Reklama

Zgodnie z polską racją stanu

Niedziela Ogólnopolska 37/2017, str. 42-43

yanlev/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MATEUSZ WYRWICH: – Poprzedni rząd koalicji PO-PSL mocno zawęził naukę historii w szkołach, jakby chciał sprowadzić absolwentów do poziomu robotów. Ale tak naprawdę pozbawianie uczniów wiedzy historycznej zaczęło się już w latach 90. XX wieku. Postawiono wówczas przed nauczycielem sztuczny problem: wiedza czy umiejętności?

MACIEJ KOPEĆ: – Ta wypaczona reforma Katarzyny Hall zawęziła naukę nie tylko historii, ale też czterech przedmiotów przyrodniczych. Jest to tragiczne z punktu widzenia całego systemu nauczania. W przypadku historii reforma min. Hall doprowadziła do tego, że kurs historii kończył się właściwie w pierwszej klasie liceum ogólnokształcącego, czyli o różnych skomplikowanych kwestiach z zakresu historii rozmawiano z młodym człowiekiem, który miał maksymalnie 16 lat, automatycznie zawężano więc możliwości poruszania niektórych tematów w sposób w pełni zrozumiały dla ucznia.

– Doszło do tego, że historia została zmarginalizowana tak dalece, iż ledwie 7 proc. maturzystów wybiera ten przedmiot na maturze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– W 2005 r., kiedy weszły egzaminy zewnętrzne, zdających było ponad 20 proc. Zapewne wynikało to stąd, że wprowadzony we wcześniejszej formule egzamin z zadaniami wydawał się uczniom najprostszy. Ale praktyka tego nie potwierdziła i po porażce egzaminacyjnej 2005 r. szybko zaczęła się zmniejszać liczba osób zdających maturę z historii, aż w końcu spadła nawet do 5 proc. – teraz nieco wzrosła. Problem jest taki, że o tym, co uczniowie zdają na maturze, decydują tak naprawdę uczelnie wyższe. Inaczej mówiąc: jeżeli chcę wybrać studiowanie historii i nie muszę zdawać tego przedmiotu na maturze, to go nie wybieram. Uczniowie bardzo szybko kalkulują, przeliczają współczynniki i wychodzi im, że będą mieli więcej punktów, jeśli wybiorą egzamin z WOS-u czy geografii bądź z jakiegoś innego przedmiotu.

– Może to nie jest jednak wina uczniów, a problem tkwi w niezbyt dobrym, mówiąc delikatnie, kształceniu nauczycieli czy w programie studiów? Mam wrażenie, że nadal mamy do czynienia z „selekcją negatywną” – przychodzą uczyć ci, którzy „nie załapali się” gdzie indziej...

– Bez wątpienia jedna z najistotniejszych zmian, które powinny nastąpić, dotyczy kształcenia nauczycieli i ich doskonalenia zawodowego. Nasze działania zmierzają do tego, by zwiększyć liczbę i udział doradców metodycznych w doskonaleniu nauczycieli, w tej chwili bowiem ze wszystkich przedmiotów jest ich ok. 800 w całym kraju. To liczba katastrofalna. Bez zmiany w tej dziedzinie nie posuniemy się naprzód. Druga sprawa to kształcenie nauczycieli. W tej chwili trwa dyskusja między przedstawicielami wyższych uczelni, ministrem edukacji narodowej oraz ministrem nauki i szkolnictwa wyższego, dotycząca właśnie kształcenia nauczycieli. Dość powszechnie krytykowany jest tzw. boloński system nauczania, który np. po trzyletnich studiach licencjackich niezwiązanych z historią pozwala zostać magistrem historii – wystarczy skończyć dwuletnie studia uzupełniające. Bez wątpienia trzeba to zmienić.

Reklama

– W jakim kierunku będzie szła reforma nauczania historii? Do tej pory np. w szkole podstawowej były tylko cztery godziny w miesiącu nauczania tego przedmiotu, naukę historii uczeń kończył w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej.

– Odchodzimy od tego i zwiększamy liczbę godzin historii. W szkole podstawowej uczniowie będą odbywać pełny kurs historii, przy czym czwarta klasa będzie momentem przejściowym, od edukacji wczesnoszkolnej do pełnego nauczania przedmiotowego. Na tym etapie nauczanie historii będzie się odbywać przez prezentację ważnych postaci – ludzi, którzy odegrali kluczową rolę w naszych dziejach. Pozwoli to na zainteresowanie ucznia historią. Od klasy piątej natomiast będzie to już nauczacie kursowe, a więc od starożytności po XX wiek. Podobnie w liceum, od pierwszej klasy do ostatniej będziemy mieli pełny kurs historii. Jednocześnie dla tych, którzy zechcą wybrać historię na maturze, będzie też istniała możliwość rozszerzenia nauki.

– Jaki będzie to model: wychowywać przez historię czy edukować? Poznać mechanizmy rządzące historią po to, by lepiej rozumieć teraźniejszość? A może historia jako wspólnota wartości?

– Wspomniane elementy będą realizowane w ramach podstawy programowej. Zresztą badania, które prowadzono wśród nauczycieli historii, pokazały, że postrzegają oni swój przedmiot jako taki, który także wychowuje. Niewątpliwie historia ma też pokazać mechanizmy, które rządzą rozwojem narodów i państw. Oczywiście, przy zróżnicowaniu między tym, co będzie w szkole podstawowej i średniej. Tak więc chodzi o wychowanie, ale i o budowanie wspólnoty. Gdybyśmy zacytowali podstawę programową w szkole podstawowej, to brzmi ona mniej więcej tak: „W nauczaniu historii kształtowane są takie wartości, jak: ojczyzna, naród, państwo, symbole narodowe i państwowe. Patriotyzm, pamięć historyczna. Prawda, sprawiedliwość, dobro, piękno, wolność, solidarność, odpowiedzialność, odwaga, krytycyzm, tolerancja, tożsamość, kultura...”. I dalej: „... rozbudzanie poczucia miłości do ojczyzny, szacunek i przywiązanie do tradycji historii własnego narodu. Jego osiągnięć, kultury, języka” – itd. Na to wskazujemy. Gdyby natomiast zajrzeć do wstępu podstawy dla szkół ponadpodstawowych, to zobaczymy, że: „chodzi o pogłębianie wiedzy o ważnych wydarzeniach z dziejów narodu i dziejów powszechnych, by móc krytycznie odnosić się do przeszłości. Lepiej rozumieć teraźniejszość, by odpowiedzialnie budować przyszłość”.

– Największy nacisk w podstawie programowej został położony na ostatnie dwa stulecia. Dlaczego?

– Może tak się wydaje z punktu widzenia opinii społecznej. Nam zależy jednak na pełnym kursie historii, przy czym zwracamy uwagę na to, aby w szkole podstawowej istniała przewaga historii ojczystej nad historią powszechną. W liceum natomiast staramy się nawiązać do historii powszechnej. Dzieje się to z oczywistych względów. Samo umiejscowienie historii Polski jako Rzeczypospolitej dwóch narodów wskazuje na to, aby na tę historię popatrzeć szerzej. Dlaczego dwa ostanie wieki? One kształtowały tożsamość Polaków w sposób szczególny: zabory, powstania, walka o niepodległość Polski. W PRL-u istniała bardzo określona polityka historyczna, np. o II wojnie światowej mówiono przez pryzmat napaści Niemiec na Polskę, a prawie w ogóle nie pokazywano agresji ZSRR na nasz kraj. Dzisiaj mamy zupełnie inną sytuację polityczną, obowiązkiem państwa polskiego jest zatem przywracanie pamięci o tym, co działo się na Kresach Wschodnich, czy o Katyniu.

– Ile podręczników ma dzisiaj do dyspozycji nauczyciel historii? I w jakim stopniu są one, zdaniem Pana – doświadczonego nauczyciela, profesjonalne, rzetelne, obiektywne?

– MEN dopuszcza ponad 10 podręczników równocześnie. Ale każdy z nich musi być zgodny z podstawą programową – również pod względem językowym: przejrzystości, czystości języka. W szkole istnieje pewien pluralizm. Dyrektor i nauczyciele wybierają podręcznik, przy czym każdy z nich ma pełną swobodę w jego doborze. Może też w ogóle z niego nie korzystać, a sięgać do własnych materiałów – byle realizował podstawę programową. Rodzice powinni być spokojni – z tych dziesięciu podręczników nauczyciel wybierze taki, który będzie zgodny z polską racją stanu.

2017-09-06 12:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 13.): Po drugiej stronie

2024-05-12 21:31

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Po co się zwierzać Jezusowi, skoro On i tak wszystko wie? Czy w modlitwie wystarczą same formuły? Czy każda myśl na modlitwie to rozproszenie? Zapraszamy na trzynasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o Maryi przynoszącej światu Boga z ludzkim sercem.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 13.): Po drugiej stronie

2024-05-12 21:31

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Po co się zwierzać Jezusowi, skoro On i tak wszystko wie? Czy w modlitwie wystarczą same formuły? Czy każda myśl na modlitwie to rozproszenie? Zapraszamy na trzynasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o Maryi przynoszącej światu Boga z ludzkim sercem.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję