Reklama

Rachunek sumienia liberałów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Światowy kryzys obnażył prawdę o liberalnych dogmatach w gospodarce. Na tyle bolesną, że skłoniła ona nawet grupę angielskich ekonomistów do napisania listu do królowej Elżbiety II. Przyznają się w nim do błędów i proszą o wybaczenie, że tak bardzo się mylili. Prawdziwi dżentelmeni o faktach nie dyskutują. Ale nie wszystkim wystarcza odwagi, aby uczciwie zestawiać to, co przez lata głosili, z wydarzeniami z ostatnich lat. Z tym większą uwagą trzeba odnotować to, co dzieje się w środowisku naszych, polskich, liberałów. Bo i tutaj, chociaż z trudem, ale jednak przebija się chęć krytycznej refleksji.

Kapitał jednak ma paszport

Jedna z najważniejszych postaci polskich liberałów - Janusz Lewandowski zasłynął na początku lat 90. stwierdzeniem, że kapitał nie ma paszportu. Streścił w ten sposób jeden z podstawowych liberalnych dogmatów. Głosi on, że w warunkach otwartego rynku kapitał międzynarodowy przepływa tam, gdzie może najwięcej zarobić. Nie kieruje się względami politycznymi, ale wyłącznie chęcią maksymalizacji zysku.
Janusz Lewandowski jest nie tyle teoretykiem, ile przede wszystkim praktykiem życia gospodarczego. Obecnie jest komisarzem do spraw budżetu w Komisji Europejskiej, a w przywołanym okresie dwukrotnie pełnił funkcję ministra przekształceń własnościowych, i to w dużej mierze jego poglądy i polityka, jaką prowadził, ukształtowały model prywatyzacji realizowany w Polsce do 2005 r.
Ostatnie lata przyniosły wiele przykładów obalających ten pogląd. Przede wszystkim rządy państw, których gospodarki odgrywają znaczącą rolę na świecie, udzielając gigantycznej pomocy swoim narodowym firmom, sformułowały pod ich adresem konkretne oczekiwania. To utrzymanie działalności w macierzystym kraju i ochrona miejsc pracy. W ostatnich tygodniach przypomniał o tym włoski koncern Fiat. Przeniósł on produkcję popularnego modelu „Panda” z fabryki w Tychach do zakładu koło Neapolu w rodzinnych Włoszech. Mimo że bardziej wydajna jest produkcja w Polsce.
Wcześniej mogliśmy śledzić wielomiesięczną batalię o przejęcie kontroli nad Oplem. Tam też ekonomia była tłem dla ścierania się interesów politycznych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

„Polskie spółki dla Polaków”

Pod takim tytułem jedna z dużych ogólnopolskich gazet opublikowała wywiad z Janem Krzysztofem Bieleckim - byłym premierem z początku lat 90., który rozpoczął na szeroką skalę prywatyzację, w tym prywatyzację banków. Ministrem w jego rządzie był wspomniany wcześniej Janusz Lewandowski. Należy on do bliskich przyjaciół obecnego premiera Donalda Tuska i jako przewodniczący specjalnej Rady Gospodarczej jest jednym z jego najbliższych doradców.
Rada ta opracowała Narodowy Program Nadzoru Właścicielskiego. Proponuje się w nim, aby zaniechać wcześniejszej propozycji PO prywatyzacji wszystkiego, co jeszcze pozostało w rękach państwa. Kilkanaście kluczowych spółek, takich jak PKN Orlen, PKO BP czy PZU, ma pozostać własnością państwa. Ma być jedynie poprawiony sposób zarządzania tymi przedsiębiorstwami, aby uczynić je bardziej konkurencyjnymi.
Co więcej, Bielecki zaangażował się w działania, które mają doprowadzić do odzyskania przez polski kapitał Banku Zachodniego WBK. Podobno miał zaaranżować, we współpracy z ministrem Skarbu Państwa Aleksandrem Gradem, utworzenie konsorcjum PKO BP i innych polskich instytucji, które miałyby odkupić ten bank od jego obecnego irlandzkiego właściciela.
To wszystko już sygnalizuje zmianę polityki. Ale najciekawsze jest uzasadnienie. Otóż ten liberał z krwi i kości, z poglądów i wcześniejszej działalności, twierdzi, że sektor bankowy powinien być bardziej zrównoważony, jeśli chodzi o udział w nim inwestorów zagranicznych i krajowych.
Jednocześnie ujawnia, że „na forum Komisji Europejskiej jest rozpatrywany projekt dyrektywy o zarządzaniu kryzysowym w sektorze bankowym. Dyrektywa dopuszczałaby transfer aktywów dla ratowania spółki matki i całej grupy transgranicznej jako takiej. Czyli teoretycznie rzecz biorąc, można by było przenieść aktywa z Polski do centrali w innym kraju. To oznacza ryzyko, że spółka macierzysta będzie miała o wiele większą swobodę w dysponowaniu pieniędzmi swoich oddziałów i w mniejszym stopniu będzie zależna od decyzji miejscowego nadzoru bankowego. Jest to propozycja, która - mam nadzieję - nigdy nie zostanie zrealizowana. Jednak my nie powinniśmy być tylko obserwatorem tej dyskusji, ale również kreować podmioty, które będą aktywne na naszym rynku niezależnie od tego, co im powie centrala zagraniczna”.

Nawrócony grzesznik czy mądrość etapu?

Słowa Jana Krzysztofa Bieleckiego są ważną deklaracją. Po pierwsze dlatego, że z uwagi na jego obecne zajęcie mogą oznaczać nowy kierunek polityki rządu na najbliższy czas. Po drugie - wypowiada je człowiek, który przez długie lata pracował najpierw jako wiceprezes Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju z siedzibą w Londynie, a następnie jako prezes PeKaO SA, naszego banku sprzedanego włoskiej grupie UniCredito. Są to więc słowa człowieka doskonale zorientowanego w regułach, jakimi kieruje się międzynarodowa finansjera. Czy to, co tam zobaczył, na tyle ruszyło jego sumienie, że zaczął zmieniać poglądy?
Opinie byłego premiera potwierdzają słuszność krytyki, jakiej poddawano prywatyzację w Polsce, w tym zwłaszcza w bankowości. Trzeba jednak pamiętać, że jednym z głównych odpowiedzialnych za jej kształt jest właśnie Bielecki i jego ministrowie.
Ale cieszyć się trzeba z każdego nawróconego grzesznika, o ile jest to szczere. Być może rząd Donalda Tuska pod wpływem takich rad przynajmniej częściowo naprawi błędy popełnione przez Bieleckiego i nie będzie brnął w szkodliwe rozwiązania, na wzór stoczni, w imię ideologicznych utopii liberalizmu.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie, spraw, bym był wiernym uczniem Twoim i innych pociągał do Ciebie!

2024-05-23 10:05

[ TEMATY ]

homilia

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Ci, którzy przyznają się do Chrystusa, którzy idą za Nim, którzy stali się Jego uczniami, nie mają traktować Jego nauki wybiórczo. Zbawiciel chce, by całe Jego nauczanie było przyjmowane i przestrzegane.

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

CZYTAJ DALEJ

Bóg jest Trójcą Świętą. Skąd o tym wiemy?

Niedziela Ogólnopolska 24/2019, str. 10-11

[ TEMATY ]

Trójca

©Renta Sedmkov – stock.adobe.com

Giovanni Maria Conti della Camera, „Trójca Święta” – fresk z kościoła Świętego Krzyża w Parmie

Giovanni Maria Conti della Camera, „Trójca Święta” – fresk z kościoła Świętego Krzyża w Parmie

„Drodzy bracia i siostry, obchodzimy dziś uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Cóż wam mogę powiedzieć o Trójcy? Hm... Jest Ona tajemnicą, wielką tajemnicą wiary. Amen”. To było najkrótsze kazanie, jakie usłyszałem kiedyś w młodości. Wiernych obecnych w kościele to zaskoczyło. Jednych pozytywnie, bo kazanie było wyjątkowo krótkie, inni byli zirytowani, gdyż nie zdążyli się jeszcze wygodnie usadowić w ławce. Wtedy przyszły mi do głowy pytania: Czy o Trójcy Świętej nie możemy nic powiedzieć? Dlaczego więc wyznajemy, że Bóg jest w Trójcy jedyny? Skąd o tym wiemy?

Mówienie o Trójcy nie jest rzeczą łatwą. Wyrażenie trójjedyności jest zawsze trudne do zrozumienia, gdyż według naszego naturalnego sposobu myślenia, trzy nigdy nie równa się jeden, jak i jeden nie równa się trzy. W przypadku nauki o Bogu nie chodzi jednak o matematyczno-logiczny problem, ale o sformułowanie prawdy wiary, której nie sposób zamknąć w granicach ludzkiej logiki. Chrześcijanie wyznają wiarę w jednego Boga w trzech Osobach. Dla wielu jednak to wyznanie nie ma większego znaczenia w życiowej praktyce. W świecie, w którym jest wiele „pomysłów na Boga”, my, chrześcijanie, powinniśmy pamiętać, że to nie my wymyślamy sobie Boga – my Go tylko odkrywamy i poznajemy, gdyż On sam zechciał do nas przyjść i pokazać nam siebie. Uczynił to zwłaszcza przez fakt wcielenia Syna Bożego. To dzięki Niemu wiemy, że Bóg jest wspólnotą trzech Osób, które żyją ze sobą w doskonałej jedności. „Nie wyznajemy trzech bogów – przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego (253) – ale jednego Boga w trzech Osobach: «Trójcę współistotną». Osoby Boskie nie dzielą między siebie jedynej Boskości, ale każda z nich jest całym Bogiem: «Ojciec jest tym samym, co Syn, Syn tym samym, co Ojciec, Duch Święty tym samym, co Ojciec i Syn, to znaczy jednym Bogiem co do natury»”. Człowiek wiary nie wymyśla prawdy, lecz ją przyjmuje. Zastanawia się nad nią, podejmując wielowiekowe doświadczenie Kościoła, który wyjaśniał ją zawsze w świetle objawienia.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: nocne czuwanie modlitewne „z bł. Prymasem w Domu Matki

2024-05-27 15:15

[ TEMATY ]

Jasna Góra

czuwanie

bł. kard. Stefan Wyszyński

Instytut Prymasowski

Kard. Stefan Wyszyński z Obrazem Jasnogórskim

Kard. Stefan Wyszyński z Obrazem Jasnogórskim

Obraz Jasnogórskiej Maryi był dla bł. kard. Stefana Wyszyńskiego znakiem, który „odczytywał” przez całe życie, a o Jasnej Górze powiedział, że „tutaj rozstrzygały się trudności, tutaj przychodziły światła, tutaj rodziły się zwycięstwa”. I dziś przed Wizerunkiem Jasnogórskiej Maryi odbędzie się nocne czuwanie modlitewne „z bł. Prymasem w Domu Matki” w intencjach Kościoła, Polski i za kapłanów, w duchu wdzięczności za Instytut Prymasa Wyszyńskiego. Czuwanie na Jasnej Górze wpisuje się w obchód jego liturgicznego wspomnienia - 28 maja.

„Ten zwycięża kto miłuje” to przesłanie bł. kard. Stefana Wyszyńskiego i hasło czuwań. Agnieszka Kołodyńska, odpowiedzialna generalna Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, podkreśla, że poznawanie i pogłębianie dziedzictwa bł. Prymasa jest naszym wielkim zobowiązaniem. Czuwania od ponad 40 lat odbywają się zawsze z 27 na 28 dzień miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję