Reklama

Niedziela Lubelska

Uchodźcy z Ukrainy. W gościnie u rodzin

Karolina Urlich

Aneta z Kordianem goszczą Katię i jej dwuletniego synka

Aneta z Kordianem goszczą Katię i jej dwuletniego synka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polskie rodziny przyjęły w swoich domach uchodźców z Ukrainy.

W pierwszych falach uchodźców część z nich decydowała się jechać do Niemiec, traktując Polskę jako kraj tranzytowy. Jednak po kilku tygodniach rodziny ukraińskie wracały do Lublina, rozczarowane tym co je spotkało nad Renem. Zostali skoszarowani w dużych obozach, w bardzo skromnych warunkach. Tymczasem w Polsce większość uchodźców otrzymała po prostu prawdziwy dom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Impuls miłosierdzia

Z prawie dwóch milionów przybyszów z Ukrainy, którzy znaleźli się w Polsce na początku czerwca, kilkaset tysięcy na krócej lub dłużej zamieszkało w naszym regionie. Kiedy rozmawiam z osobami, które przyjęły do siebie rodziny ukraińskie, dostrzegam wspólny mianownik: impuls miłosierdzia. Marcina wojna zastała za granicą; już w dwa dni po jej rozpoczęciu zadzwonił do matki w Lublinie i poprosił, aby znalazła kogoś bez dachu nad głową. Lidia zwróciła uwagę na kobietę z córkami spod Kijowa; zaprosiła je na 2-3 tygodnie, ale pozostały ponad trzy miesiące. Gospodarz nie tylko dał bezpłatnie swoje mieszkanie, ale i pokrywał koszty wszystkich mediów. - Ja miałem wolne mieszkanie, oni uciekali od wojny. Było dla mnie oczywiste, że daję im bezpieczne miejsce - komentuje Marcin. Z jeszcze większym rozmachem postąpili Szymon i Anna. Widząc szukające schronienia rodziny z dziećmi, w ciągu tygodnia zakupili mieszkanie i przyjęli w nim matkę z dwojgiem dzieci z wciąż ostrzeliwanych Sum na wschodzie Ukrainy. Oczywiście bez żadnych opłat, ale za to z zakupami na pierwszy miesiąc pobytu gości. - Tak mi mówiło serce, poszedłem za głosem miłosierdzia - wyjaśnia swoją decyzję Szymon.

Razem łatwiej nieść krzyż

Dla niektórych lublinian przyjmowanie uchodźców stało się wyzwaniem duchowym; tak było w przypadku Anety i Kordiana. - Kiedy już minęła pierwsza fala uchodźców, zaczęłam się zastanawiać czy przyjąć potrzebujących pod swój dach. Bliscy i rodzina odradzali mi, przecież potrzebuję odpoczynku. Wszystko to prawda, nie chciałam decyzji podejmować pochopnie, rozważałam i modliłam się. Był okres Wielkiego Postu. Siedziałam w kościele i patrzyłam na krzyż; na nim figura Jezusa wyrzeźbiona z drewna. Pomyślałam, że uchodźcy są teraz na drodze krzyżowej. Razem łatwiej nieść krzyż, choć jest czasem ciężki. To był pierwszy krok, moja decyzja. Potem była rozmowa z mężem i dziećmi, takie decyzje podejmujemy wspólnie. Kacper i Karolina wchodzą w dorosłość, jestem z nich dumna, że potrafili zrezygnować ze swego, aby pomóc człowiekowi w potrzebie. Nasi goście, Katia i jej 2-letni synek Roma, są z nami już dwa miesiące. Wnieśli do naszego domu dużo radości. Czasem na twarzy Katii widzę smutek; jej mąż walczył w Mariupolu i od 3 miesięcy nie ma z nim kontaktu. Cieszę się że w tym trudnym dla nich czasie, nasz dom jest dla nich schronieniem - mówi Aneta.

Reklama

Fenomen gościnności

W przypadku przyjmowania uchodźców do swoich rodzin, do własnych domów i mieszkań, mamy do czynienia z sytuacją absolutnie bezprecedensową. Nie znamy podobnych reakcji w społeczeństwach Zachodu, gdzie uchodźcy dostają tylko wsparcie instytucjonalne. Najpierw trafiają do zbiorowych obozów, mieszczących niejednokrotnie po kilka tysięcy osób, gdzie nie ma co marzyć o zachowaniu prywatności. Następnym krokiem jest wizyta pracowników opieki społecznej i zawarcie kontraktu. W Polsce, u nas także, to rodziny natychmiast zastąpiły wszelkie instytucje i punkty pomocy społecznej. Z czasem zapewne jakieś analizy będą wyjaśniać ten fenomen polskiej gościnności i solidarności. Na pewno zadziałał duch ewangelicznego miłosierdzia, głęboko zakorzeniony w polskich sercach.

2022-06-19 08:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Weigel: deklaracja "Dignitas infinita" mogłaby być lepsza

2024-04-26 10:55

[ TEMATY ]

George Weigel

Ks. Tomasz Podlewski

Chociaż opublikowana 8 kwietnia deklaracja Dykasterii Nauki Wiary „Dignitas infinita” zawiera wiele ważnych stwierdzeń dotyczących obrony życia i godności człowieka, to dokument ten mógłby być jeszcze lepszy - uważa znany amerykański intelektualista katolicki i biograf św. Jana Pawła II, prof. George Weigel. Swoje uwagi na ten temat zawarł w felietonie opublikowanym na łamach portalu „The First Things”.

Zdaniem prof. Weigla najbardziej uderzający w watykańskim dokumencie doktrynalnym jest brak odniesień do encykliki Veritatis splendor św. Jana Pawła II z 1993 r. i jego nauczania, że niektóre czyny są „wewnętrznie złe”, że są poważnie złe z samej swojej natury, niezależnie od okoliczności. Zaznacza, iż fakt, że niektóre działania są złe „jest podstawą, na której Kościół potępia wykorzystywanie seksualne, aborcję, eutanazję, wspomagane samobójstwo i współczesne formy niewolnictwa, takie jak handel ludźmi”. Zgadza się, że jak mówi deklaracja, są to „poważne naruszenia godności ludzkiej”, ale dokument ten nie mówi dlaczego tak jest. „Nie dlatego, że obrażają nasze uczucia lub wrażliwość na ludzką godność, ale dlatego, że możemy wiedzieć na podstawie rozumu, że zawsze są one poważnie złe i to należało to jasno stwierdzić” - uważa.

CZYTAJ DALEJ

Wiosennie w Stacji Dialog

2024-04-26 14:08

Magdalena Lewandowska

Podczas wernisażu brat Andrzej, sercanin, wykonał z dziećmi piosenkę o wiośnie.

Podczas wernisażu brat Andrzej, sercanin, wykonał z dziećmi piosenkę o wiośnie.

W Stacji Dialog na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu obył się wernisaż wystawy „Wiosenny Dolny Śląsk”.

To kolejna inicjatywa Stowarzyszenia od Serca „Faustynka”. Ponad 100 prac pochodzi z terenu Gminy Wrocław, Powiatu Legnickiego, ale też np. z Konstantynowa Łódzkiego. – Wiele z nich to dzieła przedszkolaków, ale są też prace młodzieży i dorosłych, np. z Centrum Kultury w Polkowicach. Mamy prace malowane, rysowane, wydzierane, wyklejane, wykonane na papierze, płótnie czy desce. Wystawę będzie można oglądać w Stacji Dialog do 25 maja – opowiadała o wydarzeniu Monika Skrobiewska, prezes Stowarzyszenia od Serca „Faustynka”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję