Do nauki Worda wrócimy za tydzień. Dzisiaj takie małe ferie. Wszak nasze kochane Ministerstwo Edukacji planuje, żeby wakacje niekoniecznie były w wakacje. Dlatego przed kolejnym długim weekendem nieco lżejszy materiał. Chociaż niekoniecznie…
Mężczyźni lepiej znają się na komputerach. Potrafią sprawniej niż kobiety zadbać o bezpieczeństwo danych elektronicznych. Kobiety w momencie utraty danych wpadają w panikę, a mężczyźni w szał - wynika z badań Kroll Ontrack, firmy specjalizującej się w odzyskiwaniu i kasowaniu danych. Z badań wynika, że blisko 90 proc. mężczyzn i 80 proc. kobiet korzystających z komputerów straciło kiedyś dane komputerowe. Ponad połowa z nich odzyskała informacje. Panie nie dość, że sprawnie zabezpieczają się przed utratą danych, to wiedzą równie dobrze jak mężczyźni, co robić, gdy zabezpieczenia zawiodą i utracą informacje (obie grupy w pierwszej kolejności decydują się na zastosowanie oprogramowania do samodzielnego odzyskiwania danych). Większość kobiet i mężczyzn nawet reaguje podobnie, tracąc dane - wpada w szał, przy czym kobiety znacznie częściej niż mężczyźni krzyczą na swoje komputery, podczas gdy mężczyźni przyznają się do stosowania wobec nich siły fizycznej.
Najczęściej tracone dane zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety to zdjęcia cyfrowe. Oprócz zdjęć w formie elektronicznej biorący udział w badaniu panowie tracili najczęściej dokumenty firmowe (25, 07 proc.) oraz prace naukowe (15, 04 proc.). Wśród trzech najczęściej traconych przez panie kategorii informacji cyfrowych znalazły się identyczne rodzaje danych. Zatem warto robić tzw. backup, czyli zapisywać kopie naszych dokumentów, o czym kiedyś w „Niedzieli” z pewnością napiszemy.
A na koniec list, jaki otrzymaliśmy od pana Pawła (podobnych było kilka). „Z zainteresowaniem czytam «Komputer dla bardzo początkujących», mimo że uważam się za średnio doświadczonego. Chciałbym tutaj zasugerować, aby zamiast opisywać Worda omówić np. Writera z OpenOffice’a. Dlaczego? Kupując komputer, często już brakuje pieniędzy na zakup pakietu MS Office, zagmatwane są warunki licencji, pakiet MS Office jest tylko na systemy Windows - tych ograniczeń nie ma OpenOffice. Warto w ten sposób wskazać, że są dobre, i co najważniejsze, darmowe alternatywy komercyjnych rozwiązań. Wydaje mi się, że redakcja «Niedzieli» może zdziałać dużo dobrego na polu «otwartego oprogramowania».
List pana Pawła zostawiam bez komentarza. A o bezpłatnych programach jeszcze napiszemy...
Pomóż w rozwoju naszego portalu