Reklama

Lourdes - Leman - Lednica

Łaska miejsca, czyli 3 x L

Akademicka pielgrzymka do źródeł kultury europejskiej od dawna zaprzątała mi głowę, tak jak od dawna nęciły mnie dwa źródła: „Złota legenda” dominikanina Jakuba de Voragine oraz „Wieczory nad Lemanem” jezuity Mariana Morawskiego. Połączenie tych dwóch książek zdawałoby się całkowicie przypadkowe

Niedziela Ogólnopolska 51/2011, str. 12-13

Archiwum Duszpasterstwa Akademickiego

Hotel Beau-Rivage w Ouchy w pobliżu Lozanny - miejsce spotkań intelektualistów

Hotel Beau-Rivage w Ouchy w pobliżu Lozanny - miejsce spotkań intelektualistów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słynna „Złota legenda” - zbiór kazań dla prostaczków, budujący późnośredniowieczną wyobraźnię, inspirujący artystów, pisarzy, wzywający do świętości na swój sposób - oraz wyrafinowane „Wieczory nad Lemanem”. Z ich autorami związane są dwa miejsca: maleńka nadbrzeżna mieścina Varazze, tuż koło Genui, oraz wioseczka Ouchy nad Lemanem, w pobliżu Lozanny, gdzie w hotelu Beau-Rivage zebrali się ówcześni intelektualiści, aby rozmawiać o religii, jej miejscu w życiu człowieka, i dojść do celu wszystkiego, co jest - samego Jezusa.

Kolejne przystanki: Varazze, Prouilhe, Lourdes

Reklama

Bracia w Varazze dziwili się nieco naszej ciekawości dla dzieła bądź co bądź odległego, ale szybko znaleźli pośród siebie profesora Angelicum, historyka Kościoła, który pokazując nam różne wydania „Złotej legendy”, mówił o świętości, o której ona opowiada. Świętości uwarunkowanej miejscami i czasem, świętości niezrozumiałej, ale przecież heroicznej. Przedmiotem naszego podziwu stawały się jednak nie takie czy inne postępki ludzi oddalonych od nas w czasie, ale wielkość miłości, która te postępki natchnęła, a której „Złota legenda” daje piękny i wzruszający wyraz.
Varazze pozostaje dla nas jednym wielkim wezwaniem do świętości dzisiaj. Świętości czytelnej, znaczącej, heroicznej. Wielu chrześcijanom i teologom świętość jawi się jako cel życia chrześcijańskiego. Tymczasem - trzeba to powiedzieć jasno i zdecydowanie - w chrześcijaństwie świętość nie jest zasadniczym celem. Celem jedynym jest osoba Jezusa Chrystusa, a świętość jest konsekwencją przylgnięcia do Jezusa, konsekwencją pójścia za Nim. W naszym duszpasterstwie za dużo jest pojęć abstrakcyjnych, a za mało ukierunkowania na osobę Jezusa. Nas nie zbawi żadna idea, ale osoba i dzieło Jezusa.
Pozostaje zatem pytanie o mój codzienny kontakt z Jezusem, o moją z Nim zażyłość. Chodzi o więź, o relację osobową z Jezusem. Chodzi o komunię z Nim, komunię głęboką, zobowiązującą. Chodzi o mój fundamentalny wybór i o ukierunkowanie mojej egzystencji na osobę Jezusa. Chodzi o odpowiedź na zasadnicze pytania: Skąd przychodzę? Dokąd zdążam? Jaki jest cel mojego życia? Co chciałbym osiągnąć? A potem: Czy jest życie po śmierci? Czy wierzę w życie wieczne i czy chcę zostać zbawiony? W kontekście takich pytań pojawia się Jezus jako fundamentalna odpowiedź, Jezus jako Życie i Zmartwychwstanie, i mówi: Jeśli chcesz, chodź za Mną.
To przebywanie z Jezusem nie może być teorią, ale ma być żywym obcowaniem z Jego słowem, które przyjmowane do serca zmienia ludzkie życie. Tworzy styl życia, tworzy kulturę. Jednym słowem - przynosi owoce wieczności.
Wieczorny spacer nad brzegiem wzburzonego morza wywołał konieczność opisania współczesnych standardów świętości atrakcyjnych kulturowo, czytelnych i zrozumiałych przez współczesnych. Pretekstem były liczne przypadki beatyfikacji i kanonizacji dokonane przez Jana Pawła II.
Kolejnym przystankiem było Prouilhe, gdzie św. Dominik zgromadził pierwsze siostry, jeszcze zanim powstał zakon braci. To wzgórze, skąd zgromadzonych dopiero co braci rozesłał na świat. Spotkanie i rozmowa z mniszkami klauzurowymi były zaprzeczeniem klasztornego zamknięcia. Siostry nie tylko otwarły serca w rozmowie, ale zaprosiły do ogrodu za klauzurą i pokazały swój skarb - najstarsze wyobrażenie twarzy św. Dominika, wyrzeźbione w drewnie.
Lourdes miało być epizodem, a stało się kulminacją. Ciche i wymarłe miasteczko. Polski dom, siostra i ks. Kazimierz przyjęli nas serdecznie. Idziemy szlakiem Bernadetty. Ksiądz Kazimierz prowadzi. Opowiada rzeczowo. Emocje w ryzach refleksji. Zaimponował nam.
Następnego dnia Eucharystia w grocie. Pada. Ks. Kazimierz zaprasza do groty. To Maryja dzieli się z nami swoją intymnością. Jestem wzruszony do łez. A potem godziny spędzone przed grotą. Pokój i radość napełniały mnie szczególnie w chwilach, kiedy widziałem, jak moi niedowiarkowie skradali się, aby pobyć przed grotą z Maryją.
Zwieńczeniem dnia był przepiękny wykład o Edycie Stein, którym uraczyła nas spotkana przypadkiem pani prof. Anna Grzegorczyk.
Z Lourdes jedziemy do Ouchy nad Lemanem. Od lat marzyłem, aby tam powrócić i powtórzyć scenę, jaką przeżył o. Marian Morawski wracający z kuracji na południu Francji do Polski. Otóż w tej maleńkiej wioseczce u podnóża Lozanny, tuż przy samym jeziorze, na tarasie hotelu i restauracji Beau-Rivage, ponad 120 lat temu o. Morawski oraz jego rozmówcy dyskutowali o kontekście wiary. Owocem tych rozmów jest właśnie książka „Wieczory nad Lemanem” - jedna z najbardziej poczytnych książek w Europie, tłumaczona na kilkanaście języków. To miejsce wydaje mi się ważne dla kultury umysłowej, nie tylko polskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wspomnienia spotkań nad Lemanem

Chciałem tutaj przyjechać od dawna, ale jawnie i godnie, a nie tak jak kiedyś z Maćkiem Iżyckim, drżąc, aby porządkowy nas nie wyrzucił, bo nie mamy odpowiednich ubiorów (hotel bowiem należy do najdroższych na świecie). Usiedliśmy wtedy na tarasie, jak tamci sprzed ponad stu lat, w cieniu dwóch rozłożystych akacji, tuż nad taflą jeziora. Zachodziło słońce, jak wtedy, a naprzeciwko nas piętrzyły się góry. Na prawo na widnokręgu Genewa lśniła mnogością świateł, na lewo jezioro ciągnęło się jakby bez końca. Widok zapierał dech w piersiach.
Tam wtedy towarzystwo było nieliczne, ale doborowe i dystyngowane. My z Maciejem siedzieliśmy bez dystynkcji, bo nie mieliśmy na szklankę wody w tym miejscu. On - emigrant z socjalistycznej ojczyzny, a ja - młody duszpasterz poszukujący duchowych wrażeń i przeżyć. Postanowiliśmy sobie wtedy napisać ciąg dalszy tych wieczorów. On miał szukać rozmówców wśród pracowników CERN-u, gdzie pracował, a ja miałem znaleźć ludzi dużego pokroju, zdolnych do uczestnictwa w takim przedsięwzięciu.
Wiele się zmieniło od tamtych czasów - jednych i drugich. Ale czy aż tak duży nastąpił postęp? Nad wszystkimi pytaniami i wątpliwościami dominuje odpowiedź, jaką daje Chrystus swoim krzyżem. I jest to odpowiedź ponadczasowa. Może nie wprost, ale najlepsza. Właśnie Chrystus i przede wszystkim Chrystus. Do rozważań o Chrystusie niewiele można by dodać w XXI już wieku. Wokół innych tematów zmieniło się dużo. Doszły nowe badania, odkrycia. Wiele jednak sądów zawartych w Wieczorach jako owoce kontemplacji zachowuje zadziwiającą świeżość.

Inspiracje dla Lednicy

Tak więc znowu jesteśmy w Ouchy. Znowu przyciąga nas hotel Beau-Rivage. Tym razem jest inaczej. Jesteśmy grupą przygotowującą spotkania nad Lednicą. Rodzi się nowa przestrzeń Lourdes - Leman - Lednica. Przyjaciele z Polski - państwo Małgorzata i Jerzy Wiśniewscy zarezerwowali dla nas salon z tarasem, zatroszczyli się też o małą recepcję kulinarną. Sala przygotowana zawczasu i opisana, że Morawskiego „Wieczory nad Lemanem” są tematem spotkania…
Ks. Sławek Kawecki wprowadził nas do wspaniałego salonu z tarasem. Za oknami powoli opadała mgła. Było tak pięknie i uroczyście. Miałem świadomość, że idziemy po śladach. Pokarmem spotkania była piąta rozmowa z książki, pięknie poprowadzona przez o. Tomasza Dostatniego. Ja zrobiłem wprowadzenie i podsumowanie.
Uświadomiliśmy sobie, że „Wieczory nad Lemanem” o. Morawskiego biorą w obronę wiarę w określonym kontekście. Dzisiaj ten kontekst jest zupełnie inny. Kultura współczesna stanowi wyzwanie dla Kościoła w kilku innych dziedzinach. To zeświecczenie, w którym już nie ma miejsca na sacrum, na czynnik religijny jako ważny element kultury. Wyzwaniem jest związek kultury z bioetyką. I wreszcie zjawisko obojętności, indyferentyzmu, które jest owocem sekularyzacji. To ostatnie zjawisko idzie dalej niż ateizm. Indyferentyzm wyraża się totalną obojętnością wobec wszelkich obiektywnych zasad i wartości. Relatywizuje i zagłusza sumienie i wszelkie metafizyczne pytania. Religię uważa za coś mało istotnego, przesąd albo luksus. Dialog z tymi postawami wydaje się niemożliwy.
Kiedy tak szukałem kontekstu wiary dzisiaj, przybyli państwo Wiśniewscy. Była więc okazja, aby podziękować za wynajem sali i zamarzyć o kontynuacji. Nie sposób opisać radości intelektualnej, jaka mnie opanowała w tym miejscu. To było tutaj i takie same niepokoiły nas problemy. Opuszczaliśmy hotel z mocnym postanowieniem, że wrócimy tu jeszcze, aby wieczory nad Lemanem kontynuować.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To ile za te wypominki?

Przez cały listopad w parafiach odprawiamy tzw. wypominki. To nic innego, jak modlitwa polegająca na wyczytywaniu imion i nazwisk naszych bliskich i dalszych zmarłych

Wypominki są jednorazowe, oktawalne, półroczne i roczne. Wypisujemy na kartkach nazwiska zmarłych i przynosimy je do swoich duszpasterzy. Wypominki jednorazowe odczytuje się na cmentarzu, oktawalne przez 8 dni od dnia Wszystkich Świętych (często połączone z nabożeństwem różańcowym), a roczne przez cały rok przed niedzielnymi Mszami. Tradycja ma długą historię. W liturgii eucharystycznej sprawowanej w starożytnym Kościele odczytywano tzw. dyptyki, na których chrześcijanie wypisywali imiona żyjących biskupów, ofiarodawców, dobrodziejów, ale także świętych męczenników i wyznawców, oraz wiernych zmarłych. Imiona odczytywano głośno i trwało to bardzo długo. Drugą listę, listę świętych, odczytywał już sam biskup.
CZYTAJ DALEJ

Dusze czyśćcowe zawsze pomogą

Od wielu lat praktykuję modlitwę za dusze czyśćcowe i jestem przekonana o jej niezwykłej skuteczności – mówi s. Agnieszka, franciszkanka

Jak to się zaczęło? Byłam młodą zakonnicą, rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej. Mieszkałam w klasztorze. Pewnej nocy poczułam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nikogo nie widziałam. Na pytanie, kim jest, nie otrzymałam od przybysza żadnej odpowiedzi. Wówczas poczułam paraliżujący strach. Gdy zjawa zniknęła, zerwałam się z łóżka, padłam na kolana i zaczęłam się żarliwie modlić. Prosiłam Boga, by nigdy więcej nikt z tamtego świata do mnie nie przychodził, bo zwyczajnie po ludzku się boję. W zamian obiecałam stałą modlitwę za dusze czyśćcowe. Podobnej sytuacji doświadczyłam kilka lat później. Szłam na Mszę św. za zmarłe siostry z naszego zgromadzenia i w pewnej chwili dostrzegłam postać ubraną w stary strój zakonny (sprzed reformy strojów), jak zmierza do kaplicy. Pomyślałam, że przyszła prosić o modlitwę i trzeba jej tę modlitwę dać.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Duka ponownie w szpitalu, stan poważny

2025-11-03 13:50

[ TEMATY ]

kard. Dominik Duka

kard Duka

Vatican Media

Kard. Domnik Duka

Kard. Domnik Duka

Archidiecezja praska apeluje o modlitwę w intencji kard. Dominika Duki. Prymas senior od soboty jest w szpitalu. Jak dziś podano, jego stan jest poważny.

Kard. Duka 6 października przeszedł pilną operację w Centralnym Szpitalu Wojskowym w Pradze. Z tego powodu nie mógł przybyć do Gdańska na uroczystości 100-lecia diecezji, na które Leon XIV mianował go swoim legatem. 30 października został wypisany do domu. W sobotę ponownie trafił do szpitala. Dziś w południe praska archidiecezja podała, że stan prymasa seniora jest poważny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję