Wczoraj przeczytałem nekrolog bohaterskiej działaczki niepodległościowej ppłk Marii Sobocińskiej i stanęła mi w pamięci inna postać o tym nazwisku oraz nasunęło się dręczące pytanie o ewentualne pokrewieństwa, bo i region ten sam - Pomorze.
Z twórczością Marka Sobocińskiego zetknąłem się po raz pierwszy na niezależnej wystawie Janusza Boguckiego na Żytniej. Była to kompozycja w betonie - więzienne okno o łamiących się kratach.
Do Torunia na obchody 13 grudnia zabrał mnie Jurek Puciata - prezes podziemnego Związku Plastyków; miałem coś wygłosić w kościele Świętego Ducha. Południowe godziny mroźnego dnia miałem spędzić właśnie u Marka Sobocińskiego. Niedawno wyszedł z więzienia, a teraz przygotowywał się do wyjazdu do Norwegii z paszportem w jedną stronę. Wynajmował z żoną ogromny pokój w starym toruńskim mieszkaniu. Grał na skrzypcach i w jednej części pokoju zainstalowany był pulpit. Pokazywał mi zdjęcie swej rzeźby - z ogromnego bloku białego piaskowca wyłaniał się zmartwychwstający Chrystus. W ogóle żyliśmy wtedy w jakiejś stężonej aurze oczekiwania na Zmartwychwstanie.
Marek aresztowany był za KOR. Przy obiedzie rozmawialiśmy o relacjach KPN - Solidarność. Były jak najgorsze. Marek mówił, że w więzieniu przez ponad miesiąc był odrzucony przez towarzyszy niedoli - zarzucano mu „uzurpację”.
Potem otrzymywałem listy z zagranicy - Marek i Ewa szczęśliwi na tarasie nadmorskiej kawiarni w Oslo. Potem - informacja o założonej przez Marka firmie kamieniarskiej, która jednak nie szła. Potem - wyznania w listach, że tęsknota za krajem nie pozwala mu żyć, że wszystko by oddał za znalezienie się w najzwyklejszej polskiej zagrodzie...
Po latach słyszałem, że podobno wrócił do kraju, ale nie udało mi się nawiązać z nim kontaktu.
6 września w Tallinie zostanie wyniesiony na ołtarze pierwszy błogosławiony Kościoła katolickiego w Estonii – abp Eduard Profittlich, pierwszy hierarcha wyświęcony w Estonii od czasów reformacji i męczennik z czasów II wojny światowej, który odmówił powrotu do rodzinnych Niemiec. Uroczystościom beatyfikacyjnym będzie przewodniczył kard. Christoph Schönborn. Losy nowego błogosławionego od młodzieńczych lat przeplatały się z losami Polaków.
„Ten dzień jest wielkim darem nie tylko dla Kościoła katolickiego w Estonii, ale dla całego Kościoła katolickiego oraz społeczeństwa estońskiego. Wierność abpa Profittlicha wobec Chrystusa oraz jego miłość do Estonii aż do męczeńskiej śmierci stanowią żywy przykład nadziei, odwagi i miłości dla wszystkich chrześcijan” – pisze biskup Tallina Philippe Jourdan z okazji zbliżającej się beatyfikacji – pierwszej w historii estońskiego Kościoła.
Po samobójczej śmierci swego 16-letniego syna Adama w kwietniu br. Matt i Maria Raine przeszukiwali jego telefon, desperacko szukając wskazówek, co mogło doprowadzić do tragedii. W wywiadzie dla stacji NBC News powiedzieli, że chłopiec w ostatnich tygodniach życia korzystał ze sztucznej inteligencji (AI) jako namiastki obecności, rozmawiając z nią o swoich problemach z lękiem i trudnościach w porozumiewaniu się z rodziną. Zapiski rozmów pokazują, że bot przeszedł od pomocy w zadaniach domowych do roli „trenera samobójstwa”.
Po tragedii, jaka rozegrała się w ich domu rodzice najpierw szukali wyjaśnień na Snapchacie albo w historii wyszukiwań w internecie czy jakimś dziwnym kulcie, tymczasem odpowiedź znaleźli dopiero po otwarciu (jego) ChatGPT. „On by tu był, gdyby nie ten chat. Wierzę w to w 100%” - powiedział Matt Raine.
Dziś pierwszy etap wizyty nowego prezydenta Polski w Watykanie. Etap o charakterze duchowym: przejście przez Drzwi Święte i modlitwa przy grobie św. Jana Pawła II. Z Leonem XIV Karol Nawrocki spotka się jutro o godz. 11. Następnie prezydent złoży też wizytę w watykańskim Sekretariacie Stanu.
Wizyta polskiej głowy państwa w Watykanie niemal zawsze miała też charakter duchowy, zwłaszcza po śmierci Jana Pawła II, który został pochowany nieopodal grobu św. Piotra. Poprzedni prezydent Andrzej Duda dwukrotnie przechodził w tym roku przez Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej, otwarte z okazji trwającego Jubileuszu. Warto zauważyć, że, jak domniemają historycy, już w czasie pierwszego Roku Świętego, ogłoszonego przez Bonifacego VIII w 1300 r., wśród pielgrzymów, którzy przybyli do Rzymu, znajdował się również Władysław Łokietek, przebywający wówczas na wygnaniu. Dzisiejsza wizyta Karola Nawrockiego w Bazylice św. Piotra wpisuje się więc w długą polską historię, której prezydent historyk jest na pewno świadomy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.