Reklama

Niedziela w Warszawie

Bezimienne mogiły

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N.
- O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych.
O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej.
Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.

Pogrzeby socjalne

Reklama

Według polskiego prawa to opieka społeczna jest zobowiązana do tego, aby zorganizować pogrzeb wszystkim tym, których na to nie stać. Do tego grona zaliczają się prawie wszyscy bezdomni. - Na cmentarzu południowym odbywają się też pogrzeby, które odnaleziono przypadkowo. Ostatnio mieliśmy szczątki, które odkrył niski stan wody na Wiśle - mówi ks. Mirosław Michalski, proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Przypkach oraz kapelan komunalnego cmentarza południowego w Antoninie koło Piaseczna.
Zazwyczaj pogrzeby bezdomnych są bardzo skromne. Religijny wymiar „ostatniej drogi” zależy od rodziny, a jeżeli tej nie ma, to od pracowników pomocy społecznej. Ktoś musi księdza na pogrzeb zaprosić. - Nawet jeżeli urzędnicy chcą Mszy św., to warunkowo zakładamy, że zmarła osoba tego by sobie życzyła - tłumaczy ks. prał. Bohdan Leszczewicz, proboszcz parafii św. Ignacego Loyoli oraz rektor cmentarza północnego na Wólce Węglowej. Jeszcze kilka lat temu tu również odbywało się wiele takich pogrzebów.
W większości tzw. pogrzebów socjalnych kapłan prowadzi jedynie kondukt żałobny od bramy cmentarza, do grobu, gdzie przewodniczy modlitwie i kropi trumnę wodą święconą. - Mam taką osobistą praktykę, że później odprawiam Mszę św. w intencji każdej z tych osób - podkreśla ks. Mirosław Michalski. - Dla Boga oni nigdy nie byli bezdomni, zawsze mieli swoje imię i swój dom. Kościół modli się przecież za duszę wszystkich. Nawet tych, których wiarę zna jedynie Bóg.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Cmentarz dla ubogich

Podobnej pomocy w zorganizowaniu „ostatniej drogi” potrzebują nie tylko bezdomni i przypadkowo odnalezieni. Dużo jest również pogrzebów socjalnych osób samotnych, które dożywały swych ostatnich dni np. w domach opieki. - Niestety, zdarzają się również takie sytuacje, gdy krewni świadomie nie przyznają się do zmarłego, aby pozbyć się formalności oraz kosztów pogrzebu - podkreśla ks. Leszczewicz.
Cmentarz w Antoninie ma dopiero kilkanaście lat i jest słabo znana w Warszawie. Cmentarz południowy jest daleko od stolicy, a słaba komunikacja nie ułatwi dojazdu w to miejsce. - Zdarzają się rodziny, których nie stać na znane warszawskie nekropolie. Nie jest ich jednak dużo, bo w sumie odprawiam ok. 10 pogrzebów katolickich w miesiącu - tłumaczy ks. Michalski.
Ta wielka komunalna nekropolia nie przypomina swoim krajobrazem tradycyjnych polskich cmentarzy. Pośród pustego pola dominują skromne i często zaniedbane groby. Jest to więc głównie miejsce pochówku ubogich. - Nawet mieszkańcy okolicznych miejscowości korzystają raczej z cmentarzy przy parafialnych kościołach - podkreśla ks. Michalski.

Bieda duchowa

Dla księży posługujący przy wielkich komunalnych cmentarzach najgorsza nie jest wcale bezdomność i materialna bieda, ale przede wszystkim bieda duchowa i schyłek praktyk religijnych podczas pogrzebów osób z „dobrych domów”.
Tradycyjna polska pobożność, gdy czymś oczywistym była gorliwa modlitwa za dusze zmarłych, jest coraz rzadziej spotykana. Zdarza się nawet, że rodzina załatwia wszystkie formalności, a na pogrzeb nikt nie przychodzi. - Ciężko odprawia się Mszę św. przy trumnie i pustych ławkach. Wówczas nie ma nawet do kogo mówić homilii. Naszą receptą jest więc uroczysta liturgia ze śpiewem - podkreśla ks. Leszczewicz.
Kapelan cmentarza południowego w Mszach św. pogrzebowych widzi szansę duszpasterską. Wówczas bowiem do kościoła przychodzi wiele osób, dla których życie chrześcijańskie jest już zupełnie obce. - Uczestniczyłem w pogrzebach, gdzie był muzyk grający na trąbce, piękne wieńce, pełen kościół, szlochanie i płacz, ale podczas Mszy św. tylko jedna osoby przystąpiła do Komunii św. w intencji zmarłego. A przecież dla ukochanego męża, ojca, dziadka, cała rodzina powinna modlić się o życie wieczne, a nie zabiegać o grajka z trąbką - mówi ks. Michalski. - Na pogrzebach nie opowiadam anegdot o zmarłym, którego najczęściej nie znałem, ale zawsze głoszę katechezę o Zmartwychwstaniu, o istocie chrześcijaństwa.
Również w akcji „nieśmiertelników” Fundacji Kapucyńskiej chodzi przede wszystkim o dusze. - Podczas wręczania blaszek indentyfikacyjnych przypominamy bezdomnym o nieśmiertelności oraz obietnicy, że w domu Boga jest mieszkań wiele - tłumaczy br. Wardawy. Rozdawane przez kapucynów blachy mają wygrawerowane personalia oraz hasło: „Jezu zbaw mnie”.
Wyprodukowanie jednego nieśmiertelnika kosztuje tylko 15 zł. Każdy może więc zafundować tożsamość jednemu z bezdomnych.

2012-12-31 00:00

Ocena: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tajemnice przemijania

O Dniu Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym opowiada ks. Jacek Beksiński

KS. ADAM STACHOWICZ: - Skąd wziął się w chrześcijaństwie kult zmarłych?
CZYTAJ DALEJ

Wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi

[ TEMATY ]

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Imię Maryi czcimy w Kościele w sposób szczególny, ponieważ należy ono do Matki Boga, Królowej nieba i ziemi, Matki miłosierdzia. Dzisiejsze wspomnienie - "imieniny" Matki Bożej - przypominają nam o przywilejach nadanych Maryi przez Boga i wszystkich łaskach, jakie otrzymaliśmy od Boga za Jej pośrednictwem i wstawiennictwem, wzywając Jej Imienia.

Zgodnie z wymogami Prawa mojżeszowego, w piętnaście dni po urodzeniu dziecięcia płci żeńskiej odbywał się obrzęd nadania mu imienia (Kpł 12, 5). Według podania Joachim i Anna wybrali dla swojej córki za wyraźnym wskazaniem Bożym imię Maryja. Jego brzmienie i znaczenie zmieniało się w różnych czasach. Po raz pierwszy spotykamy je w Księdze Wyjścia. Nosiła je siostra Mojżesza (Wj 6, 20; Lb 26, 59 itp.). W czasach Jezusa imię to było wśród niewiast bardzo popularne. Ewangelie i pisma apostolskie przytaczają oprócz Matki Chrystusa cztery Marie: Marię Kleofasową (Mt 27, 55-56; Mk 15, 40; J 19, 25), Marię Magdalenę (Łk 8, 2-3; 23, 49. 50), Marię, matkę św. Marka Ewangelisty (Dz 12, 12; 12, 25) i Marię, siostrę Łazarza (J 11, 1-2; Łk 10, 38). Imię to wymawiano różnie: Miriam, Mariam, Maria, Mariamme, Mariame itp. Imię to posiada również kilkadziesiąt znaczeń. Najczęściej wymienia się m.in. "Mój Pan jest wielki", "Pani" i "Gwiazda morza".
CZYTAJ DALEJ

Niebieskie Igrzyska – sportowe święto dzieci ze spektrum autyzmu

2025-09-12 21:20

[ TEMATY ]

sport

autyzm

Niebieskie Igrzyska

Mirek Krajewski / Family News Service

Niebieskie Igrzyska

Niebieskie Igrzyska

Ponad pół miliona dzieci w Polsce i za granicą mogło wziąć udział w wydarzeniu, które daje im radość, integrację i poczucie wspólnoty. Niebieskie Igrzyska, organizowane dla uczniów ze spektrum autyzmu, stały się jednym z największych sportowych świąt w naszym kraju. Pomysłodawcy tego wydarzenia gościli w Sejmie na posiedzeniu Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.

„Urodziłam się 2 kwietnia, później stał się on Światowym Dniem Świadomości autyzmu” – mówiła dr Anna Budzińska, dyrektor Instytutu Wspomagania Rozwoju Dziecka, pomysłodawczyni Niebieskich Igrzysk. Jak podkreśliła, zawsze chciała zorganizować wydarzenie skierowane do dzieci ze spektrum autyzmu. „Pomyślałam sobie, że marsze – fajnie, ale niewiele z tego mają dzieci. Co zrobić, żeby dzieci brały w tym udział i miały z tego frajdę? I wymyśliłam Niebieskie Igrzyska” – dodała podczas obrad dr Anna Budzińska. Wyboru sportu jako formy wydarzenia nie pozostawiła przypadkowi. „Sama byłam sportowcem, trenowałam tenis ziemny. Kontuzja wykluczyła mnie ze sportu, ale nie z miłości do niego. Stąd pomysł na igrzyska wpisane w nasz kalendarz” – dodała.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję