Reklama

Obłuda i zawiść

Niedziela Ogólnopolska 39/2007, str. 28

Czesław Ryszka
Pisarz i polityk - od 15 lat związany z „Niedzielą”, poseł AWS w latach 1997-2001, obecnie senator RP, www.ryszka.com

Czesław Ryszka<br>Pisarz i polityk - od 15 lat związany z „Niedzielą”, poseł AWS w latach 1997-2001, obecnie senator RP, www.ryszka.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cokolwiek polityk z PiS-u powiedziałby dobrego o Kościele, o hierarchii albo nie daj Boże stanął w obronie Radia Maryja, od razu odzywają się dyżurni dziennikarze katolicy, pisząc o próbie wmanewrowania Kościoła w bieżącą politykę. Na łamach „Rzeczpospolitej” z 20 września br. red. Tomasz Terlikowski w tekście „Groźne pomysły Gosiewskiego” krytykuje wicepremiera Przemysława Gosiewskiego, który rzekomo zabiegał o wsparcie biskupów w kampanii wyborczej dla PiS-u. Co takiego uczynił? W nieautoryzowanym wywiadzie wyraził przypuszczenie, że dla wielu osób duchownych PiS - jako partia chrześcijańsko-demokratyczna - może być bliższa ideowo niż postkomunistyczny LiD czy liberalna PO.
Terlikowski uznał te słowa wicepremiera za niebezpieczne dla Kościoła, dzielące biskupów na lepszych i gorszych, dlatego w końcówce swojego tekstu upomina polskich hierarchów, by nie dali się wmanewrować PiS-owi, ponieważ „nie są od tego, żeby wspierali PiS, PO czy SLD. Ich zadanie jest zupełnie inne. Oni mają głosić słowo Boże, a nie polityczne programy”. Jednym słowem - według Terlikowskiego - biskupi nie są wolnymi obywatelami naszej Ojczyzny, ponieważ nie mogą wypowiadać się o swoich sympatiach politycznych (można się domyślać, że gdyby biskupi popierali tylko PO, która chce po wyborach rządzić z LiD-em, to byliby apolityczni!). To oczywiste, że duchowni są pełnoprawnymi obywatelami, zwłaszcza mają wolność słowa, sumienia i poglądów społeczno-politycznych. Już przez samą działalność kapłańską służą najwyższej polityce, czyli wspólnemu dobru społeczeństwa. Ograniczając i marginalizując na różne sposoby duchownych, a także głęboko wierzących świeckich, propaguje się i obdarowuje przywilejami liberałów oraz ateistów. W wielu przypadkach mówienie o ideałach demokracji, o pluralizmie jest niczym innym jak przyzwoleniem na promocję dewiacji i nihilizmu.
Podobnie rzecz się ma z Radiem Maryja, które jest stale upominane przez kilku dziennikarzy katolików oraz wyselekcjonowanych przedstawicieli duchowieństwa, aby nie angażowało się w kampanię wyborczą, aby broń Boże nie sprzyjało któremuś ugrupowaniu politycznemu. To oczywiste, że Radio Maryja nie jest radiem PiS-u, jak niektórzy dziennikarze chcieliby je złośliwie zaszufladkować. Ale trzeba też pamiętać, że to Radio nie nadaje audycji dla Marsjan i dlatego nie może udawać, że w Polsce 21 października przypadnie tylko zwykła niedziela. Ponadto w tym Radiu - jak w każdym innym - jest otwarty mikrofon, są „rozmowy niedokończone”, dlatego w każdej chwili ktoś ze słuchaczy może wtrącić swoje polityczne lub inne trzy grosze. Jeśli mielibyśmy zabraniać wyrażania przekonań politycznych - co byłoby absurdem - to zastosujmy tę zasadę we wszystkich środkach przekazu! Zwłaszcza tych nazywanych liberalnymi, gdzie wprost szaleje wybiórcza propaganda wyborcza, i nie tylko wyborcza.
Być może politycy PiS-u, ministrowie i parlamentarzyści, są częściej na antenie Radia Maryja aniżeli przedstawiciele innych opcji, ale wytłumaczenie jest proste: mają Polakom do przekazania dużo dobrych rzeczy, bo w Ojczyźnie w minionych dwóch latach zmieniło się wiele na lepsze. Stąd należałoby uznać za przejaw albo obłudy, albo jakiejś paranoi umysłowej niektórych zajadłych dziennikarzy, którzy każde słowo polityka PiS-u o wierze i moralności - czy to na antenie Radia Maryja, czy w innej sytuacji - nazywają natychmiast „rozgrywaniem politycznym Kościoła”. A już upominanie biskupów, by nie wypowiadali się na tematy polityczne, jest uzurpowaniem sobie monopolu na prawdę.
Ostatnio dotknęła mnie też inna sprawa: zawiść tylu znanych Polaków, którzy wystąpili przeciw dofinansowaniu z unijnych środków rozbudowy toruńskiej Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej (WSKSiM) o. Tadeusza Rydzyka. Chodzi o utworzenie w tej szkole Wydziału Informatyki i rozpoczęcie kształcenia inżynierów. Zakładane dofinansowanie z UE ma wynieść 15,3 miliona euro, przy całkowitej wartości projektu 18 milionów euro. Nie dziwię się Owsiakowi, bo on ma na pieńku z ojcem dyrektorem Rydzykiem za Woodstock, ale dlaczego komisarz ds. polityki regionalnej Danuta Huebner, polski urzędnik w UE, postanowiła interweniować, aby Komisja Europejska zbadała tę dotację? Tłumacząc, że „wartości europejskie i prawo europejskie muszą być respektowane”, zasugerowała, że toruńska Wyższa Szkoła nie kształci po europejsku. W sukurs od razu pospieszyli niektórzy posłowie PO i SLD, zarzucając Ministerstwu Rozwoju Regionalnego stronniczość oraz chęć przypodobania się o. Rydzykowi w kampanii wyborczej. Także obcy eurodeputowani wtrącili się do dyskusji, mówiąc wprost, że fundusze z UE „nie mogą być przyznane osobie, której Radio jest potępiane za nadawanie treści rasistowskich i ksenofobicznych”.
Polskie piekło, chciałoby się powiedzieć, ponieważ dofinansowanie projektu WSKSiM nie wymaga akceptacji Komisji Europejskiej, a warunkiem wstępnym jest zatwierdzenie przez Brukselę Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko rządu polskiego. Poza tym o unijne fundusze może występować każdy, kto spełnia warunki określone w przepisach. Widać jednak, że wcześniej w Europie, a powoli i u nas, rządzi poprawność polityczna, natomiast wolność i demokracja są tylko dla wybranych.
Dlaczego ludzie poddają się owej poprawności politycznej? Dlaczego zwalcza się polityków czy media, które w sposób wyraźny podpisują się pod wartościami chrześcijańskimi i umieszczają je w swoim programie? Odpowiedzi na te pytania staną się wkrótce bardziej dramatyczne, ponieważ nadchodzi czas, albo już nadszedł, że Polacy odkryją prawdziwe oblicze mediów, poznają źródła zawziętych ataków na polskość, na wolność, na prawowierność i na ewangeliczną moralność.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent Nawrocki w sierpniu pojawił się na... wakacyjnej Oazie

2025-09-04 09:57

[ TEMATY ]

oaza

Ruch Światło‑Życie

wakacje

Prezydent Karol Nawrocki

Facebook/Oaza Wielka Sychem

Prezydent Karol Nawrocki odwiedził wakacyjną Oazę

Prezydent Karol Nawrocki odwiedził wakacyjną Oazę

Do niecodziennego wydarzenia doszło podczas wakacyjnej Oazy. Członkowie Ruchu Światło-Życie z terenu prowincji św. Maksymiliana franciszkanów konwentualnych mieli okazję spotkać się z Prezydentem Karolem Nawrocki. Młodzież wręczyła mu nawet prezenty.

30 sierpnia na profilu facebookowym Oazy Wielkiej Sychem pojawił się wpis, w którym poinformowano o wizycie Prezydenta RP:
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy etap wizyty prezydenta Nawrockiego w Watykanie

2025-09-04 16:07

[ TEMATY ]

Watykan

Prezydent Karol Nawrocki

@Mikołaj Bujak/KPRP

Para Prezydencka przy grobie Jana Pawła II

Para Prezydencka przy grobie Jana Pawła II

Dziś pierwszy etap wizyty nowego prezydenta Polski w Watykanie. Etap o charakterze duchowym: przejście przez Drzwi Święte i modlitwa przy grobie św. Jana Pawła II. Z Leonem XIV Karol Nawrocki spotka się jutro o godz. 11. Następnie prezydent złoży też wizytę w watykańskim Sekretariacie Stanu.

Wizyta polskiej głowy państwa w Watykanie niemal zawsze miała też charakter duchowy, zwłaszcza po śmierci Jana Pawła II, który został pochowany nieopodal grobu św. Piotra. Poprzedni prezydent Andrzej Duda dwukrotnie przechodził w tym roku przez Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej, otwarte z okazji trwającego Jubileuszu. Warto zauważyć, że, jak domniemają historycy, już w czasie pierwszego Roku Świętego, ogłoszonego przez Bonifacego VIII w 1300 r., wśród pielgrzymów, którzy przybyli do Rzymu, znajdował się również Władysław Łokietek, przebywający wówczas na wygnaniu. Dzisiejsza wizyta Karola Nawrockiego w Bazylice św. Piotra wpisuje się więc w długą polską historię, której prezydent historyk jest na pewno świadomy.
CZYTAJ DALEJ

Rzeszowskie obchody rocznicy powstania "Solidarności".

2025-09-04 21:50

Żaklina Kocaj-Szeliga

Msza św. w rzeszowskiej farze

Msza św. w rzeszowskiej farze

Rzeszowska Fara ma jednak znaczenie szczególne, bo od początku istnienia „Solidarności” była miejscem sprawowania nabożeństw i modlitw jej działaczy i sympatyków.

W homilii ks. prał. S. Słowik odwołał się do dziejów „Solidarności”, ale także do wydarzeń, które poprzedziły jej powstanie – do wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża, do pielgrzymek Jana Pawła II do ojczyzny, zwłaszcza tej pierwszej, z czerwca 1979 r., podczas które padły inspirujące do działania słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”. Nawiązując do czasów współczesnych, kaznodzieja zadał pytanie, co o wydarzeniach sierpnia ’80 wiedzą dzieci i wnuki twórców i działaczy „Solidarności”? Przypomniał, że «powstanie „Solidarności” to była prawdziwa Ewangelia – Polacy stanęli pod krzyżem! I zwyciężyli, żeby Polska była Polską!”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję