Reklama

Niedziela Świdnicka

Radochów. Pogrzeb Brata Elizeusza Janikowskiego

Chyba jak nikt inny, był przygotowany na spotkanie z Bogiem w wieczności. Brat Elizeusz Janikowski, miesiąc po złożeniu wieczystej profesji pustelniczej odszedł do domu Ojca Niebieskiego.

[ TEMATY ]

pogrzeb

bp Ignacy Dec

pustelnia

br. Elizeusz Janikowski

eremita

pustelnik

Radochów

archiwum prywatne

12 maja chory pustelnik złożył profesję wieczystą

12 maja chory pustelnik złożył profesję wieczystą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w środę 14 czerwca, w kościele św. Mikołaja w Radochowie w dekanacie Lądek-Zdrój. Eremita przychodził do tej świątyni na Eucharystię, przez ponad dwadzieścia trzy lata, żyjąc w pustelni na Cierniaku, szczycie wznoszącym się nad wsią Radochów, w paśmie Gór Złotych.

Zaproszeni przez eremitę

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Miesiąc temu brat Elizeusz zaprosił nas na uroczystość swojej wieczystej profesji. Mieliśmy świadomość, że przyjmuje ją już w zaawansowanej chorobie, przeżywając ogromne cierpienie. Ufaliśmy, że wydarzy się cud, że Pan Bóg pozwoli mu jeszcze cieszyć się ziemskim życiem dłużej. Tak jednak się nie stało. I dziś znów zostaliśmy zaproszeni przez brata Elizeusza do wspólnej modlitwy, ale już w innej intencji, o dar życia wiecznego – mówił ks. kan. Krzysztof Pełech, miejscowy proboszcz, witając przewodniczącego żałobnej liturgii bp Ignacego Deca oraz ks. prał. Marka Korgula, referenta ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, pozostałych kapłanów, rodzinę i parafian.

- Drogi bracie, nasz Przyjacielu, jako wspólnota wierzących przekazujemy cię w tej świątyni do niebieskiego domu - mówił w homilii bp Ignacy Dec, odczytując fragmenty testamentu eremity, w którym przede wszystkim dziękował Bogu za dar życia i powołania pustelniczego.

- W takim pogrzebie jeszcze nie uczestniczyłam. Zamiast płaczu, smutku - wielkie dziękczynienie za życie i świadectwo br. Elizeusza. Prosty człowiek i w tej prostocie tak ważny dla innych, dla których był świadectwem – relacjonowała Elżbieta Hurman, dziewica konsekrowana ze Świebodzic.

Ziemska droga

Brat Elizeusz (Marian Janikowski), urodził się 19 listopada 1954 roku w Żaganiu. Jego rodzicami byli: Mieczysław i Anna z domu Jurek. Mieszkał z rodzicami w Zgorzelcu, gdzie ukończył szkołę podstawową i szkołę rolniczo-ogrodniczą. Następnie wyjechał do Wrocławia, by podjąć pracę w Kombinacie Ogrodniczym w Siechnicy. Tam związał się z Centralnym Ośrodkiem Duszpasterstwa Akademickiego. Od młodzieńczych lat myślał o życiu pustelniczym. Jak wspomniał w homilii bp Ignacy Dec, ta myśl niepokoiła go przez wiele lat.

Reklama

W roku 1985 postanowił sprawdzić to powołanie przez formację w Zgromadzeniu Zakonnym w Zakopanem na Kalatówkach. Przeszedł tam postulat, dwa lata nowicjatu na pustelni. Potem złożył śluby czasowe, ale nie zdecydował się na wieczyste opuszczając zgromadzenie. Wówczas wyjechał do Wambierzyc i zajął tam pustelnię na Kalwarii. Był tam trzy lata, a po rozmowie z o. Stefanem z pustelni Ducha Świętego w Czatachowie postanowił szukać nowej pustelni. Wybrał górę Cierniak koło Radochowa i choć pustelni już tam nie zastał, to właśnie przy kaplicy Matki Bożej Wspomożenia Wiernych spędził 12 lat. Dzięki pomocy miejscowego Nadleśnictwa udało mu się wybudować pustelnię. Ułożył sobie też program życia pustelniczego i konstytucję, którą starał się zatwierdzić u władz kościelnych. Wykryta w późnym stadium choroba nowotworowa zmieniła plany pustelnika. Na jego specjalną prośbę bp Marek Mendyk wyraził zgodę na profesję wieczystą, którą odebrał od anachorety niespełna miesiąc przed jego śmiercią. Brat Elizeusz zmarł w świdnickim Hospicjum Ojca Pio 10 czerwca o godz. 5.10. Ciało pustelnika spoczęło w grobie przy kościele w Radochowie.

Brat Elizeusz był pierwszym pustelnikiem diecezji świdnickiej, który złożył śluby wieczyste. 

ks. Grzegorz Umiński

 

ks. Grzegorz Umiński

 

ks. Grzegorz Umiński

 

ks. Grzegorz Umiński

 

ks. Grzegorz Umiński

2023-06-14 18:00

Ocena: +5 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bytom: Profanacja Najświętszego Sakramentu. Rozrzucone konsekrowane hostie

2024-05-02 12:47

[ TEMATY ]

profanacja

Karol Porwich

W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu-Szombierkach doszło do profanacji Najświętszego Sakramentu. Policja przekazała w czwartek, że poszukuje sprawców kradzieży z włamaniem.

Rzecznik diecezji gliwickiej ks. Krystian Piechaczek powiedział, że w nocy z poniedziałku na wtorek nieznani sprawcy rozbili taberankulum, z którego zabrali cyboria (pojemniki na Najświętszy Sakrament), małą monstrancję oraz relikwiarz św. Faustyny. W kościele i poza nim znaleziono rozrzucone i sprofanowne konsekrowane hostie. Skradziono także ekran, na którym wyświetlane były pieśni religijne podczas nabożeństw. Parafia nie oszacowała jeszcze strat.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

W Rokitnie uczczono NMP Królową Polski

2024-05-03 23:30

[ TEMATY ]

3 Maja

Zielona Góra

Rokitno

bp Bronakowski

Angelika Zamrzycka

Rokitno

Rokitno

W Uroczystość NMP Królowej Polski w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Mszy św. i modlitwie w intencji Ojczyzny oraz o trzeźwość rodzin.

Tego dnia odbyło się zakończenie pielgrzymki o trzeźwość w rodzinach, która zmierzała w ostatnich dniach ze Szczecina do Rokitna. Eucharystii, która odbyła się w bazylice rokitniańskiej, przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, który jest przewodniczącym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. W koncelebrze był też biskup pomocniczy naszej diecezji – bp Adrian Put. Tradycyjnie na zakończenie uroczystości na wzgórzu rokitniańskim wystrzelono salwy armatnie ku czci Matki Bożej Królowej Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję