Reklama

List Arcybiskupa Metropolity Częstochowskiego do kapłanów, osób konsekrowanych i katechetów przed rozpoczęciem peregrynacji Obrazu Jezusa Miłosiernego w Archidiecezji Częstochowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drodzy Bracia w kapłaństwie,
Siostry zakonne,
Katecheci i Świeccy,

Trzeci rok nowego tysiąclecia chrześcijaństwa stawia przed nami nowe wezwania i nowe wyzwania. Z pewnością nie zaczyna się on łatwo. Po czasach walki z religią i pogardy dla człowieka w imię wybranej rasy czy jednej klasy społecznej, ateizm sroży się nadal. Przybiera on formy liberalizmu religijnego i etycznego. Podpowiada on urządzenie sobie życia w wymiarze państw, środowisk lokalnych, rodzin i jednostek, tak jakby Bóg nie istniał albo też był jakimś wielkim Nieznanym czy Istotą bardzo oddaloną od człowieka. Państwa o tradycji chrześcijańskiej czy nawet katolickiej wprowadzają ustawy sprzeczne z Dekalogiem, takie jak choćby aborcja, eutanazja, inżynieria genetyczna. Przy całym nastawieniu na wartości doczesne traci się zupełnie nadzieję na życie wieczne. Za lekceważeniem wartości religijnych i nadprzyrodzonych tanieje - mimo pozorów wielkiego humanitaryzmu - życie ludzkie. Szerzy się nienawiść, terroryzm, znieczulica na drugiego człowieka. Zwiększa się znacznie rozpiętość w posiadaniu dóbr i bogactw tej ziemi. Obok bogacącej się warstwy zamożnych, rosną rzesze ubogich, bezrobotnych i bezdomnych. Długa byłaby lista bolączek i cierpień czasów, w których przypadło nam żyć i wziąć w nich odpowiedzialność za zbawienie ludzkie.
Ale obok cieni, są też i blaski. Wśród nich trzeba wymienić pewną wrażliwość człowieka na miłosierdzie Boże. W duchu tej wiary w miłosierdzie Boże mamy wszyscy wziąć odpowiedzialność za nadzieję świata. Ta odpowiedzialność jest wprost niesamowita, gdy chodzi o nas, kapłanów, i osoby żyjące konsekracją, wezwane w najgłębszej intymności przez Boga, będącego Miłością, do najbliższej z Nim współpracy. "Miłość moja jest moim ciężarem" - pisał św. Augustyn. Nie bójmy się jednak podjąć tego Bożego ciężaru. Z jego dźwiganiem związana jest wielka łaska i ocalenie naszego najgłębszego sensu życia. Bóg nam ogromnie zaufał, gdy w nasze dłonie dał swojego Syna, i z pewnością nas nagrodzi, gdy będziemy się starać odpowiedzieć na Jego zaufanie.
Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny bardzo wyraźnie zaprosił nas do uczestnictwa w ekonomii miłosierdzia Bożego. Wolno nam bowiem powiedzieć, że rękami miłosiernego Boga jesteśmy my, zwłaszcza kapłani, seminarzyści, siostry zakonne, katecheci i aktywni działacze świeccy. Do biskupów Jan Paweł II mówił: "Drodzy bracia, niech arcybiskup Feliński patronuje waszym wysiłkom mającym na celu tworzenie i realizację duszpasterskiego programu miłosierdzia". Do kapłanów zaś i seminarzystów apelował: "Proszę was, nie zapominajcie, że na was, szafarzach Bożego miłosierdzia, spoczywa wielka odpowiedzialność, ale też pamiętajcie, że sam Chrystus umacnia was obietnicą, którą przekazał przez św. Faustynę: "Powiedz moim kapłanom, że zatwardziali grzesznicy kruszyć się będą pod ich słowami, kiedy będą mówić o niezgłębionym miłosierdziu Moim, o litości, jaką mam dla nich w sercu Swoim" (Dzienniczek, 1521). Siostrom zakonnym zostawił Papież program w radykalnym zawołaniu bł. Sancji Szymkowiak: "Jak się oddać Bogu, to oddać się na przepadłe" (Przemówienie z 18 VIII 2002 r.). Podejmijmy z odwagą, z ogniem gorliwości i z przeogromną ufnością do Jezusa, że nam w tym pomoże, orędzie Jana Pawła II skierowane do całego świata. Z pokorą, ale też i na serio przyjmijmy słowa Ojca Świętego wypowiedziane na Błoniach, po dokonaniu zawierzenia nas miłosierdziu Bożemu, by orędzie o miłosiernej miłości Boga dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi i napełniło ich serca nadzieją. "Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście" (por. Dzienniczek 1732). Iskrą była św. Faustyna, jest nią opatrznościowy papież, Jan Paweł II - ale i my chciejmy też być iskrą.
W tym duchu przyjmijmy, jako archidiecezja częstochowska, która jedna z pierwszych w Polsce zaczęła obchodzić świętowanie Miłosierdzia Bożego, łaskę nawiedzenia obrazu Jezusa Miłosiernego wszystkich parafii. Będziemy ją podejmować i przeżywać od Adwentu 2002 roku do Adwentu 2003 roku. Rok ten będzie obchodzony pod hasłem: Umiłować Chrystusa; doskonale więc nadaje się do tego, aby ten program podejmować wobec obrazu Jezusa Miłosiernego. W liście Novo millennio ineunte Papież każe nam patrzeć na Oblicze Chrystusa, Boga i Człowieka, Umęczonego za nas i Zmartwychwstałego. Każe nam przy tym zajechać na głębię naszych serc i sumień. Obraz nawiedzający nasze parafie poświęci nam Jan Paweł II 13 listopada tego roku. Zacznie się błogosławiony czas serdeczniejszego i mocniejszego wpatrywania się w Chrystusa.
Czego możemy się spodziewać po tej peregrynacji? Niczego więcej, tylko owoców tego, co doskonale określa wspaniała encyklika Jana Pawła II o Bogu bogatym w miłosierdzie. Tam kult miłosierdzia Bożego sprowadzony jest do trzech form: wyznawanie miłosierdzia Bożego, doświadczanie miłosierdzia Bożego i czynienie miłosierdzia drugim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

1. Bóg, Ojciec Miłosierny, objawił nam swoją miłość w swoim Synu, Jezusie Chrystusie, i wylał ją na nas w Duchu Świętym Pocieszycielu. Tę najdroższą nam prawdę trzeba wciąż wyznawać i głosić. Wiara w Boga w Trójcy Świętej Jedynego, osobowego, udzielającego się nam w swoim nieskończonym miłosierdziu jest konieczna człowiekowi, który, poddany różnym prądom i zawirowaniom historii, ulega zwątpieniu, a nawet rozpaczy. Wyznanie wiary, nadziei i miłości, wyraża się w liturgicznym kulcie i w zwykłej codziennej pobożności w życiu parafii, rodziny, jednostki. Gdy nie ma przejawów wiary w Boga w postaci praktyk religijnych, ona po prostu zamiera. Wiele czynników społecznych, politycznych i kulturowych w dalszej i nowszej historii naszej archidiecezji złożyło się na to, że nieraz skarżymy się na niezadowalający stan praktykowania życia sakramentalnego, na małą frekwencję na Mszy św. niedzielnej, a tym bardziej codziennej, która odprawiana wieczorami winna przecież gromadzić znaczną grupę elit parafialnych. Użalamy się na zaniedbywanie praktyk religijnych w rodzinach i na oziębłość religijną w życiu osobistym ich członków. Ubolewamy też słusznie nad płycizną moralną i duchową naszych wiernych. Uskarżamy się wręcz na wtórne pogaństwo. W czasie nawiedzenia winno nastąpić pogłębione spotkanie się z Chrystusem. Obraz święty z oczami Jezusa, które są, według św. Faustyny, oczami z krzyża, z napisem Jezu ufam Tobie, powinien dotrzeć do serc wielu. Oczywiście, wraz z obrazem wystawiony też będzie Najświętszy Sakrament i przenikanie miłości Boga miłosiernego będzie miało skuteczność w rzeczywistości sakramentalnej. Patrzenie jednak na Jezusa w Hostii, połączone równocześnie z wejrzeniem na obraz, może wiernym ułatwić jeszcze pełniejszy kontakt z miłosierną miłością naszego Boga. Spodziewamy się bardzo, że nastąpi dzięki temu ożywienie pobożności eucharystycznej.
Chciałbym, by to przybrało też i pewne zewnętrzne wyrazy. Zauważmy najpierw, że nasza adoracja w ciągu doby eucharystycznej wygląda nieraz bardzo skromnie. Odbywa się ona przy małej liczbie czuwających w ciągu dnia i w nocy. Jest nieprzygotowana, najczęściej bez udziału mężczyzn i młodzieży, bez obsadzenia konfesjonałów z naszej strony. I tak, wielka modlitwa Kościoła częstochowskiego nie wypełnia doskonale swojego celu. Konieczny jest tu zryw ku lepszemu, autentyczne ożywienie. Dotyczy to też innych adoracji parafialnych: miesięcznych, a w niektórych kościołach, zwłaszcza Częstochowy, adoracji całodziennych. Trzeba też, żeby w naszym kościele był czczony obraz Jezusa Miłosiernego lub obraz Serca Pana Jezusa, by odprawiane były w trzeci piątek miesiąca nabożeństwa ku czci Miłosiernego Jezusa, urządzana czasem Godzina Miłosierdzia, odmawiana Koronka do Miłosierdzia Bożego. W ogóle odnowić się powinny wszystkie praktyki pobożności eucharystycznej i maryjnej. Kościoły nasze niech będą w ciągu dnia otwarte, przynajmniej w części przedsionkowej, by wierni, młodzież i dzieci idąc do szkół i wracając do domu, mogli do nich wstępować na modlitwę. Nawiedzenie Chrystusa w obrazie mogłoby też ożywić pobożność rodzinną, i sprawić, że część wieczoru rodzina spędza na odmawianiu choćby dziesiątka Różańca, Koronki do Miłosierdzia Bożego (choćby kilkanaście jej westchnień), na słuchaniu katolickich rozgłośni i czytaniu pewnych tekstów Niedzieli. "Będą patrzeć na Tego, którego przebili" (J 19, 37) - ta bardzo ważna podpowiedź św. Jana powinna się urzeczywistniać w naszych domach przez zawieszenie krzyża lub obrazu Pana Jezusa, oczywiście także i Matki Bożej, w mieszkaniach; przez nasze kolędy, żłóbki i Gorzkie Żale, nasze nabożeństwa pasyjne nie tylko w Wielkim Poście, zwracanie uwagi na krzyże przydrożne, noszenie medalika czy obrazka Jezusa przy sobie, praktykę aktów strzelistych. Niech nastąpi ożywienie pobożności przez nasze litanie i własne modlitwy i cały świat osobistych bardzo kontaktów z Bogiem, a także niech się objawi w życzliwości wobec kapłanów i osób konsekrowanych. Jednym zdaniem: powrót do prostej, serdecznej pobożności, która w ciągu historii naszej ziemi wydaje się, że gdzieś jakby osłabła. Hasło Umiłować Chrystusa trzeba nam podjąć dosłownie.

Reklama

2. Miłosierdzie Boże wobec nas jest nieskończone, ale człowiek, istota wolna, musi się świadomie i dobrowolnie ku niemu zwrócić. "Nieskończona jest gotowość i moc przebaczenia, mająca swe stałe pokrycie w niewysłowionej wartości ofiary Syna. Żaden grzech ludzki nie przewyższa tej mocy ani jej nie ogranicza. Ograniczyć ją może tylko od strony człowieka brak dobrej woli, brak gotowości nawrócenia, czyli pokuty, trwanie w oporze i sprzeciwie wobec łaski i prawdy, a zwłaszcza wobec świadectwa krzyża i zmartwychwstania Chrystusowego" (DiM 13). Do miłosierdzia Bożego należy iść wręcz z wyciągniętymi rękami. Praktycznie wyrażać się to będzie w korzystaniu ze słowa Bożego i sakramentów, zwłaszcza z Eucharystii i sakramentu pokuty. "Eucharystia przybliża nas zawsze do tej miłości, która jest potężniejsza niż śmierć: ilekroć bowiem spożywamy ten chleb albo pijemy kielich, nie tylko głosimy śmierć Odkupiciela, ale także wspominamy Jego zmartwychwstanie i oczekujemy Jego przyjścia w chwale" (DiM 13). "Drogę zaś do tego spotkania i zjednoczenia z Chrystusem toruje każdemu - nawet wówczas, gdy ciążą na nim wielkie winy - sakrament pokuty i pojednania" (DiM 13). W Eucharystii i sakramencie pokuty stale, na co dzień, doświadczamy miłosierdzia Bożego. Znakiem udzielającej się nam nieskończonej Bożej miłości jest obraz Jezusa Miłosiernego. Z niego idzie niejako do nas od Wieczernika, podnosząc równocześnie dłoń do rozgrzeszania, Jezus Zmartwychwstały, Zbawiciel.
Co zrobić zatem, aby nasi wierni liczniej i częściej przystępowali do sakramentu pokuty, przeżywali ćwiczenia rekolekcyjne, a w ciągu roku regularnie uczestniczyli w niedziele i święta we Mszy św., przystępując możliwie jak najczęściej do Komunii św.? Spodziewamy się po nawiedzeniu obrazu miłosierdzia nawróceń do życia sakramentalnego. Rok 2002/2003 przeżywany pod hasłem Umiłować Chrystusa każe nam w szczególny sposób położyć akcent na miłości Chrystusa pozostającej pod wpływem tej, którą otrzymujemy od Chrystusa. Wyrazem naszej miłości jest przyjmowanie daru miłości pochodzącej od Boga. Wtedy prawdziwie Boga kochamy, gdy aktem woli przylegamy do tej miłości, która od Niego pochodzi i uczestniczymy w tej miłości. Gdy też usiłujemy kochać tak, jak nas Bóg umiłował. Stąd bierzemy w duszpasterstwie pod uwagę drugą część Katechizmu Kościoła Katolickiego: "Celebracja misterum chrześcijańskiego" i korzystamy z materiałów Komisji Duszpasterstwa Ogólnego Konferencji Episkopatu Polski pt. Umiłować Chrystusa. A więc mamy wielki program: przybliżyć Eucharystię do ludzi, nie tylko na niedziele, ale i na dni powszednie. W tym zamiarze rozpoczynamy w tym roku praktykę rozdzielania Komunii św. przez świeckich szafarzy Eucharystii. Spodziewamy się też, że będą oni przynosić Komunię św. nawet codziennie ludziom chorym i niezdolnym pójść na Mszę św. do kościoła. Liczę bardzo na odnowienie praktyki spowiedzi i Komunii św. z okazji pierwszych piątków i pierwszych sobót miesiąca. Wydaje się, że w niektórych parafiach ta czcigodna praktyka związana z obietnicą zbawienia, przygasa. Koniecznie ją odnawiajmy i pogłębiajmy.

Reklama

3. Obraz Jezusa Miłosiernego winien też uwrażliwić nas na czyn miłosierdzia. Do istoty kultu Miłosierdzia Bożego należy bowiem czyn miłości wobec bliźnich, tak jak najściślej związana jest z miłością Boga miłość bliźniego jak siebie samego. Nie ma też umiłowania Chrystusa bez miłości miłosiernej człowieka, zwłaszcza pozostającego w konkretnej potrzebie. "Kościół stara się czynić miłosierdzie" tytułuje jeden z rozdziałów swojej encykliki Dives in misericordia Jan Paweł II (nr 14). "Jezus Chrystus ukazał, że człowiek nie tylko doświadcza i dostępuje miłosierdzia Boga samego, ale także powołany jest do tego, żeby sam czynił miłosierdzie drugim. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" (DiM 14). Czynienie miłosierdzia zostało też bardzo mocno przypomniane w czasie ostatniej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, zarówno na Błoniach krakowskich, gdzie Ojciec Święty sławił ludzi miłosierdzia i nawoływał do pracy nad "wyobraźnią miłosierdzia", jak i w Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie modlił się za ludzi w potrzebie i zalecał nam konkretną partycypację w zbawczej ekonomii miłosierdzia. Dotyczy to zarówno porządku duchowego, jak i materialnego.
Chciałbym więc bardzo, by nawiedzenie obrazu Miłosierdzia Bożego pobudziło w nas wyobraźnię miłosierdzia i poszerzyło jeszcze bardziej nas samych i naszych wiernych do wspomagania konkretnych dzieł społecznych i dobroczynności chrześcijańskiej. Wydaje się bowiem, że my sami, jako duszpasterze, wciąż nie mamy dostatecznego rozeznania obszarów nędzy materialnej i duchowej w naszych parafiach. Trzeba by więc koniecznie przy okazji tego nawiedzenia w każdej wspólnocie parafialnej, w kręgu swoich współpracowników przeprowadzić rozeznanie różnorakich bied i potrzeb naszych wiernych. Spróbujmy zatem bardzo konkretnie i nawet z piórem w ręku zbadać: Jak wygląda sprawa głodu i niedożywienia na terenie parafii? Zwłaszcza jak to wygląda wśród dzieci i młodzieży. Ile jest rodzin wielodzietnych, zdesperowanych, nie radzących sobie, rozbitych, dotkniętych alkoholizmem jednej lub nawet dwu stron, ledwo egzystujących? Ile mamy osób niepełnosprawnych, kalekich, przykutych chorobą lub starością do łoża boleści? Czy nie ma takich, którzy wobec zimy zostają bez odpowiedniego odzienia, opału? Jak wygląda problem bezdomności, możliwości opłacania czynszu za mieszkanie, opłaty za prąd? Ile jest u nas bezrobotnych, starszych, młodych sfrustrowanych brakiem odpowiedniej dla siebie pracy? Pilnie należy zbadać problem narkomanii u młodzieży i różnego rodzaju uzależnień. Ilu parafian przebywa w więzieniu i gdzie?
Przejście obrazu Jezusa Miłosiernego nie może pozostawić psychologicznej pustki: "Przeszedł Pan Jezus i poszedł do innej parafii". W gruncie rzeczy Jezus Miłosierny pozostaje w parafii w biednych, głodnych, bezrobotnych i potrzebujących i trzeba Go rozpoznać w takich, i przychodzić Mu z pomocą. Z tego sądzić nas będzie Bóg (por. Mt 25, 31-46). Uważam, że w wielu parafiach, zwłaszcza większych, winna po wizytacji zaistnieć kuchnia dla ubogich, świetlica środowiskowa, punkt rozdawnictwa chleba, odzieży, lekarstw. Arcybiskupi Komitet Wsparcia Bezrobotnych musi się zaktywizować i przybrać konkretne formy w każdej parafii. Konieczna jest tu działalność Akcji Katolickiej, którą trzeba powołać do istnienia tam, gdzie jej jeszcze nie ma. W każdej parafii powinna powstać lub zaktywizować się komórka "Caritas", złożona z ludzi gotowych podjąć współpracę z księdzem w sprawach dobroczynności. Pod kierunkiem diecezjalnej "Caritas" trzeba nawiązać kontakty z miejskimi i gminnymi ośrodkami pomocy społecznej. Wspólnoty już zorganizowane, ruchy katolickie, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i zwłaszcza Akcja Katolicka powinny też podjąć pod kierunkiem księdza proboszcza i parafialnej "Caritas" działalność dobroczynną. Nie wolno nam pozostawać obojętnymi wobec młodzieży. Katecheci niech organizują szkolne koła "Caritas". Jan Paweł II tak serdecznie apelował o "wyobraźnię miłosierdzia" i partycypację w działalności miłosiernej, że byłoby wielkim zaniedbaniem nie podjąć jego głosu. Pamiętamy oczywiście o Koronce do Miłosierdzia, obchodzeniu święta Miłosierdzia, czci obrazu Jezusa Miłosiernego i przeżywaniu Godziny Miłosierdzia, ale bez czynu miłosierdzia i to każdego dnia w jakiejś formie, też nie możemy uważać się za takich, którzy przyjęli akt zawierzenia Ojca Świętego Miłosierdziu Bożemu i podjęli orędzie św. Faustyny. Wraz z obrazem Miłosierdzia Bożego będzie też przechodzić przez parafie archidiecezji wielka Księga zawierzenia, w którą poszczególne rodziny i osoby będą mogły się wpisywać. Oby w nich znalazły się nazwiska ludzi, którzy naprawdę zaufali miłosierdziu Bożemu i podjęli wołanie naszych czasów skierowane do Kościoła.

Reklama

4. W końcowej części tego listu chciałbym zwrócić uwagę na to, że Ojciec Święty Jan Paweł II listem apostolskim Rosarium Virginis Mariae ogłosił czas od października 2002 r. do października 2003 r. - Rokiem Różańca. Zaznaczył też przy tym, że nie powinno to być przeszkodą dla planów duszpasterskich Kościołów partykularnych, ale ich dopełnieniem i ugruntowaniem. Rzeczywiście, Maryja prowadzi do Chrystusa, a w Chrystusie najlepiej rozpoznajemy rolę Maryi. Idziemy "przez Maryję do Jezusa" i "przez Jezusa do Maryi". Ojciec Święty, który zawierzył świat miłosierdziu Bożemu w Krakowie-Łagiewnikach, zawierzył go jeszcze potem w Kalwarii Zebrzydowskiej Maryi, Matce Miłosierdzia. Z Różańcem pogłębionym, przeżywanym kontemplacyjnie i z pełnym osobistym zaangażowaniem, łatwiej nam będzie zrozumieć prawdę o miłosierdziu Bożym, bo Różaniec głębiej wprowadza nas w tajemnice Wcielenia, Objawienia i Odkupienia, w których ono najbardziej się wypowiedziało. Zarówno rekolekcje przed nawiedzeniem, jak i samo nawiedzenie świętego obrazu dadzą nam doskonałą okazję, żeby odmówić wszystkie cztery części Różańca świętego i zachęcić wszystkich do kontemplacji różańcowej. Bardzo chciałbym, żeby zostały przekształcone dawne Róże, złożone z 15 osób, na "Żywe Róże", złożone z 20 osób. Bardzo proszę o zakładanie nowych "dwudziestek różańcowych" nie tylko wśród kobiet, ale też wśród innych stanów, przede wszystkim mężczyzn, młodzieży i dzieci. Jasnogórska Rodzina Różańcowa stawia nam wszystkim, zwłaszcza w archidiecezji maryjnej, wymagania, żebyśmy naprawdę żyli Różańcem i posiadali w parafii aktywne struktury różańcowe. Niech też z okazji nawiedzenia obrazu Jezusa, na który mamy z miłością patrzeć, wzbogaci się nasze duchowe patrzenie na Chrystusa poprzez tajemnice różańcowe. Nauczmy naszych wiernych nowych tajemnic różańcowych: "tajemnic światła". Niech się cieszą, że będą w tak łatwy sposób przeżywać Chrystusa we wszystkich Jego okresach życia, również w czasie trzyletniej publicznej działalności. Reforma Różańca Jana Pawła II idzie po tej linii, żeby w dzisiejszych czasach więcej a nie mniej się modlić, bardziej patrzeć na Jezusa oczami serca i wiary w tajemnicach różańcowych niż oglądać godzinami puste nieraz w treści, a nawet szkodliwe moralnie, niektóre programy telewizyjne.

Umiłowani Bracia w kapłaństwie i Siostry w konsekracji Jezusowi, Pisząc te słowa na wyraźne zapotrzebowanie z Waszej strony, bardzo kładę Wam na serce duszpasterski rok Umiłowania Chrystusa z obrazem Jezusa Miłosiernego nawiedzającego nasze parafie. "Timeo Jesum transeuntem" - boję się Jezusa przechodzącego obok - mówimy nieraz za św. Augustynem. Niech to nawiedzenie obrazu Jezusa Miłosiernego, które jest wielką łaską, zostanie naprawdę wielkim sercem przez nas podjęte. Skorzystajmy z tej wyjątkowej łaski. Nie zaprzepaśćmy jej. Niech przyniesie obfite owoce w tych niewątpliwie trudnych dla wiary i moralności czasach. Weźmijmy Jezusa do siebie. Dajmy Go innym. Zapatrzmy się w Niego. Umiłujmy Go jeszcze bardziej.
Kończę swój list błaganiem o skuteczność naszego nawiedzenia modlitwą zawierzenia Miłosierdziu Bożemu Ojca Świętego z Łagiewnik.
Z pasterskim błogosławieństwem

Częstochowa, 30 października 2002 r.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II kanonizował siostrę Faustynę Kowalską 30 kwietnia 2000 roku.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

Papież do kanosjanów i gabrielistów: kapituła generalna to moment łaski

2024-04-29 20:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął na audiencji przedstawicieli dwóch zgromadzeń zakonnych kanosjanów i gabrielistów przy okazji przeżywanych przez nich kapituł generalnych. Jak podkreślił, spotkanie braci z całego zgromadzenia jest wydarzeniem synodalnym, fundamentalnym dla każdego zakonu, i stanowi moment łaski.

„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się na kapitule przez wspominanie, ewaluację i pójście naprzód w rozwoju zgromadzenia” - mówił Franciszek. Wyjaśniał następnie, że harmonia między różnorodnością jest owocem Ducha Świętego, mistrza harmonii. „Jednolitość czy to w instytucie zakonnym, czy w diecezji, czy też w grupie świeckich zabija. Różnorodność w harmonii sprawia, że wzrastamy” - zaznaczył Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Stolica Apostolska w ONZ: aborcja nie jest drogą do zrównoważonego rozwoju

2024-04-30 15:02

[ TEMATY ]

aborcja

ONZ

Zgromadzenie Ogólne ONZ

Magdalena Pijewska

Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej wyraził na forum ONZ sprzeciw wobec międzynarodowych działań prowadzących do erozji szacunku dla świętości ludzkiego życia i niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Abp Gabriele Caccia zabrał głos na sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, która odbyła się z okazji 30. Międzynarodowej Konferencji na temat Ludności i Rozwoju.

Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych przypomniał, że trzy dekady temu zajęto się w Kairze pilnymi kwestiami związanymi z populacją i rozwojem, uznając kluczowe znaczenie zapewnienia dobrobytu jednostek i rodzin. Był to ważny kamień milowy w zrozumieniu relacji między populacją a rozwojem. Abp Caccia zauważył, że deklaracja przedstawiała ludzi nie jako przeszkodę w rozwoju, ale stawiała w centrum troskę o zrównoważony rozwój.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję