OZE nie są odpowiedzią dla ciężkiego przemysłu na zaopatrzenie w energię, bo nie ma słońca w nocy, wiatr też nie wieje cały czas, więc musimy mieć uzupełnienie w postaci SMR-ów - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą” prezes KGHM Polska Miedź Marcin Chludziński.
"Po perturbacjach związanych z gazem, po tym, jak stał się on trudnym paliwem przejściowym i jego cena jest nieprzewidywalna w przyszłości, po perturbacjach związanych również z cenami i trudno przewidywalnym trendem, energia jądrowa staje się właściwie jedynym możliwym sposobem wyjścia z pułapki braku energii dla przemysłu. Ten temat wywołuje zaciekawienie i chęć zastanowienia się nad tym, jak można w to inwestować" - zaznaczył Chludziński odnosząc się do tego, o co pytali go rozmówcy podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.
Na pytanie o to, czy KGHM w sprawie SMR (Small Modular Reactors, małe reaktory modułowe - PAP) został uznany za trendsettera, prezes KGHM odpowiedział, że "absolutnie tak". "Zresztą mamy sporo rozmów też z firmami przemysłowymi z Europy Środkowo-Wschodniej, które zamierzają się za ten temat zabrać. Mamy dobre relacje z partnerem z Rumunii, firmą Nuclearelectrica, która również inwestuje w SMR i operuje już dużymi elektrowniami jądrowymi.
Według Chludzińskiego "OZE nie są odpowiedzią dla ciężkiego przemysłu na zaopatrzenie w energię, bo nie ma słońca w nocy, wiatr też nie wieje cały czas, więc musimy mieć uzupełnienie w postaci SMR-ów". "Inwazja Rosji na Ukrainę tylko potwierdziła nasze decyzje. Uważam, że trend korzystania i z pełnoskalowej energii jądrowej – bo on cały czas jest i będzie, wszyscy wokół Polski tę energię pełnoskalową mają – i z małoskalowej jest czymś, co nas czeka w najbliższej przyszłości" - zaznaczył prezes KGHM.(PAP)
Ministerstwo Klimatu i Środowiska potwierdza informację, że 60 proc. kosztów wytworzenia energii elektrycznej w Polsce to koszt uprawnień do emisji CO2 - przekazano w czwartkowym komunikacie resortu.
"Ministerstwa Klimatu i Środowiska potwierdza, że zgodnie z danymi handlowymi z Towarowej Giełdy Energii (TGE), koszt wytworzenia energii elektrycznej, to w 60 proc. cena za koszt uprawnień do emisji CO2. Przy obliczeniach uwzględniono ceny energii za okres od 4 stycznia do 30 listopada 2021 r. oraz średnią cenę unijnego certyfikatu do emisji CO2 w wysokości 53 euro za tonę" - przekazało ministerstwo w komunikacie.
Widzę, że w ostatni dzień roku 2024 na portalu niedziela.pl na czołówce został zamieszczony tekst pt. „Jak spędzić Sylwestra i Nowy Rok?”. W podobnym duchu piszą dziennikarze innych mediów, np. Stacja 7: „Czy postanowienia noworoczne mają sens?”, KAI: „Sylwester po chrześcijańsku”, a PAP informuje, jacy artyści wystąpią podczas imprezy sylwestrowej na Stadionie Śląskim. To ja wsadzę kij w mrowisko i postawię tezę, że sam Sylwester, czyli dzień 31 grudnia nie jest wcale przełomem ani też żadnym świętem, a obchody pierwszego dnia Nowego Roku są w istocie tylko symbolicznym zwyczajem. Dlaczego?
Otóż, z historycznego punktu widzenia rozpoczynanie nowego roku od 1 stycznia jest tak naprawdę tylko dziełem przypadku. W Rzymie bowiem (jak i w wielu kulturach), do II wieku przed Chrystusem rok zaczynał się na wiosnę (trzeba pamiętać, że obchody nowego roku istniały przed chrześcijaństwem, ono przejęło później kalendarz rzymski). Wtedy też obejmowali urząd dwaj konsulowie, główni urzędnicy Republiki Rzymskiej, których urząd trwał dokładnie jeden rok. Jednak jesienią 153 roku przed Chrystusem obaj konsulowie zginęli. Trzeba było wybrać nowych, którzy swój urząd objęli… właśnie 1 stycznia, a nie dopiero na wiosnę - 1 marca. To od tego momentu do tradycji rzymskiej wszedł zwyczaj, by urząd konsulów i zarazem nowy rok rozpoczynać od 1 stycznia. Dzień ten nie miał natomiast żadnego przełomowego znaczenia w kalendarzu naturalnym, gdyż nie rozpoczynał nowej pory roku ani też nie wyznaczały go specjalne zjawiska astronomiczne. 1 stycznia był więc całkiem zwyczajnym dniem. Dopiero z czasem nabrał znaczenia, został złączony z ludowymi obchodami, zabawami i ucztami.
Mijający rok 2024 upłynął dla wiernych w Polsce pod hasłem „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”. Celem tego programu duszpasterskiego była „chęć bliższego przyjrzenia się różnym powołaniom w Kościele, doświadczenia tego, że wszyscy jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni, że dzięki naszej różnorodności możemy się uzupełniać i wzajemnie sobie służyć tym, co każdy z nas otrzymał”
Do budowania tożsamości narodowej opartej na Bogu, by bronić wartości rodziny, Kościoła i Ojczyzny zachęcali pątnicy podczas tegorocznego pieszego pielgrzymowania. W trakcie rekolekcji w drodze mówili o sakramentach świętych i o konieczności powrotu do źródeł. Dla przybywających z terenu arch. częstochowskiej tegoroczny czas pieszego pielgrzymowania był dziękczynieniem bądź zaproszeniem Matki Bożej w znaku Jej Wizerunku Nawiedzenia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.