Reklama

Kościół

Kard. Nycz: miłość musi kosztować, miłość musi się samoograniczyć

Miłość musi kosztować, musi się samoograniczyć. jeżeli ktoś tego nie potrafi zrozumieć i przyjąć w imię trendów w tym dzisiejszym świecie, to zaczynają się problemy i z rodziną i nie tylko z rodziną - mówił w niedzielę uczestnikom pielgrzymki mężczyzn do Piekar Śląskich, metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

[ TEMATY ]

Piekary Śląskie

PAP/Zbigniew Meissner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na uroczystości do Piekar Śląskich, które należą do najważniejszych wydarzeń religijnych na Górnym Śląsku, przybyli m.in. premier Mateusz Morawiecki, ministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy, a spośród duchownych m.in. kard. Stanisław Dziwisz i kard. Kazimierz Nycz, który przewodniczył mszy św. i wygłosił homilię.

Nawiązując do sześciowiekowej tradycji piekarskiego sanktuarium, kard. Nycz wskazał na jego wymiar związany z rozumieniem godności pracy i rodziny. Odniósł się też do współczesnej kondycji rodziny i m.in. kryzysu demograficznego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Jeżeli, mówiąc o godności rodziny, dodamy do tego nietrwałość rodzin, narastającą liczbę rozwodów oraz narastające problemy wychowawcze, często wynikające z uwarunkowań świata nowoczesnych technologii i mediów, ale także z przyjęcia reguł tzw. wychowania bezstresowego, to dostrzegamy cały zakres zadań, stojących przed rodzinami w rodzinach, ale także w rodzinach przed mężczyznami i ojcami” – ocenił.

„Stara zasada wychowawcza bowiem mówi, że aby być dobrym odpowiedzialnym ojcem i mężem, trzeba się we własnej rodzinie uformować na dobrego syna, na dobrego brata, a w ten sposób - męża i ojca” – wskazał.

„Cóż pozostaje kościołowi do zrobienia? Zamiast tracić większość czasu i energii na walkę z nowymi modelami małżeństwa i rodziny, których doświadczamy niestety, potrzeba zająć się formacją małżeństw i rodzin we wspólnocie kościoła, parafii, diecezji - formować sumienia wiernych i przygotowywać do małżeństwa i rodziny nowe pokolenie ochrzczonych, ucząc w parafiach i rodzinach prawdziwej wolności, która znajduje spełnienie w miłości” - stwierdził metropolita warszawski.

„W tym (…),wydaje się, leży główna przyczyna kryzysu jedności małżeństw, rezygnacji z kolejnych dzieci, życia w związkach czasowych: świat współczesny zapomina, że prawdziwa miłość jest w jakimś sensie antynomią wolności - jej przeciwieństwem w tym znaczeniu, że miłość sprawia, że wolność nie może być samowolna, musi się umieć ograniczyć, musi być zdolna do wyrzeczeń. Miłość musi się samo ograniczyć” – wyjaśnił.

Reklama

„Jeżeli ktoś tego nie potrafi zrozumieć i przyjąć w imię trendów w tym dzisiejszym świecie, to wtedy zaczynają się problemy i z rodziną i nie tylko z rodziną. Tak naprawdę bez tego nie ma miłości do dziecka, nie ma decyzji na kolejne potomstwo, bez ograniczenia nie ma pomocy drugiemu, nie ma pomocy dla ludzi starszych w naszych rodzinach” – przestrzegł.

„Miłość musi kosztować. Człowiek musi dać coś ze swego, a nie tylko dawać z tego, co mu zbywa” – wskazał kard. Nycz.

Musimy się zdobyć na krok większego i pełniejszego pojednania między naszymi narodami, polskim i ukraińskim, a to nie jest możliwe bez wzajemnego przebaczenia - mówił w niedzielę, w Piekarach Śląskich, do uczestników pielgrzymki mężczyzn, metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

PAP/Zbigniew Meissner

Na uroczystości do Piekar Śląskich, które należą do najważniejszych wydarzeń religijnych na Górnym Śląsku, przybyli m.in. premier Mateusz Morawiecki, ministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy, a spośród duchownych m.in. kard. Stanisław Dziwisz i kard. Kazimierz Nycz, który przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię.

PAP/Zbigniew Meissner

Metropolita warszawski mówił m.in. o współczesnej kondycji rodziny, w kontekście której wzywał do formacji w duchu prawdziwej wolności, która znajduje spełnienie w miłości. Akcentował jednocześnie, że miłość sprawia, że wolność nie może być samowolna, musi się umieć ograniczyć, musi być zdolna do wyrzeczeń. „Miłość musi się samo ograniczyć” – wyjaśniał.

„Miłość musi kosztować. Człowiek musi dać coś ze swego, a nie tylko dawać z tego, co mu zbywa” – wskazał kard. Nycz akcentując, że dotyczy to także tematu pięknej polskiej pomocy narodowi ukraińskiemu w jego okrutnej wojnie przeciwko Rosji, która tę wojnę wypowiedziała. „Ta miłość także musi kosztować nas, którzy przyjęliśmy do naszych domów ludzi, do naszych szkół, do naszych szpitali; państwo musi kosztować i kosztuje, bo bez tego nie ma prawdziwej miłości” - uznał.

Reklama

PAP/Zbigniew Meissner

„I w tym momencie chciałem powiedzieć rzecz być może nie najbardziej popularną. Wydaje się, że po półtora roku tej okrutnej wojny musimy się zdobyć na zrobienie kroku następnego - kroku w kierunku jeszcze większego i pełniejszego pojednania między naszymi narodami, polskim i ukraińskim. A to pojednanie, tak jak znamy tego przykłady z historii, nie jest możliwe bez wzajemnego przebaczenia. A pewnie, jak to bywa między ludźmi i narodami, mamy sobie co przebaczać” – ocenił.

PAP/Zbigniew Meissner

„Czasem słyszę: to wszystko jest za wcześnie, za świeże, trzeba poczekać. Wtedy zadaję pytanie i się go nie wstydzę: jeżeli teraz jest za wcześnie i teraz nie jest czas, kiedyśmy sobie tak pięknie w ostatnich dwóch latach pomagali i współpracowali - jeżeli nie teraz, to postawmy pytanie: kiedy? Pozostawmy te myśli do refleksji” – podkreślił kard. Nycz.

2023-05-28 12:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Skworc do kobiet o pięknie feminizmu ewangelicznego

[ TEMATY ]

Ewangelia

Piekary Śląskie

PAP

O pięknie feminizmu ewangelicznego, niezastąpionej roli kobiet w obliczu zagrożeń cywilizacyjnych i tym, że broniąc rodziny i godności człowieka stoimy na straży polskiej Konstytucji i tożsamości europejskiej kultury mówił abp Wiktor Skworc podczas tegorocznej pielgrzymki kobiet do Piekar Śląskich. Odbyła się ona w nadzwyczajnej formie.

Nawiązując do pandemii koronawirusa metropolita katowicki zwrócił uwagę, że to właśnie w Piekarach Maryja czczona jest od wieków jako Lekarka. Wyraził nadzieję, że obostrzenia sanitarne – choć trudne, lecz podjęte w duchu miłości bliźniego – są nie tylko konieczne, lecz mogą stać się szansą na pogłębienie duchowości i nadać nową jakość wzajemnym relacjom.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję