- Jesteśmy nie tylko pielgrzymami, ale też sportowcami, a wyprawa tu wymaga wielu przygotowań - powiedzieli o swojej pielgrzymce.
Piotr z Inowrocławia, jedzie już 6 raz. Jak zauważył pielgrzymka na rolkach to duże wyzwanie fizyczne. - Dla wielu osób jest też zjawiskiem egzotycznym, ale w większości przyjmowani jesteśmy z życzliwością. - powiedział.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Magdalena Szymańska pochodzi z Poznania. Choć szlakiem pątniczym wędrowała już 5 razy, w tym roku, za namową starszych braci, rolkowała pierwszy raz. Te nietypowe rekolekcje w drodze są dla niej możliwością połączenia sportowego trybu życia z drogą do Matki. Jak zauważyła, to także możliwość budowania Wspólnoty opartej na radości, nie smutku. - To też poszukiwanie drugiej osoby, a w niej Pana Jezusa - dodała poznanianka.
Dla Weroniki Bodak z Lublina szlak pątniczy to także czas i miejsce szczególnego odczuwania obecności Maryi. - Jej obecność odczuwamy nie tylko w kościele, ale przede wszystkim poza kościołem, w takich wspólnotach, jak pielgrzymka - powiedziała.
Marceli Koszarny, kierownik trasy Pielgrzymki na Rolkach z Warszawy do Częstochowy zaznaczył, że Wspólnota pamięta o tych, których już nie ma. - Mam też kolegów, którzy odeszli. Pamiętamy również o nich w naszych modlitwach - powiedział.
Reklama
Jak powiedział kierownik pielgrzymki, podczas jubileuszowego 20-go rolkowania nie obyło się także bez otarć i kontuzji. - Jednak z pomocą Matki dojechaliśmy - dodał z uśmiechem.
Pielgrzymka rolkowa organizowana jest przez Zgromadzenie Księży Michalitów. Swoje początki ma w grupie przyjaciół z parafialnej wspólnoty z warszawskiego Bemowa. Kiedy powstał pomysł „przejazdu” na Jasną Górę, spotkał się z aprobatą. Z czasem kilkunastoosobowe przedsięwzięcie przerodziło się w pielgrzymkę. - Przed pandemią jeździło z nami nawet około setki osób - powiedział Marcel Koszarny.
Maria Kopacka-Fornal @JasnaGóraNews