Reklama

"Powróćmy do Toronto" w Łochowie

Ordynariusz drohiczyński, bp Antoni Dydycz Listem Pasterskim do młodzieży i o młodzieży, "Powróćmy do Toronto", z 27 sierpnia br. zaprosił młodzież naszej diecezji do Serpelic na 13 września, by jeszcze raz i w większej wspólnocie, przeżyć wydarzenia z XVII Międzynarodowych Dni Młodzieży w Toronto. Z naszej parafii udała się tam grupa 53 licealistów, pod opieką księży katechetów: ks. Zbigniewa Średzińskiego i ks. Piotra Arbaszewskiego oraz Anny Gródkowskiej. O programie i przeżyciach tego spotkania pisano już na łamach "Niedzieli Podlaskiej". W niniejszym artykule pragniemy podzielić się tym, co dokonało się u nas w Łochowie. O szczegóły spytaliśmy głównego inicjatora tego wydarzenia - ks. Piotra Arbaszewskiego.

Niedziela podlaska 46/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

JAKUB ŚWIĘTOCHOWSKI: - Jak doszło do takiego spotkania?

KS. PIOTR ARBASZEWSKI: - Tuż przed świętem św. Stanisława Kostki, zrodziła się myśl, by ideę spotkania z Toronto i Serpelic przenieść na teren parafii. Bo przecież w tamtych miejscach było niewiele osób, a także w ostatnich latach da się zauważyć, że Święto Patrona dzieci i młodzieży jest jakoś zapomniane. Nadarzyła się świetna okazja, by wezwanie papieskie do młodych, aby stawali się światłem świata i solą ziemi, połączyć z ukazaniem wspaniałej postaci św. Stanisława Kostki. To on już przed wielu laty stał się światłem i solą polskiej ziemi.
Przygotowania do uroczystości rozpoczęły się w poprzedzającą niedzielę, 15 września. W ogłoszeniach parafialnych poprosiliśmy, by wszystkie dzieci i młodzież przynieśli na święto swego Patrona nieco soli. Symbole światła i soli miały być szczególnie wyeksponowane w czasie środowej liturgii, 18 września. Na Mszę św. "na Kostki" przyszło w tym roku w Łochowie ok. 400 osób (w ubiegłym roku 42).

J.Ś.: - Czy współczesna młodzież i w Kościele potrzebuje znaków?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Oczywiście. Widzieliśmy ich wiele w pięknie przygotowanej Liturgii w Toronto. Obecne pokolenie młodych ma w szczególny sposób ustawioną wyobraźnię na różne znaki i bodźce zewnętrzne, kształtowane przez TV, internet, zabawy itp. Te wszystkie znaki nie zawsze harmonizują z potrzebami wewnętrznymi i dlatego skutki postaw nie zawsze są pozytywne. Współczesny młody człowiek potrzebuje jasnych i czytelnych znaków. On chce wiedzieć po co to robi i co z tego wynika. Liturgia Kościoła katolickiego sama w sobie zawiera wiele symboli i znaków, których celem jest ukazanie i uobecnienie nadprzyrodzonej rzeczywistości. Dlatego powinna być piękna.

MARTYNA KOBYLIŃSKA: - Jak to się rozpoczęło?

- Msza św. rozpoczęła się o godz. 18.00, procesyjnym wejściem Celebransa, asysty i pocztów sztandarowych naszych szkół, prowadzona przez krzyż i duże zapalone świece. Światło jest symbolem Chrystusa. W komentarzach i homilii wykorzystałem teksty z przemówień papieskich z Toronto. I tak na początku Liturgii został przeczytany fragment: "Podczas dzisiejszego wieczornego czuwania... będziemy wychwalać Zmartwychwstałego Pana, światłość, która świeci w ciemności... Dzisiaj Jezus wzywa Was, abyście byli solą dla ziemi i światłem świata, abyście wybierali dobro, żyli w sprawiedliwości, stawali się instrumentami miłości i pokoju. Jego wezwanie zawsze wymagało wyboru między dobrem a złem, między światłem a ciemnością, pomiędzy życiem a śmiercią". Za Jezusem - Światłością poszedł konsekwentnie patron dnia, św. Stanisław Kostka.
Drugi raz światło zostało wyeksponowane w trakcie czytania Ewangelii. Przed ambonką stanęli akolici ze światłem. Dobra Nowina o Jezusie, którą czytamy czy też słuchamy, jest Światem na ścieżkach naszych i pochodnią dla stóp człowieka. Tego dnia Kościół przekazuje fragment Ewangelii o znalezieniu dwunastoletniego Pana Jezusa w świątyni. W mszalnej homilii zaznaczyłem także, że Święci Rodzice odnaleźli swoje Dziecko, ponieważ Ono jest najpiękniejszą Światłością świata. Do światła się podąża, w świetle się szuka, w świetle czuje się bezpiecznym.

Reklama

J.Ś.: - Jak Ksiądz połączył symbole światła i soli z ukazaniem świadectwa życia św. Stanisława Kostki?

- Ojciec Święty w Toronto mocno podkreślił, że świat współczesny "rozpaczliwie potrzebuje nowego sensu... uzdrowienia przez dotyk pięknem i bogactwem Bożej miłości. Ten świat potrzebuje świadków takiej miłości. Potrzebuje Was - abyście byli solą dla ziemi i światłością dla świata". To wezwanie odnosi się do młodych całego świata. Członkowie Ruchu Światło-Życie wiedzą, że życie rodzi się z życia, prawda z prawdy, światłość ze światłości. Nikt nie stanie się solą ziemi, jeżeli nie zaczerpnie z Chrystusowej soli, z Jego mocy i miłości. Tylko ten, kto żyje w Jezusowym Sercu, może być świadkiem Chrystusa w świecie. Doskonale zrozumiał to św. Stanisław Kostka, który od młodych lat kształtował swoją osobowość w świetle Ewangelii i już w 18. roku życia, kiedy umierał, osiągnął doskonałość i prawdziwą świętość. Wszędzie, gdzie przebywał (w środowisku rodzinnym, w gimnazjum, w kolegium), składał dojrzałe świadectwo swojej wiary oraz przynależności wyłącznej do Jezusa i Maryi. On był rzeczywistą solą w tych miejscach, nadającą właściwy smak sobie i całemu otoczeniu.
W homilii, ukazując postać św. Stanisława, starałem się podkreślić jego główne przymioty duszy, którymi on dzieli się z dziećmi i młodzieżą naszych czasów. Niewątpliwie pierwszą jest pobożność, widoczna w nabożeństwie do Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej. Jego dewiza życiowa "Do większych rzeczy jestem stworzony" pokazuje nam konieczność trwania przy Bogu od najmłodszych lat i szukania wartości wiecznych.
Kolejną cechą Kostki jest wrażliwość duszy. Był zawsze wyczulony na każdy grzech, niesmaczne żarty, wulgaryzmy, bójki rówieśników. Możemy dodać, że świat współczesny potrzebuje ludzi wrażliwych wobec drugiego człowieka, wobec krzywdy innych, biedy, niesprawiedliwości, wojen, niezgody w rodzinie i narodzie; potrzebuje serc pełnych miłości i dobroci. Jan Paweł II mówił w Toronto, że "sól przyprawia i polepsza smak jedzenia. Idąc za Jezusem musicie zmieniać i ulepszać ´smak´ dziejów świata. Z waszą wiarą, nadzieją i miłością, z waszą inteligencją, odwagą i wytrwałością, musicie uczłowieczać świat, w którym żyjemy".
W kazaniu została podkreślona także trzecia cecha św. Stanisława - pracowitość. Biografowie podają, że znał tylko trzy drogi: do kościoła, do kolegium i do domu. Natomiast ze smutkiem trzeba stwierdzić, że my mamy różne drogi niepotrzebne i niebezpieczne, których z czasem się wstydzimy.

M.K.: - Po kazaniu i modlitwie wiernych rozpoczęło się przygotowanie darów, ale inne niż codziennie. Widzieliśmy, że młodzież i każde dziecko przyniosło sól i później ją wysypało. Wszyscy, którzy podążali do ołtarza jakoś szczególnie to przeżyli. Dlaczego tak było?

- Sól, którą każdy posiadał oznaczała osobisty dar człowieka. Zorganizowaliśmy nietypową procesję z darami. Prowadzili ją znowu akolici ze światłem i kolejno: małe dzieci, gimnazjaliści i licealiści. Na końcu znajdowały się dary na Eucharystię - chleb i wino. Sól niesiono do ołtarza, przed Chrystusa, co miało oznaczać, że siebie oddaję Jezusowi i jestem kimś, kto ma nadawać w życiu smak. Dar ten następnie każdy wysypywał na tacę. Z czasem dało się zauważyć, że soli jest coraz więcej, co zostało skomentowane, że wszyscy razem stanowimy siłę i nawzajem się ubogacamy. To symboliczne znaczenie soli podkreślił Ojciec Święty w Toronto, chcąc mocno ukazać znaczenie młodzieży w przekazaniu skarbu wiary w Zmartwychwstałego Jezusa przyszłym pokoleniom. Komentarz do tej procesji zakończył się więc słowami: "Soli używa się do konserwowania i przechowywania żywności. Waszym zadaniem jako apostołów Trzeciego Tysiąclecia jest podtrzymywanie świadomości obecności naszego Zbawcy Jezusa Chrystusa i zachowywanie jej żywej, szczególnie w celebrowaniu Eucharystii, pamiątki Jego zbawczej śmierci i pełnego chwały zmartwychwstania. Musicie podtrzymywać żywą pamięć o słowach, które wypowiedział oraz wspaniałych dziełach miłosierdzia i dobroci, których dokonał. Musicie nieustannie przypominać światu o ´mocy Ewangelii ku zbawieniu´".

J.Ś.: - Momentem kulminacyjnym Mszy św. była Komunia św. Podchodzono do niej procesyjnie. Dało się zauważyć, że wielu taką uroczystą formę przeżyło ze wzruszeniem.

- Podobnie jak procesję z darami, wszystkich chętnych do Komunii św. prowadzili akolici. Oznaczało to, że idąc do Chrystusa mam zanurzyć się w Światłości i wprowadzić ją do serca. Ponadto wszyscy wiemy, że procesja do Ciała Jezusa wywołuje szczególną postawę oczekiwania oraz pokazuje, że to człowiek powinien iść do Boga, który daje nam się cały.

M.K.: - Jeszcze tego nie widziałam w kościele. Przed ołtarz ministranci przynieśli trzy duże termosy zupy. Rozszedł się wspaniały zapach...

- Był to dalszy ciąg przygód z solą. Zaplanowaliśmy, by przed rozesłaniem naocznie pokazać wszystkim zgromadzonym na uroczystości, do czego między innymi służy sól. Już od południa tego dnia panie kucharki ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Łochowie, gotowały 120 litrów zupy grochowej. Teraz trzeba było ją posolić. Oczywiście w sposób symboliczny. Zanim jednak to się dokonało, poprosiliśmy o podejście do prezbiterium pani Małgorzaty, szefowej kuchni, celem zadania kilku pytań. Były one bardzo konkretne, np.: Ile trzeba soli do 120 l zupy? Co będzie, jeżeli wsypiemy tylko kilka dekagramów? Co stanie się, jeżeli soli będzie kilka porcji za dużo? Jaka będzie zupa, jeżeli wcale jej nie posolimy?
Pani Małgorzata reprezentowała w tym momencie rodziców, nauczycieli, wychowawców, katechetów, kapłanów i wszystkich ludzi starszych, którzy powinni pokazywać młodemu człowiekowi jakie są proporcje wobec rzeczy czy postaw, np. wolności. Sól sama w sobie jest dobra. Jednak jej niedobór nie daje efektu smakowego. Natomiast jej nadmiar może zaszkodzić czy nawet zabić. Podobnie jest z wolnością, którą porównuję do soli. Ona jest wielkim darem Stwórcy. Jednak źle wykorzystana nie rozwija człowieka, zaś nadużyta prowadzi do samowoli, egoizmu, nienawiści i piekła. Tak więc jak sól we właściwych proporcjach potrzebna jest dla zupy, tak młodzi jak świeża sól są potrzebni rodzinie, szkole, Ojczyźnie i Kościołowi.
Po dialogu z panią kucharką, nastąpiło symboliczne posolenie naszej grochówki. Przy tak dużej liczbie dzieci i młodzieży, wybraliśmy tylko gospodarzy klas i ich zastępców, których przed ołtarz przyszło około 40. Każdy z nich wziął z wcześniej przyniesionej soli jedną szczyptę i wrzucił do termosu.
Przed błogosławieństwem mszalnym nie można było pominąć wspaniałej zachęty Ojca Świętego, którą skierował do młodzieży na zakończenie swojej homilii w Toronto: "Niech światło Chrystusa oświetla wasze życia. Nie czekajcie, aż staniecie się starsi, by wtedy wyruszyć ścieżką świętości. Świętość jest zawsze młoda, tak jak wieczna jest młodość Boga. Przekażcie wszystkim piękno kontaktu z Bogiem, który nadaje sens Waszemu życiu. Poszukując sprawiedliwości, propagując pokój, w Waszym braterskim i solidarnym oddaniu, niech nikt nie będzie lepszy od Was!".

J.Ś.: - W trakcie trwania tej niecodziennej ceremonii zastanawiałem się: Co będzie z taką ilością zupy? Czy dla symboliki nie wystarczyłby mały garnek?

- Młodzi uczestnicy Liturgii nie tylko mieli widzieć znaczenie soli i zupy, ale także zasmakować jej dosłownie. Zaraz po błogosławieństwie zanieśliśmy termosy do salek pod kościołem, których w Łochowie jest aż trzy, nie licząc obszernych korytarzy. Tam rozpoczęto sprawiedliwą dystrybucję. Nikt nie miał zastrzeżeń co do składu i smaku zupy. Tylko starsze dziewczęta, "w trosce o własną sylwetkę", były nieco ostrożne w jedzeniu, czego nie dało się zauważyć u mniejszych dzieci.
Zjedzenie zupy nie było ostatnim punktem przygotowanego programu. Wszyscy czekali na zapowiedzianą zabawę. Do jej przygotowania włączyła się młodzież z Ruchu Światło-Życie. Trudno jednak było godzić oczekiwania dzieci i młodzieży. Ci pierwsi wolą zabawy w kółeczku i "ciuchcie", ci drudzy - współczesną muzykę dyskotekową. Jednak dobra wola wszystkich, obecność przykościelna i świadomość "po co tu przyszliśmy?", stworzyła atmosferę wzajemnego zaufania i radości. I jeszcze jedno. Nasi młodzi Przyjaciele udowodnili, że można bawić się przy zapalonym świetle, przy rodzicach, a przede wszystkim bez żadnych "dopingów" i "ulepszaczy humoru".

M.K.: - Czy Ksiądz jest szczęśliwy z tego dnia i jakie ma plany na przyszłość?

- Patrząc z perspektywy czasu na świętowanie dnia Patrona dzieci i młodzieży, można śmiało stwierdzić, że było to ubogacające doświadczenie dla nas kapłanów, wychowawców i wszystkich uczestników. Młodzi swoją obecnością i postawą potwierdzili, że szukają trwałych wartości i chcą za św. Stanisławem Kostką podążać konsekwentnie drogą świętości. Pokazali nam wszystkim, że są stróżami poranka nowego tysiąclecia, że są naszą nadzieją. Najwyższy Pasterz Kościoła, Jan Paweł II ciągle pyta młodego człowieka: czy może jemu zaufać i powierzyć przyszłość? Tak prosił w Toronto: "Pozwólcie mi, droga młodzieży, położyć tę nadzieję w Was: to Wy musicie być tymi budowniczymi! To Wy jesteście ludźmi jutra. Przyszłość jest w Waszych sercach i rękach. Bóg powierza Wam to zadanie, trudne i wzniosłe zarazem, budowania z Nim cywilizacji miłości".
Na koniec chcę dodać, że zaprosiłem dzieci i młodzież naszej parafii na uroczyste przeżywanie uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, 8 grudnia, patronalnego święta dziewcząt i Ruchu Światło-Życie. Tym razem zamiast soli każdy ma przynieść jabłko... a reszta jest tajemnicą.

J.Ś., M.K.: - Dziękujemy za rozmowę.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Crepaldi: obecny kształt projektu europejskiego niezgodny z wizją katolicką

2024-04-30 14:29

[ TEMATY ]

Unia Europejska

projekt

pixabay.com

Zielony Ład, ataki na własność prywatną, aborcja jako jedna z zasad podstawowych, ingerencja w wewnętrzne sprawy państw członkowskich, dążenie do przyspieszenia procesu centralizacji - są niezgodne z wizją katolicką - twierdzi w wywiadzie dla portalu „La Nuova Bussola Quotidiana” abp Giampaolo Crepaldi. Emerytowany biskup Triestu, który przez długi czas kierował komisją Caritas in veritate CCEE (Rady Konferencji Episkopatów Europy), w latach 1994-2001 był podsekretarzem, zaś 2001-2009 sekretarzem Papieskiej Rady Iustitia et Pax zdecydowanie krytykuje obecny kształt projektu europejskiego. Przestrzega też przed przekształceniem się europejskiego „marzenia” w ideologiczny europeizm.

Odnosząc się do zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego abp Crepaldi podkreśla ich wyjątkową ważność. „Unia Europejska nie sprawdziła się w ostatnim czasie. Wiele osób wskazywało na poważne wady Europejskiego Zielonego Ładu, ale nie zostały wysłuchane. Polityka klimatyczna i transformacji energetycznej była centralistyczna, kosztowna, nieskuteczna i iluzoryczna, wywołując reakcje odrzucenia. Niedawne głosowanie Parlamentu Europejskiego w sprawie aborcji jako prawa człowieka podkreśliło przejęcie kontroli nad parlamentem przez destrukcyjną i beznadziejną ideologię. Wtrącanie się instytucji UE w wybory parlamentarne w Polsce i forsowanie decyzji przez rząd Węgier, narodu często traktowanego jako «obcy» dla Unii, to tylko niektóre aspekty sytuacji wyraźnego kryzysu. Dodajmy do tego znaczącą porażkę w polityce zagranicznej” - stwierdził emerytowany biskup Triestu.

CZYTAJ DALEJ

Św. Pius V

Antonio Ghislieri, zwany Aleksandrinus, urodził się 17 stycznia 1504 r. w Bosco Marengo w Piemoncie (Włochy). Drogowskazem jego całego życia była najdoskonalsza pobożność chrześcijańska.

Mając zaledwie piętnaście lat, przywdział habit dominikański. Został potem biskupem i kardynałem. Po śmierci Piusa IV wybrano go na papieża. Przybrał imię Piusa V. Od razu przystąpił do wprowadzania w życie uchwał zakończonego 3 lata wcześniej Soboru Trydenckiego. Pius V zwracał baczną uwagę, by do godności i urzędów kościelnych dopuszczać tylko najgodniejszych. Odrzucał więc stanowczo względy rodzinne, dyplomatyczne czy też polityczne. Przeprowadził do końca reformę w Kurii Rzymskiej. Papież starał się zaprowadzić ład także w państwie kościelnym. Za jego pontyfikatu 7 października 1571 r. cesarz Jan Austriacki odniósł pod Lepanto słynne zwycięstwo nad Turkami podczas jednej z najkrwawszych bitew morskich.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję