Nieustannie spływają do „Niedzieli” listy z poparciem dla prowadzonej przez nas na terenie Polski światowej akcji moratorium na aborcję, którą zapoczątkował włoski publicysta Giuliano Ferrara. W przesyłkach, które otrzymaliśmy, do momentu oddania tego numeru do druku doliczyliśmy się już 2238 głosów poparcia. Codziennie dochodzą kolejne. Liczy się każdy podpis.
„Jesteśmy małżeństwem od 46 lat - pisze w dołączonym liście pani Stanisława Popko z Ryńska - zawsze opowiadaliśmy się za życiem. Od 15 lat oboje podejmujemy Duchową Adopcję Dziecka Poczętego. Jeśli Pan Bóg wysłuchał naszych próśb, to mąż i ja ocaliliśmy już razem 28 dzieci nienarodzonych, a o kolejnych dwoje rozpoczęliśmy codzienną modlitwę”.
Duże poparcie otrzymaliśmy z parafii Debrzno w diecezji pelplińskiej. Pod wydrukowanym przez nas apelem podpisało się 28 członków i członkiń Krucjaty Modlitewnej Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.
W koordynowaną przez nas światową akcję włączają się też Parafialne Oddziały Akcji Katolickiej. 42 podpisy członków Akcji Katolickiej widnieją na liście, którą przysłano z parafii św. Anny i Matki Bożej Różańcowej w Piasecznie. Z kolei prezes Akcji Katolickiej przy parafii Wszystkich Świętych w Warszawie Jan Kaczawski zebrał 190 podpisów pod apelem Giuliano Ferrary. Z Witowa k. Zakopanego, z parafii Matki Bożej Szkaplerznej, napłynęło 47 podpisów. Inne grupowe listy przysłano z Zielonej Góry, Kończyc Wielkich (diecezja bielsko-żywiecka), Złotoryi (diecezja legnicka), Włocławka, Rymanowa (diecezja przemyska), Sierpca (diecezja płocka), Poznania, Sarzyny, Stalowej Woli, Rakszawy, Łańcuta (archidiecezja przemyska) i Gdyni.
Przeważają listy zawierające dwa, trzy, czasem cztery nazwiska - zapewne członków najbliższej rodziny. Nadchodzą z wielkich miast, jak Warszawa, Kraków, Łódź, Szczecin, ale i z małych miejscowości. To pokazuje, że wszędzie są ludzie, dla których życie jest wartością fundamentalną i bezwarunkową.
„Jako młody lekarz (stażysta w latach 1965-67) - napisał Pan Eugeniusz - byłem obecny w szpitalu na oddziale ginekologiczno-położniczym przy zabiegu przerywania ciąży. Ordynator, który to wykonywał, w pewnym momencie powiedział do mnie: «Kolego, przecież to morderstwo»”.
„Jestem więźniem odbywającym długoletnią karę pozbawienia wolności - czytamy w liście nadesłanym przez Pana Tomasza. - Przez większość swego życia byłem z dala od Boga i wiary, ale zdarzyło się coś dla mnie niezrozumiałego, a zarazem tak pięknego, że trudno byłoby mi znaleźć słowa, bym mógł to opisać. (…) Bardzo raduje się moje serce, że mogę wypełnić ankietę dotyczącą poparcia moratorium na aborcję. Wraz z kolegą z celi mamy w tej sprawie identyczne zdanie: że życie ludzkie jest bezcenne, bo jest ono darem Bożym”.
„Piszę kilka słów i posyłam to z poparciem - czytamy z kolei w liście Janiny Miary. - Piszę byle jak, bo choroba doskwiera, i to na oczy, muszę brać krople, a tu wzrok trzeba oszczędzać i serce liche”.
Zbigniew Bieńkowski z Janowa Podlaskiego dołączył do swojego poparcia list do wszystkich Polaków: „Rodacy! Nadeszła historyczna chwila. Możemy poprzeć światową inicjatywę moratorium na aborcję. Nikt nie ma do tego większego prawa, jak my, Polacy. W ostatnich dwóch wiekach ponieśliśmy hekatombę ofiar, dlatego obrona życia jest nam przypisana”. Dalej cytuje Pan Zbigniew słowa Jana Pawła II: „Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”.
Do naszej akcji przyłączyli się także politycy. Listy z poparciem otrzymaliśmy od wielu senatorów i posłów.
Na formularzach wyciętych z „Niedzieli” przysłali swój głos w obronie życia również profesorowie z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu