Po pół roku funkcjonowania Muzeum Biblii wiadomo dwie rzeczy. Po pierwsze – ta inwestycja jest olbrzymim sukcesem, a po drugie – potwierdziło się, że Biblia – najbardziej wpływowa książka świata – nadal przyciąga ludzi. Przez pierwsze pół roku od otwarcia wyjątkowego Muzeum Biblii w Waszyngtonie odwiedziło je ponad pół miliona zwiedzających. To dużo, jeśli weźmie się pod uwagę, że inne niedawno otwarte muzea nie miały tak spektakularnego otwarcia. Narodowe Muzeum Historii i Kultury Afroamerykańskiej w Waszyngtonie w pierwszych 6 miesiącach odwiedziło o połowę mniej gości. Muzeum sztuki współczesnej w Los Angeles – otwarto je w 2015 r. – przyciągnęło w pierwszych 6 miesiącach nieco mniej niż pół miliona zwiedzających.
Ludzie przyjeżdżają do Muzeum Biblii z bliska i z daleka. Skrupulatnie przeliczono, że przeciętny odwiedzający musiał pokonać blisko 400 km, aby zobaczyć wystawione na 40 tys. m2 powierzchni biblijne artefakty. A są wśród nich rzeczywiście perełki, m.in. pisma z czasów Abrahama czy zwoje znad Morza Martwego. Są też egzemplarze Biblii należące do celebrytów – m.in. Elvisa Presleya – czy pierwszy egzemplarz Pisma świętego, który poleciał w kosmos z amerykańskimi astronautami. Na dachu budynku muzeum znajduje się ogród, w którym rosną rośliny wymieniane w Biblii. Dodatkowym atutem Muzeum Biblii jest doskonała lokalizacja. Znajduje się ono w ścisłym centrum Waszyngtonu. Zostało wybudowane kosztem 500 mln dol.
Pomóż w rozwoju naszego portalu