Reklama

10-lecie parafii Świętych Pierwszych Męczenników Polski w Częstochowie

Kościół ludzi dobrej woli

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaczynali 10 lat temu wśród wielu pytań i wątpliwości. Dziś mogą poszczycić się piękną świątynią i domem parafialnym, w którym od niedawna działa m.in. kawiarenka internetowa. Mają największą liczbę ministrantów i lektorów w dekanacie. A w jubileuszowej pielgrzymce do archikatedry było ich najwięcej. To jeszcze nie wszystkie powody do dumy.

Niełatwe początki

Nowa parafia została powołana dekretem bp. Stanisława Nowaka z dnia 5 maja 1990 r. Teren jej został wydzielony z północno-zachodniej części parafii św. Wojciecha Biskupa i Męczennika oraz częściowo ( 3 bloki z ul. Obrońców Poczty Gdańskiej) z parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny.

Nie było łatwo. Nie wszyscy wierni byli zadowoleni. Tyle co doprowadzili do końca budowanie i urządzanie kościoła św. Wojciecha, teraz musieli zaczynać od nowa. Brakowało środków materialnych. Stuła od Księdza Biskupa, używany kielich, monstrancja i ornat biały od Księdza Proboszcza z parafii św. Wojciecha - to było całe wyposażenie liturgiczne powstającej wspólnoty.

W krótkim czasie wzniesiono prowizoryczną kaplicę parafialną, w ołtarzu której obok obrazu przedstawiającego Pierwszych Męczenników za wiarę, umieszczono z lewej strony obraz Jezusa Miłosiernego, a z prawej wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy - całą ufność w Nich pokładając. Już 20 maja 1990 r., w niedzielę, proboszcz ks. Andrzej Filipecki odprawił pierwszą Mszę św., a potem nabożeństwo majowe. Na uroczystości odpustowej 13 listopada 1990 r. gościł bp Stanisław Nowak, który dokonał poświęcenia tymczasowej świątyni i placu pod budowę nowego kościoła, zaprojektowanego przez inż. Władysława Domagałę.

Mimo wielu trudności, prace budowlane postępowały bardzo szybko. Postawa Księdza Proboszcza, który sam włączył się w dzieło budowy nowego domu Bożego, zjednała wielu początkowo niechętnie nastawionych parafian. Została także dostrzeżona przez pewną rodzinę z Chicago, która zaprosiła do siebie ks. Filipeckiego i udzieliła znacznego wsparcia finansowego. W maju 1991 r. stanęły już mury części mieszkalnej i fundamenty pod kościół, a rok później całość została pokryta dachem. 24 kwietnia 1993 r. odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego przez abp. Stanisława Nowaka. Niezapomniane chwile w życiu wspólnoty przyniosły dni: 13 listopada 1993 r. - poświęcenie części mieszkalnej i duszpasterskiej oraz 24 grudnia, kiedy to podczas Pasterki Ksiądz Arcybiskup poświęcił wnętrze nowego kościoła. "Ludzi było bardzo dużo, a w ogrzewanym już kościele wyjątkowo gorąco. Radość była tak duża, że wprost trudno wyrazić słowami, więc ´Bogu dzięki´" - wspomina ze wzruszeniem Ksiądz Proboszcz. Teraz przed wspólnotą stanęło zadanie wyposażenia świątyni: w ławki, konfesjonały, stacje drogi krzyżowej itp. Zbudowano nowe organy i zakupiono dzwon. Konsekracji nowego kościoła dokonał abp Stanisław Nowak 13 listopada 1998 r.

W parze z zaangażowaniem ks. Filipeckiego w dzieło materialne szła wielka troska o budowanie świątyni ducha. Wielka ufność pokładana w Bogu, radość nawet z najmniejszych odnoszonych sukcesów, niezrażanie się czasem piętrzącymi się problemami - to wszystko pozwoliło przetrwać nawet te najtrudniejsze chwile i, co najważniejsze, zrodziło owoce.

Reklama

Jezus przyszedł, aby gromadzić

Ksiądz Proboszcz doskonale zdawał sobie sprawę, że wybudowanie nowego domu Bożego to nie wszystko. Stanęło przed Duszpasterzem wyzwanie najtrudniejsze - zapełnić ten kościół wiernymi. A nic tak przecież nie jednoczy jak śpiew. Toteż nową parafię zaczęły odwiedzać różne zespoły muzyczne, m.in. "Duval" z Gdańska. Już na początku, gdy wielu nie dowierzało, że uda się coś zrobić, ks. Filipecki zaprosił zespół " Fioretti" z Wyższego Seminarium Duchownego Ojców Franciszkanów w Krakowie, który wniósł dużo radości. Przy tej okazji zorganizowano też loterię fantową. Dochód z niej przeznaczono na urządzenie sali spotkań dla Dzieci Maryi, oazy, ministrantów i lektorów. To jeszcze nie wszystkie wspólnoty istniejące przy parafii Pierwszych Męczenników. Działają tu: Akcja Katolicka, Żywy Różaniec, Rodziny Nazaretańskie. Ponadto swoje spotkania mają też Bractwa: Eucharystyczne, Miłosierdzia, a także Trzeźwościowe i Pokutne.

Szczególnie wiele atrakcji czeka tu na młodzież. To dla niej otwarte są drzwi biblioteki, wideoteki i, od niedawna, co wyjątkowo kuszące, kawiarenki internetowej. Proboszcz ks. Filipecki wraz z wikariuszem ks. Piotrem Fałkowskim dokładają starań, aby uczyć wiernych pokonywania pokusy pozostawania w prywatności oraz zburzyć stereotypy tkwiące w umysłach sporej części młodych ludzi. Wielu z nich bowiem parafia kojarzy się ze skansenem, do którego ścieżki wydeptują tylko osoby starsze wiekiem. Tymczasem mogą tutaj codziennie przyjść, obejrzeć ciekawy film, wyszukać zajmującą lekturę, "pobuszować" po internetowych stronach czy spędzić trochę czasu na miłej pogawędce w przytulnej świetlicy. Dla tych, którzy pragną pochylić się nad Słowem Bożym, działa Krąg Biblijny. Uzdolnieni muzycznie mają swój zespół młodzieżowy, a początkujący mogą uczyć się gry na gitarze. Potem dane jest im zweryfikować swoje umiejętności na urządzanych festiwalach piosenki religijnej. To jeszcze nie wszystko. Organizowane są różnego typu konkursy, spotkania z ciekawymi ludźmi (gościem był m.in. prof. Włodzimierz Fijałkowski), powstała poradnia rodzinna.

Parafia zajmuje się też pomocą materialną. Obejmuje nią przede wszystkim matki samotnie wychowujące dzieci, oferując m.in. możliwość kupna maszyn dziewiarskich lub innych urządzeń umożliwiających pracę zarobkową w domu albo np. artykułów spożywczych w cenach hurtowych. Dla dzieci i młodzieży organizowane są weekendowe wycieczki oraz wakacyjne wyjazdy w góry i nad morze, głównie do Bukowiny Tatrzańskiej i Międzybrodzia Bialskiego. Parafianie wielokrotnie mieli już okazję pielgrzymować wspólnie ze swym Duszpasterzem. Odwiedzili m.in. Licheń, Niepokalanów, Kalwarię Zebrzydowską, Wadowice, wędrowali szlakiem Orlich Gniazd. Wyjeżdżali także poza granice kraju, pielgrzymując do sanktuariów maryjnych Europy, a nawet do Ziemi Świętej.

Parafia pw. Świętych Pierwszych Męczenników Polski jako pierwsza w archidiecezji częstochowskiej wydała swoje własne pismo pt. Wspólnota, które ukazuje się nieprzerwanie od września 1990 r. - najpierw jako miesięcznik, potem dwumiesięcznik, a od stycznia 1993 r. jako kwartalnik. Przez pewien okres czasu swoją własną gazetkę My, redagowaną przez KSM-owiczów, miała także młodzież. Wierni, pragnący pogłębiać wiarę, mają możliwość wyboru pism katolickich. Obok naszej Niedzieli, mogą kupić m.in. Rycerza Niepokalanej, Małego Rycerza Niepokalanej, Miłujcie się, Czas serca, Wstań, Drogę, Dominika czy Jasia.

Bez Was to wszystko, by się nie udało

Poniedziałek 13 listopada zapisze się w historii młodej wspólnoty jako dzień nie tylko odpustu ku czci Świętych Pierwszych Męczenników Polski: Benedykta, Mateusza, Izaaka, Jana i Krystyna, ale przede wszystkim jako świętowanie radosnego Jubileuszu 10 lat parafii. Mszy św. dziękczynnej przewodniczył i homilię wygłosił bp Jan Wątroba. W koncelebrze obok gospodarzy - proboszcza ks. Andrzeja Filipeckiego oraz wikariuszy ks. Piotra Fałkowskiego i ks. Romana Ceglarka udział wzięli: dziekan ks. prał. Kazimierz Najman, ks. prał. Józef Słomian, dziekan regionu częstochowskiego - ks. prał. Jan Niezgoda, ks. senior Antoni Karasiński, a także wielu kapłanów z dekanatu i spoza jego granic. Uroczystości rozpoczął obrzęd przyjęcia do grona lektorów 10 dotychczasowych kandydatów. Następnie zgromadzeni zasłuchali się w słowa homilii Księdza Biskupa.

Czy to wypada - pytał Biskup Jan - w czasie, gdy oczy wszystkich zwrócone są na Wielki Jubileusz Chrześcijaństwa i Święty Rok, mówić o takim niewielkim jubileuszu? "Wypada i to z wielu powodów - stwierdził - bo przecież czym wypełnione jest te 2000 lat chrześcijaństwa, jeśli nie pokorną, cichą służbą maleńkich, czasem nieznanych, a czasem wielkich miejskich parafii. Gdzie dokonuje się dzieło zbawienia, rozpoczęte 2000 lat temu w Betlejem, jeśli nie we wspólnotach parafialnych przez cichą posługę duszpasterzy, przez postawę zasłuchania i posłuszeństwa Bożemu Słowu ludu wiernego". Biskup Jan zachęcał, aby cieszyć się tym, że samo powołanie do życia nowej parafii wyzwoliło w tej wspólnocie tak wiele miłości, ofiarności i zapału. Odeszły już w niepamięć pytania i wątpliwości, które pojawiały się 10 lat temu. Za to w sercach wiernych na zawsze pozostanie obraz gorliwego, zapracowanego, czasem ukurzonego i utrudzonego Proboszcza, który sam chwytał łopatę i pomagał innym, mobilizując do pracy. "Na zawsze pozostanie nam w oczach - powiedział Ksiądz Biskup - obraz coraz większej, rosnącej grupy ludzi, którzy tu czuli się u siebie, którzy wiedzieli, że przykładają rękę do wielkiego dzieła".

Uroczystą Mszę św. zakończył akt zawierzenia macierzyńskiej opiece Maryi całej rodziny parafialnej. Ks. Andrzej Filipecki otrzymał na zakończenie ciepłe podziękowania od przedstawicieli wspólnoty oraz od dyrekcji i grona pedagogicznego Szkoły Podstawowej nr 31. Powiedział, że czuje się zobowiązany do tego, aby te wysiłki podwoić czy potroić, aby Chrystus rzeczywiście wśród jego parafian jaśniał, żeby służąc Jemu, służąc sobie, byli radośni kolejnymi jubileuszami. " Bez Was by się to wszystko nie udało" - podkreślił na zakończenie Ksiądz Proboszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół czci patronkę Europy - św. Katarzynę ze Sieny

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

pl.wikipedia.org

Kościół katolicki wspomina dziś św. Katarzynę ze Sieny (1347-80), mistyczkę i stygmatyczkę, doktora Kościoła i patronkę Europy. Choć była niepiśmienna, utrzymywała kontakty z najwybitniejszymi ludźmi swojej epoki. Przyczyniła się znacząco do odnowy moralnej XIV-wiecznej Europy i odbudowania autorytetu Kościoła.

Katarzyna Benincasa urodziła się w 1347 r. w Sienie jako najmłodsze, 24. dziecko w pobożnej, średnio zamożnej rodzinie farbiarza. Była ulubienicą rodziny, a równocześnie od najmłodszych lat prowadziła bardzo świątobliwe życie, pełne umartwień i wyrzeczeń. Gdy miała 12 lat doszło do ostrego konfliktu między Katarzyną a jej matką. Matka chciała ją dobrze wydać za mąż, podczas gdy Katarzyna marzyła o życiu zakonnym. Obcięła nawet włosy i próbowała założyć pustelnię we własnym domu. W efekcie popadła w niełaskę rodziny i odtąd była traktowana jak służąca. Do zakonu nie udało jej się wstąpić, ale mając 16 lat została tercjarką dominikańską przyjmując regułę tzw. Zakonu Pokutniczego. Wkrótce zasłynęła tam ze szczególnych umartwień, a zarazem radosnego usługiwania najuboższym i chorym. Wcześnie też zaczęła doznawać objawień i ekstaz, co zresztą, co zresztą sprawiło, że otoczenie patrzyło na nią podejrzliwie.
W 1367 r. w czasie nocnej modlitwy doznała mistycznych zaślubin z Chrystusem, a na jej palcu w niewyjaśniony sposób pojawiła się obrączka. Od tego czasu święta stała się wysłanniczką Chrystusa, w którego imieniu przemawiała i korespondowała z najwybitniejszymi osobistościami ówczesnej Europy, łącznie z najwyższymi przedstawicielami Kościoła - papieżami i biskupami.
W samej Sienie skupiła wokół siebie elitę miasta, dla wielu osób stała się mistrzynią życia duchowego. Spowodowało to jednak szereg podejrzeń i oskarżeń, oskarżono ją nawet o czary i konszachty z diabłem. Na podstawie tych oskarżeń w 1374 r. wytoczono jej proces. Po starannym zbadaniu sprawy sąd inkwizycyjny uwolnił Katarzynę od wszelkich podejrzeń.
Św. Katarzyna odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Bożej Opatrzności i do Męki Chrystusa. 1 kwietnia 1375 r. otrzymała stygmaty - na jej ciele pojawiły się rany w tych miejscach, gdzie miał je ukrzyżowany Jezus.
Jednym z najboleśniejszych doświadczeń dla Katarzyny była awiniońska niewola papieży, dlatego też usilnie zabiegała o ich ostateczny powrót do Rzymu. W tej sprawie osobiście udała się do Awinionu. W znacznym stopniu to właśnie dzięki jej staraniom Następca św. Piotra powrócił do Stolicy Apostolskiej.
Kanonizacji wielkiej mistyczki dokonał w 1461 r. Pius II. Od 1866 r. jest drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Włoch, a 4 października 1970 r. Paweł VI ogłosił ją, jako drugą kobietę (po św. Teresie z Avili) doktorem Kościoła. W dniu rozpoczęcia Synodu Biskupów Europy 1 października 1999 r. Jan Paweł II ogłosił ją wraz ze św. Brygidą Szwedzką i św. Edytą Stein współpatronkami Europy. Do tego czasu patronami byli tylko święci mężczyźni: św. Benedykt oraz święci Cyryl i Metody.
Papież Benedykt XVI 24 listopada 2010 r. poświęcił jej specjalną katechezę w ramach cyklu o wielkich kobietach w Kościele średniowiecznym. Podkreślił w niej m.in. iż św. Katarzyna ze Sieny, „w miarę jak rozpowszechniała się sława jej świętości, stała się główną postacią intensywnej działalności poradnictwa duchowego w odniesieniu do każdej kategorii osób: arystokracji i polityków, artystów i prostych ludzi, osób konsekrowanych, duchownych, łącznie z papieżem Grzegorzem IX, który w owym czasie rezydował w Awinionie i którego Katarzyna namawiała energicznie i skutecznie by powrócił do Rzymu”. „Dużo podróżowała – mówił papież - aby zachęcać do wewnętrznej reformy Kościoła i by krzewić pokój między państwami”, dlatego Jan Paweł II ogłosił ją współpatronką Europy.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Redaktor naczelny „Niedzieli”: wiara wymaga od nas odwagi

2024-04-29 15:54

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Niedziela

apel

Ks. Jarosław Grabowski

B.M. Sztajner/Niedziela

– Wiara obejmuje zmianę zachowania, a nie tylko powielanie pobożnych praktyk – powiedział ks. Jarosław Grabowski. Redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela” poprowadził 28 kwietnia rozważanie podczas Apelu Jasnogórskiego.

– Maryja uczy nas, że wiara to nie tylko ufność, to nie tylko zaufanie Bogu, to nie tylko prosta prośba: Jezu, Ty się tym zajmij. Wiara ogarnia całe życie, by móc je przemienić. To postawa, sposób myślenia i oceniania. Wiara angażuje w sprawy Jezusa i Kościoła – podkreślił ks. Grabowski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję