Słowa: „wolność” i „przeznaczenie”, wydają się nam całkowicie niemożliwe do pogodzenia. Najczęściej ludzie w swoim życiu wybierają jedną z postaw: część z nich twierdzi, że są całkowicie wolni, ponieważ cieszą się wolnością słowa, swobodami obywatelskimi czy wreszcie wolnością w podejmowanych przez siebie życiowych wyborach, a inni są przekonani, że ich losem kieruje ślepa fortuna czy fatum, zdają się całkowicie podporządkowywać swoje życie przeznaczeniu lub popadają w melancholię, twierdząc, że musi być tak, jak jest, gdyż każda próba zmiany życia jest skazana na porażkę. W Liturgii Słowa 13. niedzieli zwykłej te dwa terminy: „wolność” i „przeznaczenie”, ustawicznie się przeplatają. Czytania dzisiejszej niedzieli pokazują, w jaki tajemniczy sposób łączą się ze sobą wolny wybór człowieka i Boża Opatrzność.
W pierwszym czytaniu słyszymy o powołaniu Elizeusza. Prorok Eliasz otrzymuje misję od Boga: ma odnaleźć Elizeusza i przygotować go na swojego następcę, ma pozwolić mu zobaczyć, jak żyje i działa sługa prawdziwego Boga. Elizeusz został wybrany przez Boga bez żadnej swojej zasługi. Nie mógł się spodziewać, że Bóg powoła go do takiej misji. Boże zaproszenie zaskoczyło go w trakcie codziennych zajęć, podczas pracy na polu. Miejmy świadomość, że Elizeusz mógł odrzucić Boże wezwanie, jednakże zdecydował się na pójście za Eliaszem. Dzisiejszy refren psalmu także dotyka tej tematyki, śpiewamy bowiem: „Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem”. To zdanie ukazuje nam kolejną ważną prawdę, że misja, przeznaczenie, jakie każdy z nas otrzymał od Boga, nie tylko pochodzi od Niego, ale również do Niego ma prowadzić. W drugim czytaniu św. Paweł Apostoł przestrzega Galatów przed złym rozumieniem wolności. Stwierdza, że wolność to nie całkowita swoboda, chęć robienia tego, co się chce. Prawdziwa wolność to wybór dobra, ponieważ ten, kto wybiera zło, staje się niewolnikiem swoich grzechów.
W Ewangelii Jezus pokazuje swoim życiem, że jeśli chcemy zachować wolność, gdy wypełniamy misję, którą dobrowolnie przyjęliśmy od Boga, powinniśmy uważać na trzy rzeczy. Po pierwsze – na przywiązanie do rzeczy materialnych („Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć”). Po drugie – wybierając Jezusa, powinniśmy postawić Go na pierwszym miejscu w swoim życiu, nawet ponad członków swojej rodziny („Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże”). Po trzecie – należy być konsekwentnym: jeśli ktoś decyduje się na pójście za Jezusem, powinien iść mimo trudności i nie ulegać pokusie powrotu do przeszłości („Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”). Bóg bez ciebie cię stworzył i wyznaczył ci misję, przeznaczenie, ale nie zrealizuje jej bez twojej zgody.
Pomóż w rozwoju naszego portalu