Reklama

Wiara

"Bliżej życia z wiarą"

Medycyna była bezradna... uwierzyli w siłę Bożej Opatrzności

Bożena i Henryk z Rybnika byli zwyczajnym małżeństwem. Dopełnieniem ich radości był drugi syn Krzysztof. Wkrótce radość zamieniła się w wielki strach i rozpacz.

[ TEMATY ]

Matka Boża Częstochowska

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Początkowo wszystko wyglądało dobrze. Poród przebiegł bezproblemowo, a mały Krzyś przez położnych został uznany za dziecko w pełni zdrowe. Rodziców rozpierała radość, podobnie jak starszego brata. Patrzyli, jak przez ponad 3 lata dziecko pięknie się rozwija. Niestety, po czasie zauważyli, że malec jakby podupadł na zdrowiu, a jego rozwój się zachwiał. Nieustannie płakał, odmawiał jedzenia. Strwożeni rodzice udali się więc do pediatry, a ten zlecił wizytę u specjalisty.

Diagnoza jak wyrok śmierci

Był koniec listopada 1991 r., Bożena i Henryk w przerażeniu czekali na koniec badań Krzysia. Lekarz prowadzący starał się ich uspokajać, podtrzymywać na duchu i kazał cierpliwie czekać na wynik prześwietlenia głowy. Kilka dni później uporczywie dzwoniący telefon odebrała Bożena. Głos ze słuchawki poprosił ją o natychmiastowe stawienie się z mężem i młodszym synem w klinice w Katowicach-Ligocie. Pilność ta znów wlała trwogę w serca rodziców. Na miejscu spotkali się z lekarzem prowadzącym, który tym razem miał ponury wyraz twarzy. – Szanowni państwo, badania tomografem wykazały olbrzymi guz mózgu. Konieczna jest natychmiastowa operacja, inaczej Krzyś nie dożyje do świąt Bożego Narodzenia – stwierdził. Diagnoza ta w pierwszej chwili zwaliła ich z nóg. Otrząsnęli się jednak prędko. Wyrazili zgodę, a jako ludzie wierzący postanowili także prosić niebiosa o wsparcie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Panie, jeśli tylko zechcesz...!

Reklama

Kiedy Krzyś leżał w szpitalnej sali, Bożena i Henryk ruszyli na Jasną Górę. Po spowiedzi wzięli udział w Mszy św. przed Cudownym Wizerunkiem. Klęcząc, w myślach prosili Maryję o to, by kierowała dłonią lekarzy w trakcie operacji. Złożyli także ślubowanie, że jeśli ta historia zakończy się ratunkiem dla ich syna, to udadzą się całą rodziną w pieszą pielgrzymkę przed Jej oblicze, aby w ten sposób podziękować za pomoc. Operacja miała się odbyć 17 grudnia, w czasie jej trwania miała także trwać w paulińskim klasztorze Eucharystia w intencji powodzenia operacji. Oni zaś modlili się w katowickiej katerze przed kopią Cudownego Obrazu. Gdy długotrwała i skomplikowana operacja się zakończyła, lekarz poinformował rodziców, że z głowy ich 3-letniego syna wyjęto guza wielkości męskiej pięści. Chociaż operacja zakończyła się względnym sukcesem, to organizm dziecka się poddaje. – U Państwa syna doszło do zapaści mózgu, obawiamy się krwotoku, wiele wskazuje również na to, że doszło do zaatakowania opon mózgowych – powiedział chirurg. Rodzice malca byli załamani. Mimo że wiedzieli, iż medycyna jest w przypadku ich dziecka bezradna, to wierzyli, iż niewyczerpalne są siły Bożej Opatrzności. Wrócili więc do modlitwy pewni tego, że Matka Boża ich wysłucha.

Ludzki rozum nie pojmie

Następna noc Bożeny i Henryka upłynęła na modlitwie. Rankiem wrócili do szpitala i chociaż nastawieni byli na najgorsze, to w zdumienie wprowadziło ich to, co usłyszeli. Pielęgniarki na ich widok nawet nie pytały, po co przychodzą, lecz natychmiast pobiegły po lekarza. – Ja nie wiem, co się dzieje! Nie zwykłem o takich rzeczach rozmawiać, jako neurochirurg wiem tyle, ile mnie na medycynie uczono, lecz z pełną odpowiedzialnością, jako profesor medycyny, mogę stwierdzić, że to, co tej nocy się w tym miejscu dokonało, to był cud najprawdziwszy – stwierdził medyk.

Do rodziców malca w pierwszej chwili nie docierało to, co powiedział chirurg. Lekarz zaprowadził ich do sali, w której znajdował się Krzyś. Miał leżeć i odpoczywać, lecz... było mu to zbędne! Chodził, bawił się i psocił. Cały zespół lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych w szpitalu doglądał go z niedowierzaniem. Część personelu, która wierzyła w Boga, nawet uroniła kilka łez, wiedząc, że w tej oto małej istocie Stworzyciel dał świadectwo swej mocy i swego istnienia.

Już 9 stycznia 1992 r. Krzyś został wypisany ze szpitala. Na pożegnanie lekarz raz jeszcze stwierdził: – Ten mały nie przez nas został ocalony. Jeszcze tego samego roku Henryk, Bożena, Krzyś i jego starszy brat udali się z Rybnika w pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę, wypełniając przyrzeczenie dane Maryi.

Tekst pochodzi z archiwalnego numeru "Bliżej życia z wiarą". Najnowsza "Niedziela" do kupienia wraz z tygodnikiem "Bliżej życia z wiarą": Zobacz

2023-06-09 21:07

Oceń: +20 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

60. rocznica Apelu Jasnogórskiego

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża Częstochowska

Matka Boża

rocznica

apel

BOŻENA SZTAJNER

8 grudnia Kościół katolicki świętuje uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny. W tym dniu na Jasnej Górze, zgodnie z kilkuletnią tradycją, przed Figurą Maryi Niepokalanej na placu przed Szczytem, zostaną złożone wiązanki białych kwiatów. 8 grudnia przypada również 60. rocznica rozpoczęcia modlitwy Apelu Jasnogórskiego w Kaplicy Matki Bożej.
CZYTAJ DALEJ

Tajemnice Daniela Obajtka

2025-04-16 10:13

[ TEMATY ]

książka

Obajtek Daniel

Daniel Obajtek

PKN Orlen

Daniel Obajtek

Daniel Obajtek

Za zgodą Wydawnictwa Czarna Skrzynka publikujemy fragmenty rozmowy Daniela Obajtka i Wiktora Świetlika, czyli książki “Daniel Obajtek. Jeszcze nie skończyłem”.

Jak wygląda dzień prezesa Orlenu?
CZYTAJ DALEJ

Wybrani pomimo zdrady. Modlitwa i ekspiacja za kapłanów

2025-04-16 19:05

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

"Wybrani pomimo zdrady. Modlitwa i ekspiacja za kapłanów" – taki tytuł nosi mała książeczka napisana przez bp. Andrzeja Przybylskiego, wydana niedawno przez Edycję Świętego Pawła w Częstochowie oraz siostry honoratki.

Na tle mistycznych relacji Służebnicy Bożej Hilarii Główczyńskiej autor opisuje niezwykłe powołanie tej pokorne siostry honoratki do modlitwy i ekspiacji za grzechy kapłanów. Książka zaczyna się do tajemnicy Wielkiego Czwartku. "W ślad za prośbą Jezusa, abyśmy wzajemnie obmywali sobie nogi zdarza się, że do obmycia nóg zaprasza się ubogich, bezrobotnych, emigrantów czy więźniów. To piękny gest, ale nie wolno nam zapomnieć, że Jezus zaczął umywanie nóg od swoich najbliższych uczniów – od Piotra, którego przygotowywał do papieskiej godności, od Jana, który zasłynie jako umiłowany uczeń Mistrza i od innych apostołów, którzy przecież staną u początków sukcesji apostolskiej wszystkich ich następców, czyli biskupów. To nie jest tylko mały szczegół, ale coś o czym nie wolno nam w Kościele zapomnieć. Czystość najbliższych uczniów Chrystusa, czyli papieża, biskupów i ich współpracowników kapłanów wydaje się być dla Jezusa priorytetowa". – zaznacza autor książki. Dalsza jej część jest szczególnym wołaniem o modlitwę, pokutę i ekspiację za grzechy księży.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję