoń jest niszczony przez rosyjskie ostrzały.

Jak poinformował ks. Maksym, w Chersoniu nie ma wielu ludzi. Część z nich opuściła miasto po okupacji. „W niedzielę na nabożeństwa może przyjść do 25 osób, jeśli nie ma silnego ostrzału, ponieważ ludzie muszą przejść długą drogę do kościoła” - podkreślił duchowny, który wraz z proboszczem pracuje w Chersoniu od czasu wyzwolenia miasta, pomimo ostrzałów i licznych niebezpieczeństw.

CZYTAJ DALEJ

Trudny patron

O tym, że św. Zygmunt jest trudnym patronem, wiedzą najlepiej kaznodzieje, którzy głoszą kazania ku jego czci. Jak bowiem stawiać za wzór - co przecież jest naturalne w przypadku świętych - człowieka, ogarniętego tak wielką żądzą władzy, że dla jej realizacji nie zawahał się zabić własnego syna? Niektórzy pomijają ten fakt milczeniem, przywołując za to chrześcijańskie cnoty króla Burgundów, których był przykładem. Inni koncentrują się na męczeńskiej śmierci, nie wspominając, że rozkaz królewski stał się przyczyną śmierci młodego Sigeryka.

Lęk o władzę

CZYTAJ DALEJ

O. Giertych przy grobie Jana Pawła II: przykazania potrzebne, ale zbawia Chrystus

2024-05-02 10:25

[ TEMATY ]

grób JPII

Giertych

Monika Książek

Przykazania są potrzebne. One są mądrymi zasadami. One podprowadzają do Chrystusa, ale zbawieni jesteśmy przez Chrystusa - powiedział teolog Domu Papieskiego o. Wojciech Giertych OP, podczas Mszy Świętej sprawowanej w czwartek rano przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie. W koncelebrze był także jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski.

W homilii o. Wojciech Giertych nawiązał do czytania dnia z Dziejów Apostolskich, które opowiada o pierwszym soborze jerozolimskim. „Powstało pytanie, jaka jest relacja przykazań i prawa żydowskiego i żydowskich obyczajów do łaski. Było to ważne w kontekście ludzi, którzy byli pochodzenia pogańskiego, a odkrywali wiarę Chrystusa i te relacje pomiędzy tymi, którzy byli pochodzenia pogańskiego, a tymi, którzy byli pochodzenia żydowskiego, były niejasne i sobór musiał na to odpowiedzieć” - podkreślił teolog Domu Papieskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję