Ciało Tadeusza Dudy odnaleziono 1 lipca. Według policji doszło do samobójstwa. 7 lipca w kościele w Kamienicy (powiat limanowski) miało miejsce nabożeństwo żałobne za Dudę.
Kiedy do wiadomości publicznej dotarła wiadomość, że pogrzeb miał charakter katolicki, na platformach społecznościowych pojawiło się wiele głosów krytycznych; zdaniem internautów mężczyzna nie zasługiwał na taki pochówek. O stanowisko Kościoła wobec tego typu drastycznych wydarzeń PAP zapytała ks. dr. Grzegorza Strzelczyka, teologa, adiunkta w Katedrze Teologii Dogmatycznej i Duchowości na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Strzelczyk, odnosząc się do zabójstwa w Starej Wsi, podkreślił, że stała się rzecz potworna i straszna, „co nie ulega wątpliwości”, jednakże Kościół każdorazowo analizuje czy dana osoba popełniła zły czyn w pełni świadomie, czy może jednak nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, co robi. - Kościół odmawia katolickiego pochówku tylko tym osobom, które dopuściły się grzechu śmiertelnego publicznego – podkreślił kapłan.
Grzech śmiertelny, według nauki Kościoła katolickiego, to ciężkie naruszenie przykazań bożych, które oddziela człowieka od Boga i pozbawia go łaski uświęcającej. Jednak, aby grzech był uznany za śmiertelny, muszą być spełnione trzy warunki: poważna materia, pełna świadomość grzechu i dobrowolność.
Reklama
W opinii teologa, inne podejście Kościoła byłoby wobec osoby, która popełniła zbrodnię „na zimno”, a potem – zamiast przerażenia tym, co zrobiła i chęci odpokutowania – odczuwałaby dumę ze swojego czynu. Jak stwierdził, „możemy sobie wyobrazić, że Tadeusz Duda nie popełnia samobójstwa, tylko zostaje ujęty, żyje jeszcze przez ileś lat i chełpi się swoją zbrodnią” – w takim wypadku - w ocenie teologa - z całą pewnością nie należałoby mu udzielić katolickiego pogrzebu.
Zapytany o to, czy mężczyzna, biorąc pod uwagę ciężar zarzucanych mu czynów, ma szansę - zgodnie z religią katolicką - trafić do "nieba", odparł, że ma taką nadzieję. Przytoczył scenę z Ewangelii o Dobrym Łotrze, który zawisł koło Chrystusa na krzyżu i - podczas gdy wszyscy inni wokół szydzili z Jezusa - on żałował za swoje grzechy i wyznał wiarę w Boga, na co Syn Boży obiecał mu: „Zaprawdę, powiadam ci, dziś ze Mną będziesz w raju”.
Kapłan przypomniał, że Bóg jest miłosierdziem. I - co podkreśla Kościół - każdy człowiek, nawet w ostatniej chwili swojego życia, może się ku Niemu zwrócić.