Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Rekolekcje w obrazie

Te doświadczenia, które zbieramy, zmieniają nas i to też przenosi się na to, jak odgrywamy misterium – mówi Bartłomiej Przybył jeden z bohaterów inscenizacji.

Tłumy witają Jezusa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po 3-letniej przerwie spowodowanej pandemią COVID-19 powróciła inscenizacja misterium Męki Pańskiej na teren ruin XIV-wiecznego klasztoru augustiańskiego przy kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Policach-Jasienicy. Misterium w reżyserii Doroty Piekarskiej w tym roku obyło się po raz ósmy. Oprawa muzyczna została opracowana przez Piotra Brodę. Pieśni biblijne wykonane zostały przez Bractwo Śpiewaczy z Tanowa.

Przygotuj duszę

W dobie nowelizacji, dostępu do wszystkiego, na porządku dziennym człowiek poszukuje czegoś głębszego przygotowując się do Wielkiej Nocy. Organizatorzy proponują wiernym nie tylko z terenu Polic, ale także z całego województwa zachodniopomorskiego udział w inscenizacji Męki Pańskiej, która jest aktem niematerialnym, ale przede wszystkim dającym wewnętrzne przygotowanie swojej duszy. Misterium z pewnością wprowadziło organizatorów, aktorów grających oraz przybyłych widzów w czas Wielkiego Tygodnia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To najważniejsze momenty w wierze katolickiej. I właśnie w tym czasie, w tym świecie, który coraz bardziej się laicyzuje, który niszczy wartości, symbole, autorytety, potrzeba powrotu do najwyższego autorytetu, jakim jest tajemnica Boga, który stał się człowiekiem.

Bohaterowie

W misterium zagrało ok. stu osób. Istotnym jest podkreślanie głównego bohatera – Jezusa – w którego wcielił się po raz piąty Bartłomiej Przybył. – Za każdym razem to jest inne przeżycie. Każdy z nas zbiera jakiś bagaż doświadczenia życiowego i z roku na rok staje się innym człowiekiem. Te doświadczenia, które zbieramy, nas zmieniają. I to też przenosi się na to jak odgrywamy misterium. Mentalnie zacząłem się przygotowywać jakieś 2 miesiące temu, a jeżeli chodzi o odtworzenie sobie kwestii, które mówię, to trwało to kilka tygodni – wspomina Bartłomiej Przybył.

Postać Kajfasza zagrał Paweł Sadowski, Piłata – Cezary Arciszewski, natomiast w Maryję wcieliła się Anna Hasior. Osoby grające w misterium są różnych profesji i w różnym wieku. Pięknym widokiem była obecność całych rodzin: dziadkowie, rodzice, dzieci, wnuki.

Reklama

Czas refleksji

Dla przybyłych słuchaczy to czas refleksji i sposób na duchowe przygotowanie do najważniejszych dla chrześcijan świąt. Przybyli wierni oczekują tych rekolekcji w obrazie, chcą je rokrocznie przeżywać, stąd też bardzo duże zainteresowanie. Ogromnym zaskoczeniem, jako dla uczestniczki po raz pierwszy w takim wydarzeniu, był moment, gdy Rzymianie idą w tłum – tłum wiernych, którzy przyszli zobaczyć inscenizację w poszukiwaniu Szymona Cyrenejczyka. Według relacji ewangelicznych był to przypadkowy przechodzień, którego żołnierze rzymscy zmusili do pomocy Jezusowi w niesieniu krzyża i tak też było tutaj. Całość zakończyła się Bożym błogosławieństwem abp. Andrzeja Dzięgi metropolity szczecińsko-kamieńskiego.

W wydarzeniu wzięli udział także: wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki, starosta policki Andrzej Bednarek, burmistrz Polic Władysław Diakun i zastępca burmistrz Maciej Greinert.

Organizatorami misterium byli: parafia Świętych Apostołów Piotra i Pawła, Szkoła Podstawowa nr 6 w Policach, MOK w Policach i Bractwo Śpiewacze z Tanowa. Wydarzenie wsparli: gmina i powiat Police.

2023-04-19 08:28

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śledztwo w sprawie księdza umorzone

[ TEMATY ]

ksiądz

Police

дзроман / Foter.com / CC BY

Częstochowska prokuratura umorzyła sprawę księdza podejrzewanego o kontakt seksualny z uczennicą miejscowego gimnazjum katolickiego - poinformował PAP we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczęła się nowenna do św. Stanisława

2024-04-30 08:10

[ TEMATY ]

św. Stanisław Biskup i Męczennik

pl.wikipedia.org

Św. Stanisław, biskup i męczennik

Św. Stanisław, biskup i męczennik

Potrzebujemy wiary i męstwa na jego wzór, aby móc jasno i dobitnie opowiadać się po stronie prawdy i nie pozwalać na bezbożnictwo, demoralizację, niesprawiedliwość i by umieć podejmować te wyzwania, które stają przed nami jako ludźmi wierzącymi i jako Polakami - powiedział o. Grzegorz Prus OSPPE w pierwszym dniu nowenny do św. Stanisława w katedrze na Wawelu.

Mszy św. przewodniczył ks. Jan Kabziński, kanonik kapituły katedralnej, który razem z innymi kapłanami swojego rocznika świętował 45. rocznicę święceń kapłańskich przyjętych 29 kwietnia 1979 r. z rąk kard. Franciszka Macharskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję