Reklama

Felietony

O szanowaniu religijnych znaków

Szacunek okazywany znakom religijnym jest wyrazem wiary, osobistej kultury i chrześcijańskiej tożsamości.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słyszałem kiedyś, że w jednym z krajów islamskich, w którym odbywały się zawody sportowe, pewna światowa sieć restauracji chciała kulturowo przybliżyć się do gospodarzy. W związku z tym na opakowaniach swoich produktów zamieściła cytaty z Koranu. Długo nie trzeba było czekać na reakcje organizatorów zawodów. Zrobiła się poważna afera, ponieważ zużyte opakowania trafiały do koszy na śmieci.

Sieć szybko wycofała się ze swojego pomysłu i zapewne przy kolejnych promocjach weźmie pod uwagę kontekst kulturowy kraju, na którego terenie sprzedaje swoje produkty. Choć niestety bywa, że w celach marketingowych producenci lub twórcy kultury posługują się prowokacjami, aby o nich samych i ich produktach było głośno w mediach. Wspomniane wydarzenie przywołuję jednak z innego powodu. Otóż przypominam je sobie, ilekroć spotykam się z niestosownym traktowaniem chrześcijańskich tekstów i znaków religijnych, także przez osoby, które nie mają intencji ich profanowania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zbliżają się uroczystość Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny. Będziemy odwiedzali groby naszych bliskich, kładli na nich kwiaty jako przejaw naszej miłości i pamięci o zmarłych oraz zapalali znicze, które są symbolem nadziei i wiary w zwycięstwo Chrystusowego światła nad ciemnością grzechu i śmierci. Od kiedy zostałem proboszczem, pod koniec października uwrażliwiam parafian, aby znicze, które będą zapalali na grobach – zwłaszcza te jednorazowe – były pozbawione symboli religijnych traktowanych jako elementy dekoracyjne. Zużyte znicze z krzyżem, wizerunkiem Pana Jezusa lub Matki Bożej nie powinny bowiem trafiać do śmietnika. Na cmentarzach, niestety, można zaobserwować także inny brak szacunku do krzyży. Zdarza się, że podczas instalowania nowych nagrobków krzyże, które wcześniej stały przy grobach, są porzucane pod płotami lub przy śmietnikach.

Reklama

Niedawno dwóch mężczyzn przyniosło do parafii krzyż i obraz św. Jana Pawła II. Ze smutkiem stwierdzili, że znaleźli je na śmietniku. Nie wiadomo, jak tam trafiły. Być może ktoś, likwidując mieszkanie po rodzicach lub dziadkach, nie wiedział, co z nimi zrobić, i je wyrzucił. Parafianie przynoszą niekiedy do kościołów obrazy, figury i dewocjonalia, które pozostają po bliskich, i pytają, co mają z nimi uczynić.


Podziel się cytatem

To dość kłopotliwa sytuacja dla proboszczów, ponieważ w kościele nie można powiesić każdego przyniesionego obrazu lub postawić kolejnej figury. Warto uwrażliwiać młodych ludzi na to, że przedmioty religijne, które nie przedstawiają wartości artystycznej, mają znaczenie sentymentalne i dobrze jest otoczyć je szacunkiem nie tylko z uwagi na wiarę, ale także z powodu pamięci o zmarłych dziadkach lub rodzicach.
Co jednak zrobić, kiedy mamy w domu zniszczony obraz, figurę lub porwany różaniec? Można je zakopać, a jeśli mamy taką możliwość – spalić. Nie będzie to profanacją – wręcz jej uniknięciem. Podobnie ma się sprawa z szarfami z wieńców i wiązanek pogrzebowych. Poza symbolami i religijnymi napisami są tam często zamieszczone imiona osób zmarłych oraz tych, którzy ich żegnają. Uważam, że czymś niestosowym jest wyrzucanie ich na śmietnik. Można je wcześniej pociąć nożyczkami, aby teksty i znaki religijne nie były czytelne.

Wiara wymaga zewnętrznych oznak. Odpowiadają one duchowo-cielesnej strukturze człowieka, a także naturze objawienia, które wyraża się w świecie duchowym i materialnym. Szacunek okazywany znakom religijnym jest wyrazem wiary, osobistej kultury i chrześcijańskiej tożsamości. Niech wzrasta nasza wrażliwość w tym zakresie, abyśmy znakami religijnymi nie posługiwali się jako elementami dekoracji, lecz traktowali je jako przyznanie się do Jezusa Chrystusa i Kościoła.

Podziel się cytatem
[zdjecie id="109824"][/zdjecie]
2021-10-19 13:47

Ocena: +6 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przyznać się do Jezusa

Ludźmi wierzącymi jesteśmy zawsze i wszędzie, także podczas urlopu i wakacji.

Kończą się wakacje. Odpoczywamy na różne sposoby. Jedni preferują aktywność poza miejscem zamieszkania, a inni przeciwnie – wolą nadrobić zaległości w domu. To są sprawy bardzo indywidualne, zależą od wielu czynników. Ci pierwsi – również się do nich zaliczam – lubią wyjazdy, wycieczki i pielgrzymki. Są one okazją do zregenerowania sił fizycznych, a także tych duchowych, oraz pogłębienia relacji z Bogiem i ludźmi. Pamiętam z posługi wikariuszowskiej, że małe miejscowości nadmorskie w letnie miesiące przemieniają się w duże skupiska ludzkie. Świątynie – nawet przy zwiększonej liczbie Mszy św. niedzielnych – nie są w stanie wszystkich pomieścić. Życie parafialne na jakiś czas współtworzą ludzie z różnych zakątków Polski i spoza jej granic. To daje możliwość zapoznania się z różnymi modelami duszpasterstwa. Wśród wczasowiczów są bowiem osoby zaangażowane w życie Kościoła, które chętnie o tym opowiadają. Dają temu wyraz, uczestnicząc w codziennej Mszy św. i adorując Chrystusa Eucharystycznego. Nie trzeba tych osób przekonywać, że ludźmi wierzącymi jesteśmy zawsze i wszędzie, także podczas urlopu i wakacji.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Lubartów. Powołani do służby

2024-05-05 12:27

Ks. Krzysztof Podstawka

Alumni: Mateusz Budzyński z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie, Karol Kapica z parafii św. Wita w Mełgwi, Bartłomiej Kozioł z parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, Bartosz Starowicz z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie oraz Wojciech Zybała z parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Lubartowie - klerycy 5. roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie, przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Artura Mizińskiego 4 maja w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję