Reklama

Relikwie św. Mikołaja w katedrze lwowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od 10 września do 10 października w katedrze lwowskiej przebywały relikwie św. Mikołaja. Zostały one przywiezione z kościoła pod wezwaniem św. Mikołaja z Kijowa. Natomiast do Kijowa trafiły w ubiegłym roku, 6 grudnia, z włoskiego miasta Bari, gdzie znajduje się grób św. Mikołaja. Są to relikwie niezwykłe. Nazywane są „manną” - to od olejku, który wydobywa się z ciała świętego Biskupa. Uroczystym Mszom św. rozpoczynającym i kończącym tę szczególną peregrynację przewodniczył kard. Marian Jaworski. Homilie na tych Mszach św. wygłosił ks. Andrzej Maćków z Kijowa, ze Zgromadzenia Ojców Oblatów. To właśnie on przywiózł relikwie św. Mikołaja do Lwowa. W kazaniach przybliżył wiernym postać Biskupa z Miry. Przypomniał, że całe życie świętego miało jeden cel - podążać drogą cnót ewangelicznych, drogą wiary i gorącej miłości do Boga i bliźnich. W sposób szczególny Biskup Mikołaj troszczył się o ubogich, słabych i opuszczonych. Nie czekał aż ubodzy przyjdą do niego prosić o pomoc, lecz sam potrafił dostrzegać potrzeby innych. Z radością i oddaniem pomagał im. Starał się przy tym zachować anonimowość, nie chodziło mu bowiem o własną chwałę. Od św. Mikołaja możemy się uczyć przede wszystkim dobroci i miłości względem bliźnich. Kaznodzieja zachęcał wiernych do uwielbiania Boga za dar życia św. Mikołaja i do upodabniania się do niego. Wyraził też przekonanie, że ten święty biskup będzie dla parafian i dla wszystkich mieszkańców Lwowa źródłem fascynacji duchowej na drodze doskonałości, aby być człowiekiem serca dla Boga i dla bliźnich. Pielgrzymi obecni na uroczystości oddali cześć relikwiom św. Mikołaja przez ucałowanie. Podczas trwania tej peregrynacji mieszkańcy Lwowa licznie przychodzili do katedry, aby pomodlić się przy relikwiach świętego Biskupa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję