Reklama

Adwentowe poszukiwania

Szukam drogi…

Dobro jest w nas. Może zapomnieliśmy o tym, że można się Nim podzielić. Zamarzło chłodem międzyludzkich relacji. Wzejdzie słońce - przyjdą święta. Dobry Bóg będzie budził złożone w nas dobro. Podzielmy się sobą, aby nikt obok nas nie umarł z wyziębienia

Niedziela Ogólnopolska 48/2011, str. 25

GRAZIAKO/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Człowiek coraz częściej się myli, gubi - choć ma nadzieję, że coś się odsłoni. Ktoś zapisał w notatniku: „Jestem na Kasprowym Wierchu. Mgła rozłożyła się szeroko. Zakryła piękno gór. Gdybym tu nie był wcześniej, nie wiedziałbym, jakie piękno tu zachwyca”.
Dziś bez zachwytu. Widoczność na kilka kroków. Trudno tak żyć - na kilka dni do przodu. Gubię się… Ale czekam. Przecież ta chmura kiedyś zniknie.
Musi się coś zmienić. Piękno jest, tylko zakryte.
Więc czekam.
Uzyskać siłę czekania. Ufać - to znaczy nawet nie pytać, jak długo jeszcze mam iść po ciemku. Ale gdy człowiek traci oparcie, zaczyna rządzić nim niepokój, a nawet strach.
To dajesz światu, kim sam jesteś. Nie skryjesz się za kurtyną swoich niepokojów. Twoja chwila obecna niech będzie maksymalnie precyzyjna. Ona wyznacza przyszłość przez twoją aktualną decyzję. Największa pokusa, która wtedy zagraża, to ta, aby spokojnie przejść przez życie.
Max Weber mówił, że społeczeństwo nie chce wirtuozów religijnych. Najbardziej pożądane jest religijne przeciętniactwo. Społecznie bezpieczna jest letnia religijność. Żarliwość niesie zagrożenie. Po prostu, jak pisze jeden z profesorów socjologii, żeby społeczeństwo trwało w swej funkcjonalnej strukturze, świętych musi być mało. Chcemy, aby życie toczyło się gładko, czyli było zbudowane na oczywistościach. Kiedy pojawia się osoba takie oczywistości podważająca, wszystkim komplikuje życie. Święci są niebezpieczni, bo komplikują życie, zakłócają porządek.
A nasz Pan - Jezus Chrystus prosi nas: „bądźcie święci, jak Ja jestem święty”. Żyjemy pomiędzy… To pomiędzy dla wielu z nas to chmura, która rozciągnęła się nad zachwycającym pięknem. Wiemy, że świętość jest naszym powołaniem, ale wokół szarość - mgła.
Nic nie widać - jak żyć dobrze, gdy czasy są złe. Przecież są tacy pośród nas, którzy w tej mgle nie chcą trwać. Chcą żyć pięknem życia. I nie wystarczają im okruszyny z półprawd, banałów, dyplomatycznych uśmiechów - chcą żyć!
Tam, gdzie kolorowo i banalnie, myślenie jest na emigracji. Dlatego chmura mgielna stoi w miejscu. A świat się spłaszcza i uzwyczajnia.
Zbigniew Herbert pisał: „Intelektualista jest po to, żeby myśleć sam na swój własny rachunek, nawet przeciwko wszystkim. Za to jest opłacany albo bity. Wszystko jedno, to jego psi obowiązek”. Wierność myślenia jest formą ascezy. Myślenie to praca człowieka mądrego.
Jeden z członków Kuźnicy Kołłątajowskiej napisał: „W każdym wieku i w każdym narodzie były głowy, główki, półgłówki”. Dramat naszych czasów polega na tym, że godzimy się na to, by umieszczano nas w tej drugiej i trzeciej grupie. Wydawało się, że mgielna chmura się rozejdzie, a ona stoi. Nie wiem, czy mgła nie stała się jeszcze bardziej intensywna. A tęskniący za pięknem i świętością siedzą w miejscu - drogi przyszłości nie widać. Co robić? Zachmurzenie się przedłuża.
W jednym z kościołów w Warszawie miało miejsce takie wydarzenie. Pracowała tam siostra zakonna jako zakrystianka. Pewnego późnego popołudnia po Mszy św. odwiedziła ją koleżanka z synkiem. Chłopiec miał 6 albo 7 lat. Kobiety zajęły się sobą, opowiadaniem spraw ważnych i nieważnych. Grześ był chyba pierwszy raz w zakrystii kościelnej. Wszystko dla niego było nowe i ciekawe. Buszował po kościelnych zakamarkach. Na stoliku stał kielich, przygotowany na poranną Mszę św. na następny dzień. Zaciekawiony zdjął palkę i zobaczył na patenie hostię. Wziął ją delikatnie w ręce, pocałował i powoli z powrotem położył na patenie. Siostra podeszła do niego, mówiąc: „Grzesiu, ale tu nie ma jeszcze Pana Jezusa”. „Ja wiem, proszę siostry - odpowiedział Grześ - ale jutro rano, gdy przyjdzie, zastanie tam mój pocałunek”.
Jutro przyjdzie…
Może jednak nie warto siedzieć w tej mgielnej chmurze. Miłość wyznacza kierunek. Iść za miłością choć tylko krok. A może miłością rozpędzisz ciemne chmury zakrywające przyszłość?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przewodniczący KEP: niech zwycięstwo Chrystusa umacnia nas w codziennym pielgrzymowaniu ku niebu

2025-04-19 13:50

BP KEP

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

Niech zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią umacnia nas w codziennym pielgrzymowaniu ku niebu - powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda SAC w życzeniach wielkanocnych.

Sobota 19 kwietnia w Kościele Katolickim to Wielka Sobota. Wierni trwają przy Grobie Pańskim, rozważając mękę i śmierć Chrystusa oraz jego zstąpienie do otchłani, oczekując na zmartwychwstanie.
CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania. Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali. Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor. Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie. Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca! Z wyrazami szacunku -
CZYTAJ DALEJ

Życzenia Biskupa Sandomierskiego

2025-04-20 10:41

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Życzenia Biskupa Sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza z okazji Świąt Wielkanocnych.

Moi Kochani,
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję